To ich małe mistrzostwo Polski
Najlepiej punktująca PlusLigi Kobiet – 510 punktów, liderka Impel Gwardii Wrocław podsumowuje sezon swojego zespołu oraz grę na pozycji atakującej.
PlusLiga Kobiet: Zaczniemy z wysokiego „C”, 510 punktów w lidze, średnia prawie 19 „oczek” na mecz, najlepiej punktująca PlusLigi Kobiet. To musi przynosić satysfakcję.Katarzyna Mroczkowska: Bardzo się cieszę z wyników sezonu, tym bardziej, że są to moje pierwsze rozgrywki na prawym skrzydle. Decyzja o przestawieniu mnie na tę pozycję okazała się jak najbardziej słuszna. Potrafiłam udowodnić zarówno sobie jak i innym, że mogę grać nie tylko na środku, ale i w innych miejscach pola gry. Cieszę się również, że te zdobyte punkty przydały się zespołowi w osiągnięcia dużego sukcesu jakim jest zajęcie 6. miejsca w sezonie.
- Mówiłaś już wcześniej o zaletach z gry jako atakująca, powiedz teraz z czym miałaś z kolei największe problemy w przestawianiu się na tę funkcję?
- Najtrudniej było się przestawić na atak z piłek wysokich, sytuacyjnych. Wiadomo, gra na środku charakteryzuje się trochę innych rodzajem piłek: parabolą lotu, tempem podania – były to przede wszystkim piłki niskie, szybkie, pod rękę. Natomiast teraz musiałam atakować albo próbować atakować (śmiech) z każdej piłki. Do tej pory miewam z tym problem, ale już teraz się nie obawiam tego typu sytuacji i potrafię wziąć odpowiedzialność za każdą piłkę.
- Jakie dla Ciebie były najtrudniejsze mecze w sezonie?
- Myślę, że najtrudniejsze były te spotkania, w których walczyłyśmy bezpośrednio z zespołami które też bardzo chciały awansować do fazy play off czyli: np. z Kaliszem we Wrocławiu, w Żukowie, mecz w Mielcu, spotkanie w Białymstoku. To były te mecze w II rundzie, które decydowały o wyniku praktycznie całego sezonu PlusLigi Kobiet. To był stres, zwiększona odpowiedzialność za każdą piłkę, oczywiście dziś się miło wspomina te spotkania w kontekście rezultatu końcowego ligi.
- Od indywidualnego akcentu przejdźmy do zespołu, jak oceniasz cały sezon i oczywiście awans Impel Gwardii do Challenge Cup?
- Już padło wiele takich opinii, że wszyscy są zadowoleni z wyniku, ja również. Często też słyszałam, że 6. miejsce, gdyby ktoś nam dawał przed sezonem wzięlibyśmy je w ciemno i tu również wypada mi tylko potwierdzić celność opinii. Jestem przekonana, że stworzyliśmy w tym sezonie fajny zespół, który szczególnie w drugiej rundzie potrafił skutecznie grać, walczyć zawzięcie o każdą piłkę – to w dużej mierze zadecydowało o tak wysokim naszym miejscu na koniec rozgrywek. Szkoda, oczywiście, że na koniec przegrałyśmy mecze w Dąbrowie Górniczej, ale zdobycie 6. pozycji jest naszym „małym mistrzostwem Polski” i daje nam prawo gry Pucharze Challenge Cup. Myślę, że wszyscy sympatycy siatkówki na Dolnym Śląsku byliby zadowoleni, gdyby te puchary były we Wrocławiu.
- Być może ważniejsze niż zdobycze punktowe, jest to, że nie opuściłaś ani jednego meczu, ani jednego seta, mało tego, zeszłaś dosłownie na kilka piłek w całym sezonie. To chyba kolejny rekord ligi, jak takie obciążenie psychiczne, zdrowotne wytrzymał Twój organizm?
- Przede wszystkim najważniejsze jest to, że zdrowotnie wytrzymałam cały sezon obciążenia treningowe i meczowe. Na szczęście omijały mnie jakiekolwiek dolegliwości, wiadomo, że jeśli jest zdrowie to z innymi rzeczami można sobie poradzić. Zmiana pozycji na pewno wpłynęła pozytywnie na moją dyspozycję psychiczną choć nie było na początku łatwo, gdyż atak wiąże się ze zwiększeniem odpowiedzialności za siebie, za zespół. Trzeba też powiedzieć, że nie miałam typowej zmienniczki w drużynie stąd też tyle minut spędzonych na parkiecie. Przy zmienniczce myślę, że mogłabym zejść w tych momentach, gdy grałam słabiej.
- Co dalej, jakie plany po sezonie, a i w związku z sezonem 2009/2010?
- Na razie mam ważny kontrakt w Gwardii do końca maja, teraz proces treningowy to czas roztrenowania. Natomiast nie ukrywam, że prowadzę rozmowy z Gwardią na temat przedłużenia mojej bytności w tym klubie. Mam nadzieję, że się dogadamy co do przyszłego sezonu, chciałabym zostać we Wrocławiu. Myślę też o wakacjach, o prawdziwym wypoczynku na który złoży się m.in. miesięczny pobyt w Indiach. O przyszłym sezonie jeszcze nie myślę w konkretach, ale chciałabym, aby to był tak fajny czas jak ten obecny i żeby zdrowie dopisywało w dalszym ciągu. Powrót do listy