Środa z ORLEN Ligą: Chemik Police - PTPS Piła 3:0
Chemik Police kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mistrz Polski pokonał PTPS Piła 3:0 (25:20, 25:18, 25:17) w meczu 10. kolejki ORLEN Ligi. MVP spotkania została Mariola Zenik.
- Pilanki to największa niespodzianka sezonu. Dobijają się do czołówki, mimo że przed rozpoczęciem rozgrywek nikt się tego nie spodziewał. Do drugiego PGE Atomu Trefl Sopot tracą tylko dwa punkty. Nie przegrały meczu od sześciu kolejek. W dużej mierze skład naszych rywalek złożony jest z zawodniczek głodnych gry. W ostatnich sezonach pełniły rolę zmienniczek. Teraz dostały szanse występowania od pierwszego gwizdka i odwdzięczają się za zaufanie, jakim obdarzyli je trener i włodarze - mówił przed meczem drugi trener Chemika, Jakub Głuszak.
Spotkanie rozpoczęło się o walki punkt za punkt. Gospodynie zdołały odskoczyć przy zagrywce Yonkairy Peny. Po dobrym ataku w kontrze Madelaynne Montano prowadziły 12:8. Festiwal plasów prezentowała Anna Werblińska. Przyjmująca Chemika przez pierwsze dwadzieścia punktów meczu nie zdecydowała się na atak siłowy, punktowała różnymi formami plasów i kiwek. Chemik utrzymywał czteropunktowe prowadzenie do samej końcówki. Pomimo asa serwisowego Joanny Sobczak przyjezdne nie dały rady odrobić strat.
Przy stanie 3:4 w drugiej odsłonie najdłuższą wymianę meczu wygrały siatkarki PTPS. Akcja trwała ponad minutę. Żadna ze stron nie mogła skończyć ataku. Po skutecznym bloku na Peni przyjezdne zeszły na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem.
Gospodynie popełniały sporo niewymuszonych błędów. Nieporozumienia, brak komunikacji. O czas poprosił Giuseppe Cuccarini (13:14). Słowa trenera przyniosły oczekiwany skutek. Dobrym atakiem w kontrze popisała się Pena, skuteczny blok dołożyła Agnieszka Bednarek-Kasza. Chemik prowadził dwoma punktami (16:14). Pilanki chciały wrócić do gry z początku partii, jednak dwukrotnie w ataku pomyliła się Kiesha Leggs. Końcowy wynik seta to 25:18.
W dobrej formie była Montano. Kolumbijka kończyła większość akcji w ofensywie. Grała regularnie i efektywnie. Pilanki jednak, zgodnie z przewidywaniami, nie poddawały się w żadnym momencie. Porażka w dwóch setach nie odebrała im ochoty do grania, dlatego set zaczął się od zaciętej walki punkt za punkt (12:12).
Policzanki odskoczyły przy zagrywce Izabeli Kowalińskiej. W kontrze efektownym atakiem popisała się Pena, w kolejnej akcji pilanki popełniły błąd i w trakcie drugiej przerwy technicznej przegrywały 13:16. Gra przyjezdnych się posypała. Zaczęły atakować w aut, straciły cierpliwość.
Statystyki do meczu: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=25184&Page=S
Powrót do listy