TAURON Puchar Polski. Valentina Diouf: Na razie zrobiłyśmy tylko pierwszy krok
- Jestem ogromnie dumna z naszej drużyny, ale tak naprawdę nic jeszcze nie osiągnęłyśmy, bo przyjechałyśmy do Nysy wygrać TAURON Puchar Polski, a na razie zrobiłyśmy tylko pierwszy krok - mówi Valentina Diouf, MVP pierwszego półfinału TAURON Pucharu Polski.
TAURONLIGA.PL: Jak zwykle w starciu z ŁKS-u Commercecon Łódź z zespołem z Rzeszowa mieliśmy siatkarski thriller, wiele wzlotów i upadków, ale finał należał do pani zespołu.
Valentina Diouf (włoska atakująca ŁKS-u Commercecon Łódź): W tym meczu było wyjątkowo dużo wzlotów i upadków z naszej strony. Na początku bardzo się męczyłyśmy i miałyśmy ogromne problemy z grą. Potrafiłyśmy jednak znakomicie wyjść z bardzo trudnej sytuacji. Nie jest łatwo podnieść się przegrywając już 0:2, a my po słabym początku rozegrałyśmy potem znakomite trzy sety cały czas szukając większej stabilności w grze. Jestem ogromnie dumna z naszej drużyny, ale tak naprawdę nic jeszcze nie osiągnęłyśmy, bo przyjechałyśmy do Nysy wygrać TAURON Puchar Polski, a na razie zrobiłyśmy tylko pierwszy krok awansując do finału. Najważniejszy teraz jest niedzielny finał i to, żebyśmy się nie zmarnowały tego wysiłku poświęconego, aby wygrać półfinał.
TAURONLIGA.PL: Bardzo wiele w tym meczu dały zmiany dokonane przez trenera Alessandro Chiappiniego poprawiające w przyjęcie zagrywki, a pani skuteczność w ataku zrobiła różnicę.
Uwielbiam wygrywać i robię wszystko co w mojej mocy, żeby to osiągnąć. Tak było również w półfinale. Przez cały czas miałam w głowie tylko to, że musimy ten mecz wygrać. Byłam bardzo skoncentrowana i utrzymałam skupienie do końca meczu. Dałam w tym spotkaniu wszystko co tylko miałam.
TAURONLIGA.PL: Po raz kolejny z PGE Rysicami zagrałyście takie spotkanie, że potrafiłyście odwrócić losy meczu i wygrać tie-breaka po niesamowitej walce.
W zeszłym roku w Nysie też miałyśmy bardzo ciężką przeprawę z drużyną z Rzeszowa, ale wtedy dodatkowym utrudnieniem było to, że nasz półfinał był drugi, skończył się późno i w niedzielę w finale zabrakło nam już argumentów fizycznych, żeby powalczyć o trofeum. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Zostawimy na boisku wszystkie nasze siły. Duże znaczenie będzie miała mentalność, która pozwala zwyciężać mecze mimo trudnych momentów. Chcemy być zwycięzcami pucharu i tylko to się liczy. To był nasz cel od początku drogi do Nysy.
TAURONLIGA.PL: Co będzie decydujące w finale?
Właśnie determinacja i mentalność, żeby grać jak zwycięzca. Musimy być od początku bardzo agresywne i wyciągnąć wnioski ze słabego początku w półfinale, który mógł nas wiele kosztować. W niedzielę musimy od samego początku naciskać na rywalki. To jest coś, co bardzo pomaga wygrywać mecze.
TAURONLIGA.PL: ŁKS Commercecon już długie lata czeka na ponowne wywalczenie Pucharu Polski. Po mistrzostwie z poprzedniego sezonu to jest teraz wasz główny cel?
Tak, ale wiemy jakie ciężkie jest to zadanie. Myślę, że oba zespoły w finale będą w takiej samej sytuacji jeśli chodzi o zmęczenie. Wierzę, że zwycięzcą będzie ten zespół, który będzie mocniej wierzył w swoje siły.
TAURONLIGA.PL: W półfinale bardzo pomogli wam kibice, którzy mocno dopingowali wasz zespół przez całe spotkanie. W finale też liczycie na ich wsparcie?
W meczu półfinałowym w pewnym momencie starałam się znaleźć wspólny rytm z kibicami, bo byłyśmy już bardzo zmęczone, ale oni ogromnie nam pomogli. Starałam się czerpać od nich energię.
Powrót do listy