Sonia Kubacka: my nie musimy, my możemy!
Największa niespodzianka turnieju finałowego Pucharu Polski kobiet – E. Leclerc Radomka Radom już w sobotę powalczy w Nysie o trofeum. Radomianki nie ukrywają, że chcą pokusić się o kolejną sensację.
LSK.PLPS.PL: W najbliższy weekend zagracie w finałach Pucharu Polski. Z jakim nastawieniem jedziecie do Nysy?
SONIA KUBACKA: Oczywiście z bojowym! To dla nas ogromna szansa, żeby pokazać wszystkim sympatykom siatkówki, co potrafimy i zarazem zasłużona nagroda za walkę do końca w każdym meczu pucharowym. Do spotkania z Łodzią podejdziemy, jak do każdego poprzedniego, a więc będzie walka i będą emocje! Sam fakt, że znalazłyśmy się w najlepszej czwórce pokazuje, że nie można nas lekceważyć, a ja mogę zapewnić, że damy z siebie wszystko i mam nadzieje, że sprawimy kolejną niespodziankę! (uśmiech).
Jaka była pani pierwsza myśl po wyeliminowaniu z gry o Final Four Pucharu Polski Chemika Police?
SONIA KUBACKA: Szczerze mówiąc, po zdobyciu ostatniego punktu w tamtym spotkaniu sama nie mogłam uwierzyć w to, że to już koniec, że wygrałyśmy. Chyba każdy kto był na hali nie wierzył w to co się wydarzyło, łącznie z nami. Potrzebowałam dłużej chwili, żeby uświadomić sobie czego właśnie dokonałyśmy! Do teraz czuje ogromną radość jak tylko to wspominam! To było dla mnie niesamowite doświadczenie zagrać z tak utytułowaną drużyną. Nie da się opisać tego uczucia - to trzeba przeżyć! Dziękuję wszystkim kibicom, którzy nas dopingowali, bo dzięki nim ta wygrana była możliwa, a my czułyśmy się wyjątkowo.
W meczu o finał zmierzycie się z Grotem Budowlanymi Łódź. Jak oceniacie swoje szanse w starciu z tym zespołem?
SONIA KUBACKA: W żadnym z meczów pucharowych nie byłyśmy faworytkami i teraz też tak jest, ale właśnie chyba to dodaje nam pewności siebie. My nie musimy, my możemy! Gramy ze świadomością, że i tak już jesteśmy wygrane, bo znalazłyśmy się w Final Four! Oczywiście zawodniczki z Łodzi w teorii są od nas lepsze na każdej płaszczyźnie, grają w ekstraklasie czy nawet w Lidze Mistrzyń, a niektóre z nich to kadrowiczki - są bardziej doświadczone i ograne, ale my wyjdziemy na mecz z bojowym nastawieniem, na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć do ostatniej piłki!
W tym sezonie ma pani okazję pracować z trenerem Jackiem Skrokiem, legendą ziemi radomskiej. Jak ocenia pani waszą współpracę?
SONIA KUBACKA: Od samego początku darzę trenera Jacka Skroka ogromnym szacunkiem. Uważam, że w tym co robi jest fachowcem. Jestem pełna podziwu, że potrafił praktycznie od zera stworzyć taką drużynę, a wyniki mówią same za siebie. Trener Skrok sam kiedyś grał, więc nas rozumie, daje nam dużo cennych wskazówek, uspokaja nas w sytuacjach stresowych i potrafi nas zmotywować do walki. Jest profesjonalistą, a każdy trening jest przemyślany i bardzo dobrze zorganizowany. Cieszę się, że trafiłam właśnie na takiego szkoleniowca i jestem pewna, że jeszcze wiele się przy nim nauczę.