Teraz Fenerbahce
Bank BPS Fakro Muszyna zagra w finale Pucharu CEV. Rywalem zespołu trenera Bogdana Serwińskiego będzie Fenerbahce Stambuł. W półfinale wicemistrzynie Polski wyeliminowały Omiczkę Omsk. Najpierw wygrały na parkiecie rywalek 3:2, a w czwartek zwyciężyły w rewanżu 3:0.
Po zakończeniu spotkania zespół gości, który miał w tym sezonie w Pucharze CEV wysokie aspiracje, nie ukrywał zdenerwowania i rozczarowania. – Ekipa z Muszyny była od nas lepsza. Przegraliśmy po własnych błędach. W spotkaniu było dużo ciekawych fragmentów. Kibice oglądali efektowne ataki jak i błyskotliwe, ofiarne obrony - powiedział serbski szkoleniowiec rosyjskiego zespołu, Zoran Terzic.
Mistrz olimpijski i świata Tomasz Wójtowicz podkreślał, że gospodynie rozegrały znakomity mecz. - Nie wyszedł im tylko początek pierwszego seta. Brakowało przyjęcia więc i atak był jednostronny. Jak poprawił się odbiór, to siatkarki z Muszyny zdominowały rywalizację na parkiecie. Natalia Mammadowa, która w poprzedniej fazie zdobyła z sześćdziesiąt punktów, w tym meczu nie istniała. Nie radziła z polskim blokiem. Zespół trenera Serwińskiego wymusił po prostu na rywalkach taką grę - powiedział.
Natalia Mammadowa nie kryła w czwartkowy wieczór zdenerwowania. - Nie byłyśmy w stanie pokazać tego, co w rzeczywistości potrafimy. Na początku setów gra była wyrównana, następnie robiłyśmy niewymuszone błędy. Rywalki znakomicie nas rozpracowały. Nie byłyśmy w stanie przebić się przez ich blok i obronę. Dlatego też padł taki wynik - powiedziała.
Rosyjskie siatkarki nie ukrywały, że bardzo chciały zagrać w finale. - W zespole z Muszyny wychodziło wszystko - i obrona, i atak. Jesteśmy bardzo zdenerwowane i rozczarowane. Chciałyśmy awansować do finału. Miało to dla nas wielkie znaczenie. Niezależnie od zmęczenia podróżą powinnyśmy były wyjść na parkiet i zwyciężyć. Jesteśmy przecież profesjonalistkami - powiedziała inna zawodniczka Omiczki, Olga Sażyna.
W drużynie Fenerbahce Stambuł nie brakuje słynnych nazwisk. Gra tam m.in. Koreanka Kim Yean-Koong, która w przekroju ostatniego roku zdobywała liczne indywidualne nagrody. Błyszczała w igrzyskach olimpijskich. Była filarem swojej reprezentacji. W barwach występuje jeszcze amerykańska rozgrywająca Lindsay Berg oraz polska środkowa Berenika Okuniewska. Są dwie Brazylijki.
- Widziałem w tym sezonie Fenerbahce i na pewno Bank BPS Fakro ma szansę na zdobycie Pucharu CEV. Wicemistrzynie Polski muszą przede wszystkim wystrzegać się błędów - zakończył Tomasz Wójtowicz.
Polski zespół po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat zagra w finale rywalizacji o europejskie puchary. W 1963 roku w Pucharze Europy (poprzednik Ligi Mistrzyń) AZS AWF Warszawa uległ Dynamu Moskwa.