Stephane Antiga: Wiemy, jak pokonać Turcję w mistrzostwach Europy
Po raz drugi z rzędu Polska zagra z Turcją o awans do półfinału mistrzostw Europy. - Sparingi pokazały, że jesteśmy w stanie wygrać - uważa Stephane Antiga, trener Developresu BELLA DOLINA Rzeszów.
W mistrzostwach Europy, świata czy igrzyskach najważniejszym spotkaniem jest ćwierćfinał. Awans do najlepszej czwórki imprezy sprawia, że zdecydowana większość drużyn może uznać turniej za udany. Tak jest w przypadku Polski, która w mistrzostwach Europy w XXI wieku dokonała tego pięciokrotnie: w 2003 i 2005 r. zdobyła złoto, w 2009 r. była trzecia, a w 2007 i 2019 - czwarta. W poprzedniej imprezie na drodze stanęła nam właśnie Turcja, wygrywając w Płowdiw 3:0.
W tym roku Polska zagra z Turcją po raz piąty. Bilans jest korzystny dla Biało-czerwonych, które trzykrotnie były lepsze. W Lidze Narodów, w której Turczynki niespodziewanie były najlepsze, nasza drużyna wygrała 3:0, a następnie zwyciężyła w dwóch z trzech sparingów rozegranych w Krośnie i Mielcu. Znakomita postawa w Lidze Narodów sprawiła, że Turcja awansowała na pierwsze miejsce w rankingu FIVB (Polska jest siódma).
TAURONLIGA.PL: Jak pan ocenia szanse reprezentacji Polski w meczu z będącą na fali Turcją?
Stephane Antiga, trener Developresu BELLA DOLINA Rzeszów: Na pewno będzie trudniej niż w poprzednich sezonach, bo Turcja jest teraz mocniejsza. Doszła do niej Vargas i stała się kluczową zawodniczką. Na pewno jest lepszą atakującą niż Karakurt.
Ale nowy trener Daniele Santarelli wystawia w szóstce dwie atakujące - Vargas i Karakurt.
Jeśli Karakurt jest na boisku, wtedy otwiera się szansa dla Polski, żeby zagrywać w nią, ale trzeba to robić dobrze. Ona jakoś bardzo źle nie przyjmuje, ale w ataku gra wysoko i wtedy łatwiej można ustawiać naprzeciw niej podwójny blok.
Czy dwa wygrane sparingi przed mistrzostwami Europy mogą mieć znaczenie?
Moim zdaniem mogą mieć, bo Polska przekonała się, że stać ją na wygrywanie z Turcją. Zobaczyliśmy, że możemy blokować Vargas, wiemy, jak przyjmować jej zagrywki z wyskoku. Ona naprawdę jest najgroźniejsza.
Coś zaskoczyło pana w mistrzostwach Europy?
Zaskoczyłą mnie drużyna Włoch, negatywnie. Trener eksperymentuje ze składem, ale widocznie ma jakiś cel. Poza tym fakt, że Niemki w ataku grają bardzo szybko na lewe skrzydło, co dla mnie jako trenera jest zaskakujące. W drużynie tureckiej Baladin też atakuje z bardzo szybkich piłek. Nie każda przyjmująca jest w stanie atakować z aż tak szybkich piłek, ale i nie każda rozgrywająca jest w stanie tak rozgrywać.
Kto pana zdaniem jest faworytem turnieju?
Przed turniejem myślałem, że Włochy, ale na razie ciężko im idzie. Serbia ma problem z kontuzją Bosković, ale ta drużyna wie, jak wygrywać takie turnieje.
A Polska?
Myślę wynik jest otwarty. Polska jest w stanie wygrać z Turcją, może nie spokojnie, ale stać nas na to.
A jakie szanse nasza reprezentacja ma w mistrzostwach?
Polska też ma szansę na medal. Jak wygra z Turcją, to wiele się może zrobić w tych mistrzostwach.
Aż sześć siatkarek Developresu występowało w mistrzostwach Europy - odpadła już Hiszpania, w której znakomicie spisywała się Julia De Paula, a zostały cztery Polki: Katarzyna Wenerska, Magdalena Jurczyk, Aleksandra Szczygłowska i Weronika Szlagowska, a także Czeszka Gabriela Orvosova. Jak się pracuje w tak okrojonym składzie.
Na razie bardzo dobrze, bo dziewczyny mocno się starają. W poniedziałek dołączy do na De Paula bo Hiszpania już odpadła.
Mecz Polska - Turcja zostanie rozegrany w środę o godz. 17. Na razie awans do półfinałów zapewniły sobie Włochy (3:0 z Francją) i Holandia (3:0 z Bułgarią). W ostatnim ćwierćfinale Serbia zmierzy się z Czechami.
Powrót do listy