Stal rozhartowana w Muszynie
Muszynianka Fakro Muszyna pokonała Stal Mielec 3:0 (25:12, 25:23, 25:21). MVP meczu została Izabela Bełcik.
W pierwszej akcji meczu Izabela Bełcik skutecznie rozegrała piłkę na drugą linię do Joanny Mirek. Pewny punkt dla Muszynianki Fakro rozpoczął to bezbarwne i jednostronne widowisko. Emocji nie było, bowiem oba zespoły dzieli różnica klasy. Już na otwarcie meczu miejscowe prowadziły 4:0. Ósmy punkt zapewniła mistrzyniom Polski Kamila Frątczak, kończąc akcję atakiem z prawego skrzydła. W tym okresie gry zupełnie sparaliżowane były mielczanki. Gdyby nie proste błędy miejscowych siatkarek (zepsuta zagrywka, dotkniecie siatki, atak w aut) przewaga punktowa byłaby na pewno bardzie wyraźna. Widoczny był brak podstawowej libero w Stali Magdaleny Baneckiej, którą z gry wyeliminowała kontuzja prawej dłoni. Desygnowana awaryjnie na tę pozycję Agata Wilk, na pewno przekonała się, że nie jest to wdzięczna pozycja. Miała Stal w pierwszym secie chwilę dobrej gry, gdy w polu zagrywki stanęła Katarzyna Skorupa. Kilka punktów zdobytych pod rząd, trochę poprawiło nastroje w obozie mieleckim, ale as serwisowy Joanny Kaczor zakończył pierwszego seta wysoką wygraną jej drużyny 25:12. Drugą partię miejscowe rozpoczęły od trzech błędów, co dało mielczankom krótkotrwałe prowadzenie 3:1. Wtedy sprawę wzięła jednak w swoje ręce kapitan Muszynianki Fakro Jagieło i zagrywką zdobyła cztery punkty. Podopieczne Bogdana Serwińskiego złapały swój rytm gry i powoli zaczęły zwiększać przewagę punktową, która na pierwszym czasie technicznym wynosiła 8:5. Trener miejscowych mógł dokonywać ciągłych zmian. Ostatnią zawodniczką, którą wypuścił na plac gry była Milena Rosner. Trochę nie rozgrzana reprezentantka Polski przepuściła skuteczną zagrywkę Karoliny Olczyk i od tego momentu Stal zaczęła mozolnie odrabiać straty. Trener mineralnych Bogdan Serwiński już przymierzał się by poprosić o czas dla swojego zespołu, ale jego podopieczne, mimo, że grały bez wigoru i entuzjazmu, jakoś dowiozły zwycięstwo 25:23 do końca tej partii. W trzecim secie trener miejscowych pozostawił na placu gry Milenę Rosner, dając odpocząć ciągle eksploatowanej Joannie Mirek. W zespole gości na środku pojawiła się Paulina Dutkiewicz, której gra mogła się podobać. Przed meczem trener Serwiński obawiał się momentów dekoncentracji swojej drużyny, ale nie przewidział, że będą one tak długotrwałe. Jego siatkarki przestały grać z wiarą i zaciętością. Natychmiast wykorzystały to Mielczanki, którym akurat ambicji nigdy nie brakowało. Rozkręciła się na środku Ewelina Dązbłaż. Marta Łukaszewska też dodała swoje i przewaga miejscowych nie była większa niż dwa, trzy punkt. Dopiero w połowie seta za sprawą świetnie serwującej Jagieło, miejscowe odskoczyły na 5 punktów prowadząc 16:11. Końcówka meczu to znów seria błędów Muszynianek, które nie wysilając się chciały wygrać to spotkanie. W miarę równo grająca Kamila Frątczak skutecznym atakiem zakończyła to spotkanie, które na pewno nie porwało publiczności. Powiedzieli po meczu: Karolina Olczyk (kapitan Stali): Wiedziałyśmy gdzie jedziemy. Założenia na ten mecz były proste. Miałyśmy zaryzykować agresywną zagrywkę. Za dużo jednak było w naszej grze chaosu. Były tez dobre momenty, ale było ich jednak za mało, by dorównać rywalkom. Aleksandra Jagieło (kapitan Muszynianki Fakro): Cieszymy się, że wygrałyśmy 3:0, ponieważ już za kilka dni czeka nas arcyważny mecz w Lidze Mistrzyń z Vakifbankiem Stambuł. W meczu ze Stalą pierwszy set przebiegał zgodnie z naszymi założeniami. Później chyba zabrakło nam koncentracji i nasza gra juz tak nie zachwycała. Wiesław Popik (trener Stali): Dostaliśmy lekcję od mistrza kraju. Z całego meczu, to tak półtora seta graliśmy na przyzwoitym poziomie. Jednak by nawiązać walkę z tak utytułowanym rywalem, musielibyśmy zagrać życiowy mecz. Bogdan Serwiński (trener Muszynianki Fakro): Wydaje mi się, że zespół mielecki ma potencjał. To zrozumiałe, że nowy trener potrzebuje teraz trochę czasu, by poukładać tę drużynę po swojemu. To jest kolejny mecz, w którym nie mam potrzeby prosić o czas dla swojej drużyny. To nie jest korzystne. Trochę rozleniwia, a przecież juz w czwartek gościmy jedną z najlepszych drużyn Europy Vakifbank Stambuł. Powrót do listy