Stal - Enion 1:3
Stal Mielec przegrała z Enionem Energią MKS-em Dąbrową Górniczą 1:3 (25:21, 16:25, 25:27, 14:25). MVP meczu została Katarzyna Gajgał.
- W każdym meczu musimy ich szukać bo inne zespoły je mają a my jeszcze nie. Mam nadzieję, że powalczymy dziś skutecznie z zespołem z Dąbrowy - mówi przed poniedziałkowym meczem szkoleniowiec Stali, Rafał Prus. Jednak były to pobożne życzenia, bowiem mielczanki wciąż są bez zdobyczy punktowej. Na pewno nie można jednak odmówić im ogromnej walki i determinacji w starciu z uczestnikiem tegorocznej Ligi Mistrzów.
Nie poddały się nawet jak zespół z Dąbrowy prowadził różnicą kilku punktów. Tak było w inauguracyjnym secie. Wówczas nie do zatrzymania w ataku była Magdalena Piątek (była zawodniczka MKS-u Dąbrowa), która na 12 ataków 9 zakończyła skutecznie. Dobrą zmianę dała Agata Wilk, która nie tylko poprawiła przyjęcie ale też mimo niskiego wzrostu skutecznie radziła w akcjach przy siatce.
- Szkoda, że w dalszej części meczu nie szło nam już tak dobrze. Mam nadzieję, że szybko nadejdzie taki moment i się przełamiemy i zaczniemy punktować i wygrywać mecze - mówiła Agata Wilk. Mielczanki miały momentami duże problemy z przyjęcie zagrywki. Gdy ten element dobrze funkcjonował walczyły jak równy z równym.
W kolejnych trzech partiach górą były już siatkarki z Dąbrowy, ale wygrana za wyjątkiem II seta wcale nie przyszła im tak łatwo. Szczególnie w partii nr. III trwała zacięta walka, choć początkowo układało się ona dla przyjezdnych 4:0 czy 15:11. Mielczanki nie poddawały się i kibice obserwowali zaciętą, choć nie stojącą na wysokim poziomie grę. W poczynaniach obu drużyn sporo było przypadkowości. Zespół trenera Prusa ze stany 19:21 wyszedł na prowadzenie 22:21 ale ostateczne słowo należało do rywalek, które nieco lepiej w kluczowych momentach przyjmowały zagrywkę.
W nerwowej końcówce seta na boisku pojawiła się Magdalena Śliwa która wprowadziła duży spokój w poczynania swojego zespołu. Mielczanki były w stanie obronić tylko dwa setbole, a za trzecim były już bezradne. - Wiara, bez niej nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Gonimy je - apelował do swoich zawodniczek trener Prus, ale te szybko jednak zwiesiły głowy i było po meczu. Po profesorsku grą zespołu z Dąbrowy dyrygowała Magdalena Śliwa, której koleżanki w łatwy sposób punktowały rywali.
MVP meczu wybrano Katarzynę Gajgał, który tym wyborem była nieco zaskoczona. - Znalazłabym kilka innych zawodniczek w moim zespole, które na to wyróżnienie zasłużyły. Myślę, że z meczu na mecz gramy coraz bardziej się rozumiemy, a z czasem powinno być jeszcze lepiej. Teraz przed nami pojedynki z potentatami Muszyną i Bielskiem w których wcale nie stoimy na straconej pozycji. Postaramy się napsuć krwi faworytom - stwierdziła środkowa ekipy z Dąbrowy.