Stephane Antiga: Czasami założenia się nie sprawdzają i trzeba je zmienić
PGE Rysice Rzeszów w dziewiątej kolejce TAURON Ligi niespodziewanie straciły punkt z Grupą Azoty Akademią Tarnów. Dlaczego tak się stało, wyjaśnia Stephane Antiga, trener wicemistrzyń Polski.
TAURONLIGA.PL: PGE Rysice niespodziewanie straciły punkt z Grupą Azoty Akademią Tarnów przegrywając już nawet 1:2. Pierwszy set, wygrany 25:18, nie wskazywał jednak na takie problemy pana zespołu. Jak wytłumaczyć taki scenariusz meczu?
Stephane Antiga, szkoleniowiec PGE Rysic Rzeszów: Zwykle gdy mamy rozegrać teoretycznie łatwiejsze mecze, to więcej pracujemy. Poza tym jesteśmy na takim etapie sezonu jeśli chodzi o intensywność gry, że dziewczyny mogą być zmęczone, co jest normalne. Swoje zrobiła też pewnie utrata koncentracji po dużym meczu jaki rozegraliśmy z Imoco Conegliano. Rozmawialiśmy oczywiście o tym i nawet jeśli wiedzieliśmy, że w takich meczach jak z Tarnowem trzeba szczególnie uważać, żeby nie stracić koncentracji, bo to jest kluczowe. Mimo wszystko trudno jest być cały czas skupionym na sto procent, nawet jeśli zaczęliśmy spotkanie dobrze, wygrywając pewnie pierwszego seta. Ponadto z różnych względów fizycznych i taktycznych chciałem dać odpocząć pewnym zawodniczkom i dać szansę zmienniczkom, które do tej pory grały mniej, ale też są przecież bardzo dobre. Te wszystkie czynniki razem spowodowały, że to nie był dla nas łatwy mecz. Kilka dziewczyn zmagało się z chorobami. Trzeba też pochwalić Tarnów, bo ten zespół naprawdę podjął ryzyko. Momentami miał trochę szczęścia, ale ogólnie grał bardzo dobrze, odważnie. Być może był to dla nich najlepszy mecz sezonu, zwłaszcza drugi set. W trzeciej partii zaczęła u nas z konieczności grać Ann Kalandadze, które miała w tym meczu pauzować, ale musiała wejść na boisko i potrzebowała trochę czasu, żeby się rozgrzać. W przegranych setach popełnialiśmy za dużo błędów w ataku i to mnie frustrowało. Z kolei tarnowianki nakręcały się po wygranych akcjach i grały z coraz większą pewnością siebie. Ogółem dobrze, że wygraliśmy to spotkanie, chociaż oczywiście szkoda straconego punktu. Z drugiej strony dobrze, że całe spotkanie mogła rozegrać Gabriela Makarowska-Kulej. Okazję do gry miała też Weronika Szlagowska.
Na przyszłość to będzie ważne, żeby każda z dziewczyn miała swój wkład i była w gotowości do gry, zwłaszcza, że będą takie momenty w sezonie, kiedy trzeba będzie dać odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodniczkom. Zresztą potrzebujemy mieć różne warianty gry także w razie jakichś urazów, kontuzji, chorób czy słabszej dyspozycji którejś z dziewczyn. Każdy w drużynie powinien być gotowy, żeby wejść na boisko i pomóc.
TAURONLIGA.PL: Jaka jest aktualnie sytuacja zdrowotna w zespole PGE Rysic? Czy Katarzyna Wenerska, podstawowa rozgrywająca, jest już zdolna do gry po urazie, jakiego doznała w trakcie meczu z Imoco Conegaliano?
Jeszcze nie. Kasia ostatnio nie trenowała i nie mogła jeszcze wejść na boisko, więc w meczu z Grupą Azoty Akademią Tarnów miałem trochę ograniczone pole manewru jeśli chodzi o zmiany. Również Ann Kalandadze nie była przewidziana do gry w tym spotkaniu, bo borykała się z pewnym problemem fizycznym, ale wobec urazu Weroniki Szlagowskiej musiała wejść do gry i bardzo nam pomogła. Miałem też inny plan na ten mecz jeśli chodzi o środkowe, ale czasami tak bywa, że założenia, które się miało, nie sprawdzają się i trzeba je zmienić po to, żeby drużyna wygrała mecz.
TAURONLIGA.PL: Czy uraz jakiego doznała po zeskoku w bloku Weronika Szlagowska jest poważny, jak wydawało się w pierwszym momencie?
Wygląda na to, że nie i skończyło się bardziej na strachu.
TAURONLIGA.PL: Już w czwartek PGE Rysice rozegrają kolejny mecz Ligi Mistrzyń z teoretycznie najsłabszym w grupie Asterix AVO Beveren i bardzo ważne będzie wywalczenie kompletu punktów.
