Szkoło, nasza szkoło
Zwycięstwo 3:0 Włoszek nad Rosjankami w finałowym meczu mistrzostw Europy juniorek (15.09.2008) było triumfem ich myśli szkoleniowej, konsekwentnie realizowanej w Szkole zwanej Klubem Italia. Rosjanki mają niezwykłe bogactwo talentów, niezłe szkolenie w klubach, ale brakuje im ośrodka zbierającego najzdolniejszą młodzież.
- Czyżby fakt centralnego szkolenia w Szkołach Mistrzostwa Sportowego miał aż tak wielkie znaczenie? - W Polsce fachowcy różnych dyscyplin mają często przeciwstawne doświadczenia: jedni uważają szkoły za przeżytek komunizmu, inni za najlepszą drogę dla rozwoju danej dyscypliny. Szkoła Mistrzostwa Sportowego Piłki Siatkowej w Sosnowcu od kilkunastu lat pracuje z dużym zaangażowaniem szkoląc najzdolniejszą młodzież dla potrzeb reprezentacji. Były dni chwały i okresy smutku, gesty uznania i słowa krytyki, ale nigdy nie było zwątpienia, że jest to dla nas najlepsza droga do sukcesów na arenie międzynarodowej. Ostatnie lata nie przyniosły co prawda znaczących sukcesów, ale też nie do końca była to wina szkoły, która siłą rzeczy musi świecić odbitym światłem klubowej rzeczywistości. Trudno wyobrazić sobie dzisiaj nasze reprezentacje młodzieżowe, a w perspektywie seniorskie, bez Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Można krytykować ją za pewne niedoskonałości, ale nie można podważać sensu jej istnienia. Każdy kraj ma swoje uwarunkowania i swoją drogę do rozwoju danej dyscypliny. W Polsce niewielki procent młodzieży w ogóle uprawia sport. - Czy stać nas zatem na marnowanie jakiegokolwiek talentu? - W klubach zawodniczki podlegają w większym stopniu selekcji naturalnej, którą wyznacza twarda walka o miejsce w drużynie. W SMS-ie patrzy się na wynik sportowy przez pryzmat czynionych postępów, jest to selekcja racjonalna, mająca w perspektywie najwyższe osiągnięcia danej dziewczyny. Takie zawodniczki jak śp Agata Mróz, Katarzyna Skowrońska, Natalia Bamber, Katarzyna Gajgał (Biel), Anna Podolec czy Agnieszka Bednarek, jak też wiele innych, znalazły tu możliwość treningów i gry dostosowanej do swojego poziomu. Część perspektywicznych zawodniczek powinna oczywiście zostawać w swoich klubach, jeśli są spełnione warunki do ich prawidłowego rozwoju. Małgorzata Glinka, Mariola Zenik, Anna Barańska, Milena Rosner czy Anna Kaczor pokazały, że taka możliwość również istnieje. Ponieważ odkrywanie talentu następuje w sposób naturalny, podczas treningów, łatwiej dokonywać wyboru spośród dziewcząt grających w siatkówkę od kilku lat. Zawsze ważnym momentem jest tutaj opinia trenera klubowego danej zawodniczki. Dużo trudniej w grach sportowych za pomocą kilku testów ocenić zawodniczkę początkującą, która może mieć duże predyspozycje, ale nie wiadomo jak rozwinie się jej talent. Dlatego istnieje konieczność dalszej dynamicznej selekcji, która będzie dokonywana na podstawie obserwacji zawodniczek podczas treningów i rozgrywek klubowych szczególnie w kategorii młodziczek i kadetek. - Czy nasze talenty znajdują w szkole właściwe miejsce do swojego rozwoju? - Kiedy kolejne roczniki chóralnie odśpiewują "szkoło, nasza szkoło wiernie cię będziemy strzec" to nieodparcie pojawia się myśl, "co kładzie szkoła na szali, aby zrównoważyć trud i poświęcenie młodzieży ufnie wkraczającej w jej progi?." Odpowiedzieć można jednym tchem: odpowiednia ilość zajęć treningowych i meczów, należyta opieka medyczno-psychologiczna, nauka w małych grupach, łączenie nauki ze sportem, dostosowanie zajęć szkolnych do międzynarodowego kalendarza imprez sportowych oraz fakt, że najlepsze z nich mogą pracować z najlepszymi – co jest warunkiem ich rozwoju. Już na pierwszy rzut oka widać, że żaden klub nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom. - Czy szkoła jest ośrodkiem promieniującym również na całe środowisko trenerów młodzieżowych?. - Utalentowani zawodnicy potrzebują również wybitnych trenerów. Na pewno SMS jest miejscem, gdzie trenerzy jak nigdzie w Polsce mogą doskonalić swój warsztat szkoleniowy, ponieważ mają godziwe wynagrodzenie, uzdolnioną młodzież i doskonałe warunki do samorealizacji. Dzielą się oni swoją wiedzą na coraz liczniejszych kursokonferencjach. Brakuje jednak bodźca do stworzenia naukowych podstaw ich pracy, opracowywania materiałów szkoleniowych i dogłębnej analizy działań. Konieczna jest też troska o przyszłe kadry trenerskie, stałe pozyskiwanie na kilkuletnie staże, młodych nauczycieli oraz studentów wychowania fizycznego. Potrzebna jest zatem szkoła żywa, złożona z pasjonatów z otwartą głową, którzy z takiej pracy uczynią cel swojego życia. Powrót do listy