Stawka większa dla gwardzistek
W Bielsku-Białej dojdzie w najbliższą sobotę do konfrontacji lidera rozgrywek z zespołem walczącym wciąż o miejsce w czołowej ósemce na finiszu sezonu zasadniczego PlusLigi Kobiet. Postawa obu zespołów w ostatnich meczach zwiastuje ciekawą rywalizację.
To, że faworytem potyczki są gospodynie nie jest stwierdzeniem odkrywczym. Bielszczanki w krajowych zmaganiach prezentują się bardzo korzystnie i nawet z trudnych momentów potrafią wychodzić obronną ręką. W niedzielnym starciu w Dąbrowie Górniczej podopieczne trenera Wiktorowicza były bliskie przegranej, ale ostatecznie zdołały przechylić szalę na swoją korzyść. – Cieszę się, że pomimo tego, że gra nie do końca nam się układała i przegrywaliśmy wysoko w czwartym secie, drużyna podniosła głowy i wytrzymała napięcie – podkreślał po meczu szkoleniowiec BKS Aluprof. Trenerowi wtórują same zawodniczki. – Sztuką jest wygrywać wtedy, gdy nie gra się najlepiej, a rywalki stawiają silny opór – zauważa Jolanta Studzienna, środkowa bielskiej drużyny.
Tak sporych kłopotów trudno oczekiwać w konfrontacji z ekipą Impelu Gwardii. Wrocławianki zajmują aktualnie szóste miejsce w stawce, ale nie mogą być pewne, że unikną konieczności gry o utrzymanie. Z pięciu ostatnich potyczek ligowych zespół prowadzony przez trenera Rafała Błaszczyka wygrał tylko raz, pokonując zdecydowanie najsłabszą Gedanię. „Gwardzistki” poległy natomiast w ważnych spotkaniach ze Stalą Mielec czy akademiczkami z Białegostoku. Największym zmartwieniem opiekuna drużyny jest kontuzja Katarzyny Mroczkowskiej, stanowiącej główną siłę ognia w ataku Impelu Gwardii. Zawodniczka ma wrócić dopiero na decydujące mecze fazy play-off, a zapełnienie powstałej luki wcale łatwe nie jest.
Wrocławski zespół zawita do stolicy Podbeskidzia opromieniony sporego kalibru osiągnięciem na europejskiej arenie w postaci awansu do turnieju finałowego rozgrywek Challenge Cup. Forma „gwardzistek” być może ma więc tendencję zwyżkującą, a zgarnięcie kolejnych trzech punktów nie przyjdzie wówczas bez trudu faworytkom batalii. – Przed nami ważne mecze, w których liczymy na punkty. Wiemy, że w Bielsku-Białej może być o nie trudno, ale walczyć będziemy – zauważa Bogumiła Barańska, która w sobotę znów stanie po przeciwnej stronie siatki, co jej siostra.
Dla gospodyń sobotni mecz nie ma aż tak wielkiego ciężaru gatunkowego. Pierwszej lokaty przed fazą play-off nikt im raczej nie odbierze, a należy wspomnieć, że nazajutrz bielszczanki czeka potyczka ćwierćfinałowa Pucharu Polski przeciwko ekipie z Białegostoku. – W lidze możemy sobie pozwolić teraz na spokojniejszą grę. Niedzielne spotkanie jest natomiast bardzo ważne, bo zdobycie pucharu to jeden z naszych celów na ten sezon. Ciężko trenujemy przygotowując się do najważniejszych meczów, ale mam nadzieję, że wkrótce będziemy już w lepszej formie – wyjaśnia Jolanta Studzienna.
Powrót do listy