Tauron MKS - Volero 2:3
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza przegrał z Volero Zurych 2:3 (26:28, 25:21, 23:25, 25:22, 9:15) w meczu czwartej kolejki grupy F Ligi Mistrzyń. Porażka praktycznie pozbawia polski zespół szans na awans do play off.
Mimo że dąbrowianki nie ustrzegły się prostych błędów i przestojów, to dzielnie walczyły z Volero. Doprowadziły do tie-breaka, w którym nie zdołały zatrzymać rozpędzonych rywalek.
Stawką pojedynku było znaczące przybliżenie się do awansu do następnej fazy rozgrywek Ligi Mistrzyń. Nic więc dziwnego, że obie drużyny wyszły na parkiet zmobilizowane, a już pierwsza akcja spotkania była zacięta. Początkowo trudna zagrywka gospodyń zagwarantowała im czteropunktowe prowadzenie, które jednak bardzo szybko zamieniło się w remis (6:6). Przyjezdne zaczynały łapać odpowiedni rytm gry i walka w premierowej odsłonie wyrównała się. Do gry MKS-u wkradło się za dużo błędów własnych, co pozwoliło Volero na wypracowanie przewagi (14:17). Podopieczne Nicoli Negro poderwały się do walki, a kontra w wykonaniu Rachael Adams doprowadziła do remisu 19:19! Sprawa zwycięstwa w tej partii była wciąż otwarta. Obie drużyny miały w górze piłki setowe, ale atomowy atak przyjezdnych zakończył tę odsłonę (26:28).
Początek drugiej partii był szarpany w wykonaniu obu zespołów, a w ich grze nie brakowało błędów. Przewagę wypracowały sobie gospodynie, które zapomniały o nieznacznej porażce w minionej partii. Ważną rolę odgrywała zagrywka, trudny serwis między innymi Ozge Cemberci i Miry Golubović dostarczył ich drużynom cennych punktów. Po drugiej przerwie technicznej, między innymi dzięki błędom własnym szwajcarskiej drużyny, ale przede wszystkim dobrej grze, Tauron MKS wyszedł na czteropunktową przewagę. Przyjezdne zdołały doprowadzić do stanu 21:20, ale as serwisowy Katarzyny Zaroślińskiej dał naszemu zespołowi piłkę setową, a partię zakończyło udanie zbicie Elżbiety Skowrońskiej.
Trzecia odsłona od pierwszych piłek była bardzo zacięta i walka toczyła się w niej punkt za punkt. W miarę upływu czasu żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć przeciwnikowi, set zbliżał się ku końcowi, a poziom emocji rósł. Wtedy w polu zagrywki pojawiła się Rachael Adams, która zaserwowała dwa asy z rzędu, dając MKS-owi prowadzenie 20:17! Jednak przyjezdne natychmiast doprowadziły do remisu 20:20. Potem obie drużyny zanotowały punktowe serie, najpierw dąbrowianki odbudowały bowiem swoją przewagę, by znów w jednym ustawieniu ją utracić. Seria Volero dała im piłkę setową (22:20, 22:24) i dwie akcje później okazała się być kluczową serią dla losów tej odsłony.
Po porażce w samej końcówce gospodynie czwartego seta rozpoczęły maksymalnie zmobilizowane, co w połączeniu ze skuteczną grą pozwoliło na wypracowanie i utrzymywanie przewagi. Na drugą przerwę techniczną oba zespoły sprowadził udany atak Sassy (16:14). Po powrocie na parkiet dąbrowianki kontynuowały swój marsz do zwycięstwa. Prowadziły już 23:15, ale nie były w stanie skończyć jednej piłki na wagę tie-breaka. Przy zagrywce Carcases przyjezdne broniły kolejnych piłek setowych, ale odsłonę w końcu skończyła Elżbieta Skowrońska.
Zwycięzcę meczu miał więc wyłonić tie-break. Nie rozpoczął się on po myśli dąbrowianek i przy stanie 0:3 Nicola Negro zdecydował się wziąć czas, a przy stanie 0:4 wprowadził na parkiet Annę Kaczmar za Ozge Cemberci. Dąbrowianki bardzo szybko odrobiły straty i na tablicy pojawił się remis 5:5. Przy zmianie stron przegrywaliśmy 6:8, ale kibice wsparli drużynę oklaskami. Po kolejnej akcji na boisko wróciła Cemberci. Jednak siatkarki Volero były już na tyle rozpędzone, że nie dały się zatrzymać.