Szanse na awans igrzyska uratowane. Reprezentacja Polski wygrała po horrorze
Nie jest sztuką wygrywanie, gdy wszystko wychodzi. Drużynę budują jednak takie zwycięstwa, jak Polski z Niemcami, kiedy w roli głównej występują dotychczasowe zmienniczki. Dzięki temu Biało-czerwone zachowały szanse na zajęcie jednego z dwóch czołowych miejsc, dających awans na igrzyska w Paryżu.
Po niespodziewanej przegranej z Tajlandią sytuacja reprezentacji Polski stała się trudna, bo przed nią były spotkania z trzema rywalami bez porażki: Niemcami, Stanami Zjednoczonymi i Włochami. Stefano Lavarini złamał swoją zasadę, że zaczyna grę żelazną szóstką. Szansę dostała Martyna Czyrniańska, zastępując Olivię Różański. Selekcjoner miał wyczucie, bowiem młoda przyjmująca zagrała bardzo dobrze, będąc jedną z liderek zespołu.
Zaczęło się jednak nie najlepiej, ponieważ w pierwszym secie nasze siatkarki grały niemrawo i nieskutecznie. Słabo przyjmowały zagrywkę, a serwowały jeszcze gorzej. Niemki wygrały bez większych problemów, tylko chwilami napotykając na opór. Na szczęście Biało-czerwone obudziły się i w drugiej partii zaczęły lepiej odbierać serwy i bronić, a w ataku skuteczne były Magdalena Stysiak i Czyrniańska, która skończyła sześć z ośmiu ataków. Nie obyło się jednak bez dramatycznych chwil, gdy Polki straciły trzy kolejne punkty w sytuacji, gdy prowadziły 24:21. W grze na przewagi były już jednak lepsze.
Dobrą dyspozycję potwierdziły w trzecim secie, a duży w tym udział Katarzyny Wenerskiej. Rozgrywająca Developresu BELLA DOLINA Rzeszów uspokoiła grę, zmieniła rozkład ataku, a rolę egzekutorek przejęły Czyrniańska i imponująca opanowaniem Martyna Łukasik. Tym razem obyło się bez horroru, także dlatego, że Niemki musiały ryzykować i zostały zmuszone do błędów. Choć przyjęcie Polska miała najgorsze w tym spotkaniu (28 proc.), to w ataku nasze siatkarki osiągnęły aż 62-procentową skuteczność. Doszedł też blok (5 punktów).
Niestety, polskie siatkarki nie zdołały utrzymać wysokiego poziomu. Zabrakło trudnej zagrywki, dlatego ciężko było zatrzymać rywalki, które doprowadziły do tie-breaka. W nim cały czas Biało-czerwone miały niewielką przewagę. Zaczęły od 2:0, następnie przegrywały, by później minimalnie prowadzić. Widać było ogromne zdenerwowanie, czego efektem było aż siedem zepsutych zagrywek. Bardzo dobrze grały Łukasik i Czyrniańska, a Agnieszka Korneluk dołożyła blok. W decydujących akcjach pomogły nam Niemki swoimi błędami i Polska wyszarpała wygraną. Dzięki temu zachowała szanse na wywalczenie awansu na igrzyska olimpijskie. W sobotę przeciwnik będzie trudniejszy - Amerykanki.
Warto dodać, że w piątek w Atlas Arenie było prawie 8 tys. kibiców, zaś w dwóch ostatnich spotkaniach ma być komplet. W meczu na szczycie USA pokonało Włochy 3:1 i jest jedyną niepokonaną drużyną w turnieju w Łodzi.
Polska - Niemcy 3:2 (20:25, 27:25, 25:21, 22:25, 15:12)
Polska: Wołosz, Czyrniańska 27, Korneluk 11, Stysiak 22, Łukasik 17, Jurczyk 4, Stenzel (libero) oraz Wenerska 1, Gałkowska, Szczygłowska, Witkowska 3, Fedusio
Powrót do listy