Tauron MKS - BKS Aluprof 3:2
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza pokonał BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 20:25, 25:15, 25:13, 15:12) w drugim meczu play off PlusLigi Kobiet o 3. miejsce. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-0. Najlepszą zawodniczką spotkania została Frauke Dirickx.
Drugie spotkanie w rywalizacji o brąz rozpoczęło się od długich i zaciętych wymian. Obie drużyny grały ofiarnie w obronie i równo w ataku, toteż walka na boisku toczyła się punkt za punkt. Wkrótce bielszczankom udało się zatrzymać atak Żebrowskiej i nastąpiła pierwsza przerwa techniczna przy nieznacznym prowadzeniu przyjezdnych – 7:8. Po wznowieniu gry Plchotova atakiem ze środka szybko doprowadziła do remisu i ponownie rozpoczęła się piekielnie wyrównany bój o punkty. Żadna z drużyn nie potrafiła wybudować sobie znaczącej przewagi i przy stanie 11:12 trener Kawka zwołał do siebie swoje podopieczne. Niestety, motywujące słowa nie dodały dąbrowiankom skrzydeł, a wręcz przeciwnie – gospodynie zaczęły grać chaotycznie i popełniły kilka prostych błędów, a to sprawiło, że na drugim czasie technicznym rywalki z Bielska-Białej prowadziły 16:13. Po przerwie siatkarki Tauronu MKS zakasały rękawy i wzięły się za niwelowanie strat i po asie serwisowym Ściurka trener Wiktorowicz poprosił o czas – 16:17. Nie minęło wiele czasu, a szkoleniowiec BKS-u Aluprofu musiał ponownie zwołać do siebie swoje zawodniczki, gdyż gospodynie rozszalały się na dobre – najpierw pewnie ze środka uderzyła Ivana, a następnie Ściurka obiła blok rywalek – 21:20. Tym razem przerwa dla ekipy gości przyniosła efekty – bielszczanki szybko doprowadziły do remisu po 23, anastępnie były autorkami dwóch popisowych akcji, które wyszarpały zwycięstwo siatkarkom Tauronu MKS – 23:25.
W drugim secie w szeregach Tauronu MKS pojawiła się Zaroślińska w miejsce Żebrowskiej, która nie umiała znaleźć recepty na blok rywalek. Niestety, początek partii nie poszedł do pomyśli gospodyń, które nie potrafiły rozegrać skutecznej akcji – 0:4. Wreszcie pierwszy punkt wywalczyła Leys i swoim atakiem wyrwała swoje koleżanki z letargu. Dąbrowianki odrobiły część strat, jednak na pierwszą przerwę techniczną przyjezdne schodziły z zapasem trzech „oczek” – 5:8. Pomimo wszelkich starań gospodynie miały spore problemy z przyjęciem i wkrótce bielszczanki umocniły swoją przewagę. Po nieudanej obronie Leys nastąpiła druga przerwa techniczna, na której to dąbrowianki traciły do swoich rywalek 4 punkty. Po przerwie sytuacja Tauronu MKS zaczynała wyglądać fatalnie – oprócz problemów z przyjęciem pojawiły się błędy w ataku i o czas poprosił trener Kawka – 12:18. Na placu boju zameldowała się również Śliwa, jednak miejscowym siatkarkom było ciężko odrobić straty. Co prawda udało się im ustrzelić dwa punkty z rzędu, ale było to za mało, by powstrzymać rywalki, które pewnie zmierzały w stronę zwycięstwa również w tej partii spotkania – 17:23. Kibice zgromadzeni w hali Centrum mieli jeszcze nadzieję na odmianę sytuacji, kiedy to po skutecznym ataku Plchotovej na tablicy wyników pojawiło się 20:23 i o czas poprosił trener BKS-u Aluprofu. Niestety, po powrocie na boisko Śliwa popsuła serwis, a ostateczny cios zadała Wojtowicz, ustawiając blok na Ivanie – 20:25.
