Sobota z LSK: #Volley Wrocław – ŁKS Commercecon Łódź 2:3
W starcie drużyn, które mają w tym sezonie odmienne cele i zadania górą była ekipa ŁKS-u Commercecon. Wicemistrzynie Polski z Łodzi jednak napotkały na duży opór ze strony rywalek, a zwycięzcę wyłonił dopiero tie-break.
Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27952
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1057&mID=27952&Page=S
Premierową odsłonę zdecydowanie lepiej rozpoczęły gospodynie, które wykorzystując błędy rywalek z Łodzi wyszły na wysokie pięciopunktowe prowadzenie (15:10). Po drugiej przerwie technicznej wrocławianki zaprezentowały prawdziwą serię zepsutych zagrywek, myląc się, aż trzy razy pod rząd w tym elemencie. Przyjezdne nie wykorzystały jednak słabszego momentu w grze drużyny Marka Solarewicza. Aleksandra Wójcik starała się poderwać swoje koleżanki do walki, ale to wciąż było za mało wobec wysokiej przewagi wrocławianek (23:16). Seta zakończył skuteczny atak Aleksandry Rasińskiej (25:17).
Początek drugiego seta należał do zawodniczek z Łodzi, które dzięki dobrej grze na siatce Bociek i Alagierskiej szybko wyszły na prowadzenie i kontrolowały wynik (6:4, 10:8). Skuteczne ataki Wers i Rasińksiej, pozwoliły wrocławiankom odrobić straty i wyjść na prowadzenie, a o czas poprosił Michał Masek (11:12). Prawdziwe emocje zaczęły się kiedy w polu zagrywki pojawiła się Roksana Wers. Przyjmująca popisała się dwoma trudnymi zagrywkami z którymi nie poradziła sobie Regiane Bidas, dzięki czemu VolleyWrocław wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (18:16). Przed samą końcówką podopieczne Marka Solarewicza powiększyły swoją przewagę, aż do czterech punktów (22:18). Łodzianki popełniały sporo błędów własnych i nie były w stanie odwrócić losów drugiej partii, którą przegrały do 20.
Wyraźnie podrażnione niekorzystnym wynikiem siatkarki ŁKS Łódź rozpoczęły trzeciego seta od mocnego uderzenia wygrywając cztery pierwsze akcje (4:0). Gospodynie grały bardzo nerwowo, popełniały sporo błędów własnych, a ich rywalki z akcji na akcje zyskiwały coraz większą pewność siebie. Przy stanie 11:4 dla ŁKS Łódź o czas poprosił Marek Solarewicz. Na boisku pojawiły się Klaudia Felak i Weronika Wołodko. Ani zmiany personalne, ani czas dla drużyny nie przyniosły pożądanego rezultatu – na boisku wciąż przeważały podopieczne Michała Maska. Po asie serwisowym Moniki Bociek przyjezdne prowadziły 18:10 i praktycznie stało się jasne, ze nic nie odbierze im zwycięstwa w tym secie. Pomimo zrywów do walki gospodynie były bez szans w starciu z zawodniczkami ŁKS Łódź, które wyraźnie dominowały na boisku. Seta zakończył autowy atak Klaudii Felak, przyjezdne zwyciężyły aż 25:13!
Czwarty set miał zdecydowanie najbardziej wyrównany początek, widać było, że obie drużyny mają świadomość stawki o jaką grają w tej partii (6:6). Po raz kolejny pojawienie się Roksany Wers w polu zagrywki pozwoliło miejscowym wyjść na kilkupunktowe prowadzenie (9:6). Chcąc uspokoić grę swojej drużyny Michał Masek poprosił o czas dla zespołu z Łodzi. Przerwa przyniosła pożądane rezultaty bowiem kolejne akcje należały do łodzianek, które już po chwili mogły cieszy się z prowadzenia (11:10). Przyjezdne poszły za ciosem, a po asie serwisowym Aleksandry Wójcik wyszły na trzypunktowe prowadzenie (17:14). Przy stanie 19:15 dla ŁKS Łódź o drugi czas dla swojej drużyny poprosił Marek Solarewicz, widząc, że jego podopieczne nie mają pomysłu jak przełamać dobrą grę rywalek. Ponownie jednak wrocławianki pomimo usilnych prób nie były w stanie pokonać dobrze prezentujących się rywalek. Czwartego seta ŁKS łódź zwyciężył 25:18 i tym samym doprowadził do remisu.
Piąty set rozpoczął się od prowadzenia ŁKS Łódź 4:2. Świetnie zaczął funkcjonować blok łodzianek – najpierw zatrzymana została Roksana Wers, a w kolejnej akcji Magdalena Soter (6:2). O czas poprosił Marek Solarewicz. Po powrocie na plac gry świetnym atakiem popisała się Bidas i … Solarewicz ponownie poprosił o czas (2:7). Po zmianie stron wrocławianki przystąpiły do odrabiania strat, niwelując prowadzenie rywalek do trzech punktów (5:8). Wciąż jednak łodzianki utrzymywały bezpieczną przewagę. W szeregach wrocławskiej drużyny brakowało kończącego ataku, dwukrotnie zablokowana została Aleksandra Rasińska (7:12). Po skutecznych atakach Roksany Wers przewaga łodzianek zmalała do dwóch punktów (13:11) i o czas poprosił Michał Masek. Piątego seta wygrał ŁKS Łódź 15:12 i cały mecz padł łupem siatkarek z Łodzi 3:2.