Spotkanie włoskich przyjaciół
W niedzielę w hitowo zapowiadającym się meczu Developresu SkyRes Rzeszów zmierzy się z Chemikiem Police. Na trenerskich ławkach zasiądą dwaj włoscy trenerzy, Lorenzo Micelli i Marcello Abondanza, którzy na co dzień są dobrymi znajomymi.
- Śmieję się, że Marcello Abondanza już od kilku lat podąża moją drogą – mówi szkoleniowiec Developresu SkyRes Rzeszów. - Kiedy pracowałem we Włoszech, to razem rywalizowaliśmy się ze sobą w lidze włoskiej. Kiedy przeniosłem się do Turcji, to Marcello też po jakimś czasie zaczął pracować w lidze tureckiej. Podobnie jak ja, Marcello miał nieudany powrót do ligi włoskiej, kiedy stracił pracę zaledwie po kilku miesiącach, ale to dlatego, że Włoszech nie szanuje się trenerów i nie ma tam dobrych warunków do pracy. Nasza historia jest więc bardzo podobna. Do tego jesteśmy przyjaciółmi, ponieważ zaczęliśmy pracę trenerską w podobnym czasie i przez pięć lat współpracowaliśmy razem z reprezentacją Włoch. Mieszkamy też zaledwie 40 km od siebie i znamy siebie wzajemnie jak bracia, ale na boisku nigdy nie ma między nami sentymentów i mocno ze sobą walczymy – stwierdza Micelli, który nie ukrywa, że cieszy się na spotkanie z dobrym znajomym, którego dawno nie widział.
- Nie mieliśmy okazji rozmawiać ze sobą w ostatnim czasie i pewnie porozmawiamy dopiero przy okazji meczu – mówi trener zespołu z Rzeszowa. - Pod względem taktycznym na pewno oba zespoły będą bardzo dobrze przygotowane. Szanse są moim zdaniem wyrównane i wszystko zależeć będzie od dyspozycji zawodniczek w dniu meczu. Życzyłbym sobie, żeby to spotkanie stało na wysokim poziomie sportowym, lepszym niż w pierwszej rundzie w Policach, bo to był bardzo nerwowy mecz, pełen błędów z obu stron. Natomiast takie mecze na szczycie mają to do siebie, że nie brakuje w nich emocji, ale też nerwów, bo stawka jest bardzo duża. Zwycięstwo w takim spotkaniu dałoby nam też bardzo dużo pod względem mentalnym – kończy Lorenzo Micelli.
Powrót do listy
Powiązane informacje
POWIĄZANE WIADOMOŚCI