Trzeci set spotkania to istna rewelacja w wykonaniu dąbrowskich siatkarek, które z nowymi siłami wróciły na plac boju. Gospodynie, po atakach Zaroślińskiej, szybko wysunęły się na prowadzenie 3:0 i trener BKS-u Aluprofu prędko zareagował na poczynania Tauronu MKS, prosząc o czas. Niewiele to jednak dało i wkrótce po asie serwisowym Dirickx podopieczne trenera Kawki schodziły na pierwszą przerwę techniczną z miażdżącą przewagą – 8:0! Po przerwie przyjezdne starały się odrobić starty, jednak szło im to mozolnie. Siatkarki z Dąbrowy Górniczej powstały jak feniks z popiołu i prezentowały się znakomicie. Na drugim czasie technicznym nie było żadnej niespodzianki – nadal utrzymywała się znacząca przewaga Tauronu MKS – 16:9. Siatkarki BKS-u Aluprofu były bezsilne i praktycznie cały set od początku do końca toczył się pod dyktando dąbrowianek, które wkrótce po ataku Ivany miały pierwszego setbola w górze – 24:13. Bielszczanki dzielnie obroniły dwie piłki, jednak Zaroślińska popisowym atakiem dała zwycięstwo w tej partii Tauronowi MKS – 25:15.
Kolejna odsłona spotkania rozpoczęła się od zaciętej wymiany piłek, jednak po krótkiej chwili dąbrowiankom udało się odskoczyć na kilka „oczek” – 7:4. W tym momencie trener Wiktorowicz nie czekał na przerwę techniczną i poprosił o czas, jednak gra jego podopiecznych pozostawiała wiele do życzenia, z kolei dąbrowiankom dopisywało szczęście i to one przejęły kontrolę nad przebiegiem gry. Doskonale funkcjonował blok gospodyń przez co rywalki miały trudności, by wywalczyć jakikolwiek punkt. Wkrótce Plchotova ustawiła blok na szóstkę i nastąpiła druga przerwa techniczna przy pewnym i bezpiecznym prowadzeniu Tauronu MKS – 16:8. W tej partii, przy tak fenomenalnej grze dąbrowianek, niewiele się mogło zmienić i po ataku Lis było już pewne, że gospodynie doprowadzą do tie-breaka – 23:12. Po chwili Nuszel wykazała się punktową zagrywką, a całości dopełnił atak Zaroślińskiej – 25:13.
Bielszczanki w niezwykle bojowych nastrojach stanęły do walki w piątym secie, zapominając szybko o dwóch ostatnich nieudanych partiach. Szybko wysunęły się na prowadzenie 3:0 i o czas poprosił szkoleniowiec Tauronu MKS. Słowa trenera podziałały mobilizująco i od razu po powrocie Leys popisała się udanym atakiem. Kiedy dąbrowiankom udało się wywalczyć kolejny punkt, na wszelki wypadek interweniował trener BKS-u Aluprofu. Drużyny dawały z siebie wszystko, nie było mowy o żadnej taryfie ulgowej. Po stronie Tauronu MKS pierwsze skrzypce w ataku grała Zaroślińska, świetne zawody rozgrywała również Dirickx. Po autowym ataku Bamber-Laskowskiej miała miejsce zmiana stron, na której to dąbrowianki cieszyły się trzypunktową przewagą – 8:5. Bielszczanki jednak nie dawały za wygraną i trener Kawka poprosił o czas przy stanie 12:10. Końcówka piątego seta zapowiadała się bardzo gorąco, bo ekipa gości deptała gospodyniom po piętach, jednak wkrótce Zaroślińska wywalczyła pierwszą piłkę meczową – 14:12! Długą i niezwykle emocjonującą wymianę ciosów zakończyła Nuszel popisowym atakiem z lewego skrzydła i tym samym Tauron MKS sięgnął po zwycięstwo w całym spotkaniu.