Szlagier na koniec roku
W okresie międzyświątecznym rozegrane zostaną mecze 12. kolejki PlusLigi Kobiet. Program nadchodzącej serii spotkań uatrakcyjnia potyczka zespołów z Muszyny i Bielska-Białej, należących także w bieżącym sezonie do grona czołowych ekip w stawce.
Czwartkowa konfrontacja w Muszynie to godne zwieńczenie całego roku ligowych zmagań w żeńskiej siatkówce. Praktycznie w każdym sezonie zespoły Banku BPS Muszynianki Fakro oraz BKS-u Aluprof należą do ścisłej „szpicy”, nie inny obraz przynoszą trwające rozgrywki. „Mineralne” bronią mistrzowskiego tytułu i jak na to miano przystało liderują aktualnie zmaganiom PlusLigi Kobiet. Z kolei bielszczanki mierzą w medal na 90-lecie klubu, a po serii siedmiu zwycięskich meczów wspięły się na podium rywalizacji. Czyż trzeba o lepszą rekomendację najbliższego meczu?
Powyższe jest rzecz jasna tylko przybliżeniem sytuacji obu drużyn, bo starcie 12. kolejki niesie ze sobą przynajmniej kilka dodatkowych „smaczków”. Szkoleniowiec Banku BPS Muszynianki Fakro Bogdan Serwiński zestawił na ten sezon wyjątkowo silną drużynę. Hitem transferowym okazało się pozyskanie Anny Werblińskiej z... BKS-u Aluprof, a zawodniczka stopniowo spłaca kredyt zaufania. Zresztą do dobrej gry przyjmującej zdążyli przywyknąć kibice w... Bielsku-Białej. Do zespołu znad Krynicy dołączyła także w przerwie w rozgrywkach środkowa Vesna Djurisić, znana na europejskich parkietach z reprezentacyjnych występów Serbek. I ten zakup przynosi widoczne profity drużynie. Bank BPS Muszynianka Fakro to również znakomite siatkarki – na czele z reprezentantkami Polski i Holandii – które w ostatnim sezonie sięgnęły po tytuł, a w bieżącym poprowadziły drużynę do siedmiu kolejnych ligowych zwycięstw, w tym bardzo prestiżowego w Sopocie nad ekipą Atomu Trefla. Przypomnijmy jeszcze, że w meczu rozegranym w stolicy Podbeskidzia siatkarki z Muszyny pewnie rozprawiły się z miejscowymi 3:1, ale BKS Aluprof nie stanowił wówczas monolitu, jak ma to miejsce obecnie.
Po słabym starcie sezonu pojawiło się mnóstwo głosów, iż tak słabej drużyny nad Białą dawno nie było, a walka o najwyższe cele może leżeć tylko w sferze marzeń, i to w dodatku mało realnych. Ale, gdy bielskie siatkarki miały nieco więcej czasu na zgranie się, po perturbacjach kadrowych i skompletowaniu optymalnego zestawienia, oblicze zespołu zmieniło się nie do poznania. Stąd kolejne wygrane i wdrapanie się do ścisłej czołówki ligowej. Trener Mariusz Wiktorowicz wielokrotnie apelował o spokój i dziś jego słowa o poprawie gry znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nie dziwią też wypowiedzi samych zawodniczek. – Z meczu na mecz chcemy powiększać swój dorobek punktowy. Nastawiamy się pozytywnie na wyjazd do Muszyny i ja osobiście cieszę się, że będę mogła pojechać tam, gdzie grałam w poprzednim sezonie – mówi Klaudia Kaczorowska, jedna z najlepszych w ostatnim okresie siatkarek BKS-u Aluprof, wywołując temat „porachunków” bielsko-muszyńskich.
To rzadkość, by aż tak wiele zawodniczek reprezentowało w przeszłości barwy klubu, z którym przychodzi walczyć o kolejne punkty. Prócz wspomnianej Anny Werblińskiej, w zespole z Muszyny występują jeszcze trzy eks-bielszczanki – rozgrywające Milena Radecka i Agnieszka Rabka oraz środkowa Katarzyna Gajgał. Po drugiej stronie siatki epizod w zespole trenera Serwińskiego mają w swoim siatkarskim CV – Klaudia Kaczorowska, Gabriela Wojtowicz, Natalia Bamber-Laskowska i Magdalena Banecka.
Dla wszystkich wymienionych zawodniczek, ale i tych zagranicznych spotkanie czwartkowe (początek o godzinie 17.00) ma prestiżowy charakter. Liczy się nie tylko miejsce w tabeli przed fazą play-off, ale i psychologiczny komfort czy wcale nie tak mało znaczące świetne wejście w nowy rok.