Tijanie Malesevic opowiadano jak dobrze grać w Polsce
Siatkarki PTPS Piła znakomicie wystartowały w ORLEN Lidze. Odniosły dwa zwycięstwa - oba na wyjazdach. Tijana Malesević cieszy się z tak znakomitego początku i bardzo trafnej decyzji przy wyborze klubu w ORLEN Lidze. Przed podpisaniem kontraktu rozmawiała na temat gry w Polsce i zawsze słyszała, że warto grać w naszym kraju.
ORLEN Liga: Gratuluję drugiego zwycięstwa w sezonie i znakomitego startu. Wróćmy jeszcze do ostatniego meczu z beniaminkiem ORLEN Ligi Siódemką Legionovią Legionowo. Jaka jest Twoja ocena spotkania?
Tijana Malesević: Jestem bardzo szczęśliwa. Po dwóch kolejkach mamy na swoim koncie dwa zwycięstwa. Pierwsze spotkanie w tym sezonie było bardzo dobry w naszym wykonaniu. W drugim długo wchodziłyśmy w mecz. Nie grałyśmy swojej gry. Najważniejszy jednak jest końcowy rezultat. W sobotę to my schodziłyśmy z boiska zwycięskie.
- Pierwszy set, który wygrałyście 34:32 był chyba kluczowym w tym spotkaniu. Czy tak też czułyście na boisku?
- Tak. To był bardzo długi, wyczerpujący set. To on spowodował, że osiągnęłyśmy psychiczną przewagę nad rywalkami. Złamałyśmy gospodynie w tej partii i w kolejnym secie wykorzystałyśmy ten fakt. Było już 2:0 dla nas. W trzeciej partii popełniłyśmy za dużo błędów, wkradło się w nasze szeregi pewne rozprężenie. Nie potrafiłyśmy powrócić do naszej gry. Najważniejsze jednak, że kolejną partię wygrałyśmy, a tym samym cały mecz. W tym spotkaniu byłyśmy jedną drużyną.
- Jak odnajdujesz się w nowym klubie, w nowym kraju?
- To jest mój pierwszy sezon w Polsce. Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru. Tutaj jest naprawdę miło… Siatkówka jest bardzo popularna, ludzie naprawdę się nią cieszą. Obecność na meczach sprawia im prawdziwą radość. To widać. Hale są pełne publiczności, która mocno dopinguje swoją drużynę. Miło jest grać przed taką publicznością. Lubię Polskę, sposób w jaki się tutaj żyje. Jest bardzo podobny do tego, jak żyjemy w Serbii. Łatwo mi się tu odnaleźć.
- Co zadecydowało o tym, że wybrałaś właśnie klub z Piły? Po latach spędzonych w Szwajcarii, po zdobyciu mistrzostwa i pucharu tego kraju, zdecydowałaś się na grę w Pile, która nie należała w poprzednim sezonie do czołówki polskiej ligi.
- Po rozmowach z moim menedżerem zdecydowałam się na grę w Pile przez najbliższe dwa sezony. Opowiadał mi wiele o planach i celach PTPS. Klub jest dobrze zorganizowany, prowadzi go dobry szkoleniowiec. Lubię wyzwania. Naszym celem jest wejście minimum do pierwszej piątki, aby móc walczyć w europejskich pucharach, a może nawet w Lidze Mistrzyń.
- W naszych ligach, zarówno żeńskiej jak i męskiej, gra kilku reprezentantów Serbii. Czy przed podpisaniem kontraktu z Piłą, dopytywałaś się ich, jak to jest w Polsce?
- Rozmawiałam z Vesną Djurisić, która opowiedziała mi, jak dobrze jest grać w Polsce. Najgorszą rzeczą są podróże – długie i męczące w autokarze. Pięciogodzinne trasy, a nawet jedenastogodzinne – jeśli jedziemy z Piły do Muszyny. Reszta jest naprawdę w porządku. Rozmawiałam też z moim przyjacielem Aleksandrem Atanasijevićem z Bechatowa. On także potwierdził, że fajne jest tutaj życie. Mimo że gra w małym miasteczku, niedaleko ma do większych miast. Ludzie są mili. Wychodzi na to, że Polska jest dobrym miejscem do życia i gry w siatkówkę (śmiech). Siatkówka cieszy się wielką popularnością, a w Pile mogę jeszcze się rozwinąć.