Święty Mikołaj z Łodzi
Pałac Bydgoszcz przegrał z Budowlanymi Łódź 2:3 (25:21, 9:25, 25:23, 12:25, 6:15) w meczu szóstej kolejki ORLEN Ligi. MVP spotkania została wybrana Sanja Popović.
Początek spotkania zwiastował zacięty mecz. Obie drużyny wyszły na parkiet zmotywowane i pełne woli walki. Kibice zgromadzeni w bydgoskiej Łuczniczce mogli podziwiać efektowne bloki i wiele niezwykle trudnych obron w wykonaniu obu drużyn. W końcowej fazie seta gospodyniom udało się wykorzystać słabszą grę atakiem łodzianek i wygrać.
Druga partia była znakomita w wykonaniu zespołu z Łodzi. Zawodniczki nie myliły się prawie wcale. Już na początku seta uzyskały dużą przewagę, której nie utraciły do końca. Trzeci set był emocjonujący. Ostatecznie partia padła łupem Pałacu Bydgoszcz. Dzięki wygraniu tego seta gospodynie zapisały na swoim koncie pierwszy punkt w tegorocznych rozgrywkach ORLEN Ligi.
Czwarta i piąte partie były zupełną dominacją przyjezdnych . Zawodniczki z Łodzi grały jak natchnione zarówno w polu zagrywki jak i w ataku. Budowlani Łódź swoją dobrą grę pokazały również w piątym secie, pozwalając zdobyć gospodynią pięć tylko punktów.
Po meczu powiedziały:
Magdalena Śliwa: Jesteśmy Świętym Mikołajem dla wielu drużyn. Dzisiaj nie zrobiłyśmy wyjątku. Mam nadzieję, że to się kiedyś odwróci i będziemy kończyły spotkania w innym stosunku setów. Mimo wszystko cieszę się z ze zwycięstwa, to był zacięty mecz. Zawodniczki z Bydgoszczy tanio skóry nie sprzedały. Podzieliłyśmy się punktami. Nasza niestabilność wynika chyba z dekoncentracji. Kiedy zdarzy się nam seria nieudanych zagrań i gubimy punkty, bardzo trudno nam potem wrócić do dobrej gry.
Zuzanna Czyżnielewska: Jestem zadowolona z pierwszej i trzeciej partii. Niestety w drugim i czwartym secie łodzianki trafiły nas zagrywką. Nie mogłyśmy ustabilizować przyjęcia. Bardzo chciałyśmy wygrać to spotkanie. Na tie break wyszłyśmy bardzo zmotywowane. Mogę zapewnić, że nadal będziemy ciężko pracować. Już niewiele brakuje, żeby zacząć wygrywać. W sobotę wystarczyło siły i umiejętności na jeden punkt, ale mam nadzieję, że to dopiero początek. Cała drużyna ma apetyt na więcej.
Agata Kopczyk: Nie jestem zadowolona z jednego punktu. Wiem, że kibice i dziennikarze czekają na zwycięstwo. Ciężko pracujemy, żeby grać coraz lepiej. Bardzo chciałyśmy wygrać. Dziś nie było nas stać na więcej. Wywalczyłyśmy tyle, na ile pozwoliły nam Budowlani Łódź. Najbardziej szkoda mi czwartej partii, bo po znakomicie zagranym trzecim secie czwarty oddałyśmy bez walki.