Spodziewana zamiana miejsc
Na poniedziałkowej konferencji prasowej przekazana została informacja o rozpoczęciu współpracy pomiędzy zespołem czterokrotnych mistrzyń Polski - PTPS-em Piła a Treflem Sopot. Najważniejszym ustaleniem obu podmiotów jest to, że zamienią się one miejscami. Szefowie obu klubów zgodnie twierdzili, że to porozumienie jest korzystne dla obu stron.
Nie jest tajemnicą, że PTPS Piła od wielu miesięcy borykał się z problemami finansowymi. Właśnie w wyniku utraty płynności pilski klub stał się niewiarygodny i pojawiła się obawa, że w przyszłym sezonie podzieli los, jaki już w zakończonym sezonie spotkał Gedanię Żukowo. Siatkarki z Żukowa starały się dograć ten sezon jak najmniejszym kosztem.
Tę sytuację wykorzystał prezes rady nadzorczej Trefla Sopot - Kazimierz Wierzbicki, który zaoferował, że wspomoże PTPS Piła w zamian za miejsce w PlusLidze Kobiet. Sternik pilskiego klubu - Radosław Ciemięga nie zastanawiał się długo i przystał na tą propozycję. - Podpisaliśmy porozumienie z Treflem SA Sopot, które dotyczy wszechstronnej współpracy. Jednak najważniejszym punktem tej umowy jest to, że zamiana miejsc, czyli w PlusLidze Kobiet zagra Trefl, a my w pierwszej lidze - oznajmił vice prezes PTPS-u Piła Radosław Ciemięga.
Zarząd pilskiego klubu liczy na to, że środki finansowe pozyskane w ten sposób pomogą klubowi przetrwać ciężki okres i uregulować zobowiązania. Od momentu, gdy ze sponsorowania ekipy znad Gwdy wycofał się Farmutil, to włodarze nie mogli znaleźć strategicznego darczyńcy. Właśnie ten aspekt miał decydujące znaczenie przy podpisaniu porozumienia między oboma klubami. Pilanie mają nadzieję, że oddłużony klub łatwiej znajdzie sponsora. - Mamy zapewnienie, że te firmy, które już z nami współpracują będą to kontynuowały. W pilskim środowisku ostatnio wytworzyła się niezdrowa atmosfera i ciężko było nam cokolwiek zdziałać. Nie zamierzamy tkwić długo w pierwszej lidze, bo nasze aspiracje są dużo wyższe. Mam nadzieję, że awans uda nam się uzyskać jak najszybciej. Najlepiej gdyby to było już w następnym sezonie, ale w sporcie niczego nie można być pewnym - dodał Ciemięga.
Sternicy obu klubów nie kryli zadowolenia z takiego obrotu sprawy. Może trochę gorszym nastroju był vice prezes PTPS-u. To jego ekipa straciła szanse gry o mistrzostwo. - Działaliśmy mając na uwadze dobro swoich zespołów. Jestem w sporcie już długo i znam jego realia. Z panem Ciemięgą byłem w kontakcie od dłuższego czasu i znam potrzeby tego środowiska, ale też naszego na Wybrzeżu. Jesteśmy na dwóch różnych biegunach i mamy inne doświadczenia, lecz wydaje mi się, że to porozumienie zaspokaja potrzeby obu ośrodków. Pilanie otrzymają środki, które pomogą im dalej funkcjonować, a my będziemy występować w PlusLidze Kobiet. Myślę, że to był najlepszy ruch dla obu podmiotów - twierdził prezes rady nadzorczej Trefla.
Władze Trefla Sopot nie widzą nic złego w tym, że odkupiły miejsce w PlusLidze Kobiet od drużyny PTPS-u. Dostrzegają tylko dobre strony zaistniałej sytuacji. Sama transakcja zostanie w całości sfinansowana ze środków, które posiada spółka akcyjna Trefl. - Jeżeli nie wykonalibyśmy tego kroku, to oba kluby poniosłyby stratę, a porozumienie daje nam możliwość wspólnej pracy dla dobra polskiej siatkówki. Jeżeli pilski klub był w tarapatach, a my mu pomogliśmy, to nie zrobiliśmy nic złego. Dzięki ogromnej pracy marketingowej naszego środowiska mamy spore możliwości. Na Wybrzeżu pojawili się ogromni inwestorzy, którzy nam pomogą, a my chcieliśmy się tym podzielić z zasłużonym zespołem. To nie jest powód do wstydu - komentował Kazimierz Wierzbicki.
W porozumieniu zawarty został punkt również o wymianie zawodniczek. - U nas sytuacja wygląda tak, że kontrakty skończyły się większości siatkarkom. My podpisywaliśmy umowy z nimi na reprezentowanie naszego klubu i nie było tam zaznaczone, w której lidze - równie dobrze mogła być to druga. Jednak z naszej strony żadna z siatkarek nie będzie zmuszana do wypełnienia kontraktu - powiedział prezes PTPS-u. Natomiast w Treflu sytuacja wygląda nieco inaczej, bo więcej zawodniczek ma ważne kontrakty. - My naszym zawodniczkom, które nie zmieszczą się w składzie będziemy sugerować grę w Pile - komentował prezes Wierzbicki.
Podpisanie porozumienia między Treflem a PTPS-em doprowadziło do tego, że w PlusLidze Kobiet nie będzie żadnego zespołu, który reprezentowałby barwy Wielkopolski. Jeszcze nie tak dawno były trzy: Calisia Kalisz, AZS Poznań i PTPS Piła. Ekipa ze stolicy Wielkopolski kilka lat temu znalazła się w podobnej sytuacji i wtedy zdecydowała się wymienić się miejscami z Centrostalem Bydgoszcz. Jednak próba powrotu na najwyższy szczebel okazała się nieudana, a Poznań zniknął z siatkarskiej mapy Polski. - Mam nadzieję, że nie pójdziemy śladem AZS-u Poznań. Groźba mogłaby być bardziej realna, jeśli przystąpilibyśmy do ligi, bo zadłużenie mogło rosnąć. Trzeba pamiętać, że sama gra w PlusLidze Kobiet nie jest gwarancją pełnej hali i pozyskania sponsora - zakończył v-prezes PTPS-u.