Stephane Antiga: W czwartym i piątym secie praktycznie nie kończyliśmy ataków. Tego nam zabrakło do wygrania meczu
- Od czwartej partii niektóre nasze zawodniczki miały problemy z utrzymaniem formy fizycznej i mentalnej, a także koncentracji. Widać było po nich zmęczenie po naszym ostatnim meczu i długiej podróży ze Stuttgartu - tak Stephane Antiga tłumaczy przegraną PGE Rysic Rzeszów z Grupą Azoty Chemikiem Police.
TAURONLIGA.PL: Po trzech setach PGE Rysice prowadziły z Grupą Azoty Chemikiem 2:1 i miały nawet szansę na zwycięstwo w pierwszej partii, ale od czwartego seta mecz odwrócił się na korzyść policzanek. Co o tym zadecydowało?
Stephane Antiga, szkoleniowiec PGE Rysic Rzeszów: Co do pierwszego seta, to moim zdaniem byłby cud gdybyśmy byli w stanie go odwrócić i wygrać [PGE Rysice przegrywały już 17:23 i 19:24 – przyp. red.], chociaż byliśmy faktycznie blisko. Natomiast od czwartej partii niektóre nasze zawodniczki miały problemy z utrzymaniem formy fizycznej i mentalnej, a także koncentracji. Widać było po nich zmęczenie po naszym ostatnim meczu i długiej podróży ze Stuttgartu. Patrząc na naszą skuteczność w ataku, wyglądało to na pewnym etapie meczu coraz lepiej, ale w czwartym i piątym secie praktycznie nie kończyliśmy ataków. Tego nam zabrakło do wygrania meczu. Podobne problemy mieliśmy także w ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzyń w Niemczech, gdzie również odczuwaliśmy skutki długiej podróży. Teraz jesteśmy po dwóch trudnych meczach, dlatego regeneracja jest kluczowa. Jesteśmy w stanie grać naprawdę bardzo dobrze, ale potrzebujemy utrzymania wysokiej dyspozycji do końca meczu. Przed nami wyjazd do Włoch na mecz z Imoco Conegliano, w którym potrzebujemy chociaż punktu, o co będzie bardzo trudno. Byliśmy blisko doprowadzenia do tie-breaka i wygrania punktu w pierwszym meczu z Conegliano w Rzeszowie, ale teraz na wyjeździe będzie to jeszcze trudniejsze do zrealizowania.
Nie wiemy w jakim składzie Conegliano przystąpi do spotkania z nami. W ostatnim czasie we wszystkich meczach gra już regularnie Joanna Wołosz, która oczywiście jest lepszą rozgrywającą niż Madison Bugg. Jestem jednak zadowolony z naszej postawy, bo uważam, że jesteśmy w stanie jako drużyna grać bardzo dobrze, co było też widać w pierwszych trzech setach w Stuttgarcie. Chcemy pokazać, że jesteśmy wystarczająco mocni mentalnie po dwóch porażkach w tie-breaku. To jest bolesne, ale takie jest życie. Graliśmy przeciwko naprawdę silnym drużynom. Mimo porażek jesteśmy pozytywni, skupieni i gotowi na następne spotkania.
TAURONLIGA.PL: Szukając pozytywów na pewno warto wyróżnić świetną zmianę, jaką dała Weronika Szlagowska, która rozegrała przeciwko Grupie Azoty Chemikowi dobry mecz, zdobywając 19 punktów.
Zdecydowanie tak. Dla Weroniki Szlagowskiej to był bardzo pozytywny występ. Potrzebujemy dobrej gry każdej zawodniczki, która jest w naszym zespole. Wiedzieliśmy, że Weronika jest w stanie grać właśnie na takim poziomie i czekaliśmy aż to w końcu zademonstruje. Nie są istotne tylko statystyki, jakie miała w tym meczu, ale przede wszystkim jej postawa, radość z gry i bardzo dobre samopoczucie. Widać było, że ona świetnie się czuje na boisku. Jest wiele aspektów, które możemy analizować po meczu z Chemikiem i wyciągać z niego pozytywne strony. Każda z dziewczyn, które są w naszym zespole, jest potrzebna. Bardzo liczymy, że zmiany, których dokonujemy w trakcie gry, przyniosą nam coś pozytywnego. Jeśli chodzi o Weronikę, to wiedzieliśmy, że ona jest w stanie dawać nam właśnie takie zmiany. Ważne było, żeby to pokazała na boisku i w meczu z Chemikiem, czyli bardzo trudnym rywalem, to zrobiła.
TAURONLIGA.PL: Nie można też mieć zastrzeżeń do gry Gabrieli Orvošovej, która w tym sezonie prezentuje się lepiej niż w poprzednim i jest bardzo mocnym punktem zespołu.
Gabi gra bardzo dobrze od meczu ze Stuttgartem w Rzeszowie, bo na początku rozgrywek aż tak dobrze nie było. Co jest istotne w jej grze, to fakt, że oprócz wielu punktów w ataku coraz lepiej zagrywa i świetnie prezentuje się w bloku, który jest imponującym elementem w jej wykonaniu. W meczu z Chemikiem była naszą najlepszą blokującą [7 pkt. – przyp. red] i spisywała się w tym elemencie lepiej niż nasze środkowe. Zresztą od kilku spotkań jest najlepszą blokującą zespołu. Na pewno jest jedną z naszych głównych armat i cały czas się rozwija.
TAURONLIGA.PL: Jeśli chodzi o środkowe bloku, to w meczu z Grupą Azoty Chemikiem Police nie dało się ich jeszcze bardziej wykorzystać w ataku?
Trzeba wziąć pod uwagę, że po drugiej stronie siatki była Agnieszka Korneluk, jedna z najlepszych blokujących, a środkowe, które grają przeciwko niej, zwykle mają duże problemy ze skutecznością ataku. Dobrą zmianę na środku dała jednak Anna Obiała, która spisywała się całkiem dobrze w ataku i grała też efektywnie w innych elementach.
TAURONLIGA.PL: Już we wtorek PGE Rysice czeka ostatnie spotkanie w grupie D Ligi Mistrzyń z A. Carraro Imoco Conegaliano. Czy zespół na wyjeździe jest w stanie spisać się co najmniej tak dobrze jak w trzecim i czwartym secie pierwszego spotkania na Podpromiu?
Dobrze byłoby zacząć ten mecz tak, jak graliśmy od trzeciego seta w Rzeszowie, a nawet jeszcze lepiej. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Grając z tak mocnym i utytułowanym rywalem, zawsze istotne znaczenie ma gra na kontrze, bo przychodzi taki moment w secie, że te najlepsze drużyny na świecie, jak Conegliano czy VakifBank, grają niesamowicie szybko, mocno i skutecznie. To są takie warunki gry, których nie jesteśmy w stanie odtworzyć i przećwiczyć na treningach. Przychodzą więc takie momenty w meczach z nimi, że trzeba zaakceptować, że to jest inny poziom gry niż w naszej lidze, ale nie być tym zbyt zauroczonym, tylko walczyć do końca i próbować wykorzystać swoje szanse.
Powrót do listy