Taniec i łzy radości na Białorusi
Siatkarki Impel Gwardii zapewne bardzo dobrze będą wspominały pobyt na Białorusi, tam po bardzo ciekawym meczu wywalczyły awans do Final Four Challenge Cup. – Po meczu były łzy rywalek i nasz taniec radości – powiedziała Zuzanna Efimienko, środkowa wrocławianek.
To bardzo miły prezent dla wszytki sympatyków siatkówki kobiet w naszym kraju. Impel Gwardia Wrocław jako jedyny polski zespół piłki siatkowej kobiet awansował do „Wielkiej Czwórki” europejskiego pucharu po pokonaniu Minczanki Mińsk 3:1 w ćwierćfinale Challenge Cup.
– Zagrałyśmy znacznie lepsze spotkanie w Mińsku niż w Orbicie. Zagrywka była wreszcie naszym atutem, a w bloku potrafiłyśmy powstrzymać znakomitą we Wrocławiu środkową Minczanki Annę Szewczenko – powiedziała 18-letnia Dominika Sobolska. – Dopiero w czwartym secie przy naszym prowadzeniu 16:10 poczułam, że szansa na awans jest w zasięgu ręki, niestety za chwilę było już 18:18, a nawet 21:20 dla Białorusinek. Mecz stawał się coraz trudniejszy, emocje sięgały zenitu, tym bardziej, że oprócz rywalek w Pałacu Sportu czekało na nas trzy tysiące kibiców. Jesteśmy bardzo szczęśliwe ze zwycięstwa w tym spotkaniu i oczywiście z awansu do turnieju finałowego. Dla mnie to niesamowite przeżycia, najpierw debiut w PlusLidze Kobiet, teraz sukces w europejskim pucharze. Cieszę się również z tego, że spotkam się z koleżankami z Asterix Kieldrecht, zespół składa się z samych Belgijek (Dominika ma podwójne obywatelstwo polskie i belgijskie - red.), więc miło będzie stanąć twarzą w twarz po drugiej stronie siatki. Nasz awans to niespodzianka, bardzo miła niespodzianka – dodała środkowa Impel Gwardii Wrocław.
Przed meczem rewanżowym w Mińsku faworytem były gospodynie, Minczanka Mińsk. W pierwszym meczu Białorusinki wygrały w Orbicie 3:2. - Trudny mecz, na trudnym terenie, w którym na dodatek nie byłyśmy faworytkami patrząc na rezultat z pierwszego spotkania – mówi Zuzanna Efimienko. – Dodatkowo grałyśmy w trochę dziwnych warunkach, mianowicie na lodowisku, który przykryto tylko warstwami jakiegoś nieprzepuszczalnego materiału, który miał umożliwić grę obu teamów. W przeddzień zawodów temperatura w hali była chyba z 10 stopni, w dniu meczu było już lepiej mogłyśmy grać w miarę normalnych warunkach. Sam mecz w swoim przebiegu był niepewny co do wyniku od początku do końca. My potrzebowaliśmy zwycięstwa 3:0 lub 3:1, aby awansować bezpośrednio, dokonać tej sztuki na boisku rywala. Jesteśmy bardzo szczęśliwe z tego powodu. W decydującym czwartym secie prowadziłyśmy wysoko i już myślałam, że spokojnie dowieziemy zwycięstwo do końca, siedziałam wtedy na ławce, grała druga środkowa i nagle zryw Białorusinek spowodował, że mało nie dostałam „zawału serca”, ale wszystko dobrze się skończyło na naszym tańcu radości i łzach szczęścia, łzy były również po drugiej stronie siatki, bowiem gospodynie bardzo się nastawiły na zwycięstwo w tym meczu i były rozczarowanego takim obrotem sprawy. Przed nami teraz bardzo trudna końcówka sezonu zasadniczego ligi i deser w postaci Final Four – opowiadał o emocjach w Mińsku Zuzanna Efimienko.
Nikt przed sezonem się nie spodziewał, że bardzo młody zespół Impel Gwardii zajdzie aż do Final Four rozgrywek europejskich, zaczęło się przecież od porażek z Rabitą Baku (Rabita jest już w Final Four CEV). - Jesteśmy bardzo zadowolone i trochę zaskoczone tak pozytywnym przebiegiem całego sezonu europejskich pucharów. Oczywiście ostatni mecz w Mińsku przyniósł nam szczególne zadowolenie, bowiem zagrałyśmy tak jak sobie zaplanowaliśmy – efekt? Awans do finału Challenge Cup – krótko podsumowała wizytę na Białorusi Monika Czypiruk.. - Białoruś będziemy wspominać bardzo pozytywnie, nie tylko ze względu na wspaniały wynik sportowy, ale i pobyt w ciekawym mieście. Nasi rywale byli przekonani, że u siebie postawią tylko „kropkę nad i”, przed halą czekał na nas olbrzymich rozmiarów baner z zapowiedzią naszego meczu, w hali dopingowało Minczankę trzy tysiące Białorusinów, atmosfera była przygotowana pod awans gospodarzy. Myśmy im te plany pokrzyżowali sprawiając niespodziankę i odrabiając straty z meczu z Wrocławia, jedziemy na Final Four i to jest wspaniała wiadomość nie tylko myślę dla kibiców z Wrocławia, ale i całej Polski – cieszyła się po awansie obecna atakująca Impel Gwardii.
Powrót do listy