Tauron MKS drugi w Tauron Cup 2010
Zgodnie z oczekiwaniami kibiców Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, podopieczne trenera Waldemara Kawki zdołały obronić drugą pozycję w towarzyskim turnieju Tauron Cup 2010. W ostatnim spotkaniu dąbrowianki po pięciosetowym boju pokonały Włoszki 3:2 (21:25, 22:25, 25:13, 25:23, 15:11).
Pierwsza odsłona to przede wszystkim nieskuteczna gra w ataku polskiej drużyny. Chwalona przez wszystkich Chorwatka Matea Ikić w niczym nie przypominała zawodniczki, która wczoraj grała pierwsze skrzypce w tym elemencie. Drużyna Chateau d Ax Urbino Volley nic sobie nie robiła z bloku Polek, co chwila skutecznie kończąc akcje. Set skończył się wynikiem 25:21 dla przeciwniczek Dąbrowy.
Druga odsłona nie przyniosła wielu zmian. Włoszki wykorzystywały każde potknięcie MKS-u. Błędy w przyjęciu naszej drużyny bez skrupułów wykorzystwała Valdone Petrauskaite, której ataki były nie do powstrzymania i doprowadziły do wysokiego prowadzenia gości. Takiej okazji nie przepuściłaby już żadna drużyna. Tak więc niestety wygrana znowu po stronie Urbino Volley.
Potem Włoszki myślały już chyba, że wygrana w meczu przyjdzie gładko i... dały się rozegrać Dąbrowie. Prowadzenie 4:1 już na początku seta zwiastowało ogromne emocje. Zawodniczki ze słonecznej Italii seriami popełniały błędy, podczas gdy Polki poprawiły skuteczność w ofensywie. Zaowocowało to wysokim zwycięstwem z przewagą aż 12 punktów (25:13) i nadzieją na sukces w kolejnym secie.
W czwartej partii dąbrowianki zerwały się do walki. Na słowa pochwały zasłużyła cała drużyna szczególnie za mocną zagrywkę i dobrą grę w obronie. Każda z zawodniczek wiedziała co ma robić na boisku, a Krystyna Strasz broniła piłki niemożliwe wręcz do podbicia. Był to najbardziej wyrównany set zakończony wynikiem 25:23 dla Dąbrowy Górniczej.
Stara siatkarska prawda głosi, że kto nie wygyrwa 3:0 przegrywa 2:3. Porzekadło to spełniło się także i dzisiaj w dąbrowskiej hali "Centrum". Początek tie break-a był bardzo zacięty, zespoły szły "punkt za punkt" do stanu 7:7. Wtedy inicjatywę przejęła Dąbrowa Górnicza, kiedy to na zagrywce pojawiła się Natalia Kurnikowska. Mocny serwis tej młodej zawodczniki pomógł koleżankom w ustawieniu szczelnego bloku oraz umożliwił wyjście na prowadzenie i doprowadzenie do zwycięstwa. Pod koniec meczu swoje „trzy grosze” dorzuciła Elżbieta Skowrońska mocnymi atakami, pomocny okazał się też blok Małgorzaty Lis. To wszystko złożyło się na wygraną 15:11.
Popełniamy sporo błędów, a nasza gra jest niestabilna i nieregularna. Miałem małą swobodę zmian ze względu na obecność czeskich zawodniczek i Joanny Szczurek na zgrupowaniu reprezentacji. Po to rozgrywane są takie turnieje, żeby wyłapać i pozbyć się tych mankamentów. Mamy jeszcze dużo czasu do startu ligi, przed nami kolejny sprawdzian w Jarocinie – podsumowuje trener MKS Dąbrowa Górnicza Waldemar Kawka. (mks.dabrowa.pl)