Oczywiście. W pierwszym meczu z tym zespołem w Belgii straciliśmy jednego seta i okazało się, że to nie było tak łatwe spotkanie jakiego się spodziewaliśmy. Mieliśmy za sobą długą podróż i trudny plan na dzień meczowy. Grając u siebie powinno nam być teoretycznie łatwiej, ale jak tylko pomyślimy w ten sposób, że czeka nas łatwy mecz, to okaże się, że będzie trudny. Musimy przede wszystkim utrzymać koncentrację na wysokim poziomie i pokazać większą jakość gry niż w meczu z Tarnowem. Mam nadzieję, że dziewczyny będą już w lepszej dyspozycji fizycznej i zdrowotnej. Potrzebujemy w tym meczu kompletu punktów, a najlepiej wyniku 3:0 – zwłaszcza jeśli po fazie grupowej swoje znaczenie miałoby też ratio setów. Naszym celem z zespołem belgijskim powinno być zwycięstwo 3:0. Jeśli będziemy grali na dobrym poziomie, to ten wynik jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Oczywiście będzie o to łatwiej, jeśli będziemy już dysponowali wszystkimi zawodniczkami. Jednak nawet jeśli będziemy musieli przystąpić do meczu w nieco innym zestawieniu niż nasze podstawowe, to celem będzie zwycięstwo 3:0.
TAURONLIGA.PL: Po meczu z A. Carraro Imoco Conegliano był pan zadowolony z postawy zespołu od trzeciego seta?
Oczywiście. Dziewczyny grały wtedy naprawdę dobrze. Jak widać po naszych meczach, często potrzebujemy czasu, żeby przystosować się do warunków gry z zespołami, które dysponują lepszymi warunkami fizycznymi i prezentują bardzo wysoki poziom gry. Na początku byłem trochę rozczarowany naszą grą w zagrywce i w przyjęciu, bo potrafimy spisywać się dużo lepiej w tych elementach. Od trzeciego seta graliśmy jednak z większą odwagą na zagrywce i lepiej przyjmowaliśmy serwisy rywalek, a to nam otworzyło grę. Wywieraliśmy presję na Conegliano, graliśmy bardzo dobrze i możemy żałować, że nie wygraliśmy też czwartego seta, bo mieliśmy na to swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy.
Te dwa sety z Conegliano były jednak naprawdę ładne i naszą dobrą grą zmusiliśmy drużynę przeciwną do wpuszczenia na boisko Joanny Wołosz. Natomiast dużą rolę w tym meczu odegrała też Isabelle Haak, co do której miałem właśnie obawy, że wypadnie w Rzeszowie znacznie lepiej niż w zeszłym sezonie, bo teraz gra lepiej niż rok temu. Widać, że wciąż jest młoda i cały czas się rozwija, a jej gra robi naprawdę duże wrażenie. W zeszłym sezonie grając w grupie z Conegliano byliśmy w stanie utrudnić jej grę, ale tym razem długimi fragmentami była nie do zatrzymania. Dla nas ważne jest jednak to, żeby mieć możliwość rywalizacji z tak dobrym zespołem jak Conegliano, nie tylko gry, ale właśnie rywalizacji i to na dobrym poziomie.
TAURONLIGA.PL: W rozgrywkach TAURON Ligi PGE Rysice zajmują aktualnie trzecie miejsce i do tej pory mogą być chyba najbardziej zadowolone po okazałym zwycięstwie w Bielsku-Białej?
Tak. Myślę, że ogólnie spisujemy się coraz lepiej. Przed nami teraz seria spotkań z teoretycznie słabszymi zespołami, jak z Mielcem na wyjeździe czy później u siebie z Bydgoszczą. Potem jednak naszym dużym sprawdzianem formy tuż przed Świętami Bożego Narodzenia będzie mecz z ŁKS-em Commercecon Łódź, który gra już coraz lepiej. Niektóre zespoły miały szczęście, że mierzyły się z łodziankami na początku sezonu. Z drugiej strony, my też nie graliśmy początkowo dobrze. Stałym punktem kalendarza ligowego jest to, że dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu mierzą się ze sobą pod koniec pierwszej rundy, więc to będzie bardzo interesujące starcie. Najpierw jednak musimy pokazać się z dobrej strony w meczach z Mielcem i z Bydgoszczą zdobywając komplet punktów. Pomiędzy tymi meczami będziemy też oczywiście pracować, bo cały czas chcemy rozwijać nasze umiejętności i grać lepiej w każdym elemencie, a jeśli to możliwe, to też dokonywać zmian i korzystać z większej ilości zawodniczek. Najważniejsze będzie jednak zdobycie kompletu punktów.
Powrót do listy