Sinead Jack: chcę się uczyć jak najwięcej
Choć trudno by cały sezon białostocki AZS zaliczył do udanych, to na pewno odkryciem tych rozgrywek jest niespełna 18-letnia środkowa z Trynidadu i Tobago Sinead Jack. Młodziutka siatkarka poczyniła olbrzymie postępy i stała się ważnym punktem drużyny.
Jack, sezon PlusLigi Kobiet, ukoronowała zdobyciem nagrody MVP w ostatnim meczu AZS-u w rozgrywkach ekstraklasy, czwartej konfrontacji z TPS-em Rumia o 9. miejsce, w której akademiczki odniosły zwycięstwo 3:1. To jej pierwsze takie wyróżnienie w karierze.
- Jestem bardzo szczęśliwa. Właściwie to… jestem w szoku! – mówiła po otrzymaniu nagrody Sinead.
PlusLiga Kobiet: - Wasza dwójka z Trynidadu przeżywała wielkie momenty. W ostatnim spotkaniu AZS-u w tym sezonie w ekstraklasie dostałaś MVP. Natomiast Channon Thompson weszła na boisko i to ona skończyła mecz udanym atakiem.
S. Jack: - Tak, to był wielki dzień. Channon zawsze strasznie chce grać. To niezwykle energiczna osoba. To, że skończyła ostatni punkt, było dla niej ekscytujące. Ale musimy być nadal skoncentrowane. Przed nami bardzo ważne mecze, które musimy wygrać.
- Jak myślisz, który rywal jest trudniejszy: Rumia czy wasz kolejny przeciwnik, Murowana Goślina?
- Trudno powiedzieć, bo nie znam następnego zespołu. Na pewno nie można nikogo nie doceniać przed spotkaniem, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy podczas meczu.
- Wydaje się, że zrobiłaś największy postęp w tym sezonie ze wszystkich zawodniczek w zespole. Zgadzasz się z tym?
- Haha! Czy ja wiem… Możliwe, że tak! Ale cały czas się uczę, chcę się uczyć więcej i więcej. Mam nadzieję, że to jeszcze nie wszystko na co mnie stać. Zamierzam grać lepiej już w nadchodzących meczach.
- Ciebie i Channon czeka kilka miesięcy spędzonych z reprezentacją.
- Tak, w sumie 4-5 miesięcy „narodowych” obowiązków. Wrócimy do Polski jesienią. Zagramy m. in. w Pucharze Panamerykańskim i mistrzostwach strefy NORCECA. Mam nadzieję wrócić tu i udowodnić, że dobrze spędziłam ten czas.
Już po tej rozmowie pojawiły się kłopoty z występem Sinead Jack, Channon Thompson, a także Rumunki Daiany Muresan w barażowych spotkaniach z Murowaną Gośliną. Cała trójka została wezwana przez rodzime federacje na zgrupowania reprezentacji. AZS, mimo prób, nie zdołał przełożyć baraży na wcześniejszy termin (zaczną się 21 maja, a białostocki klub chciał przyspieszyć je o tydzień). Obecnie trwają negocjacje na linii AZS – narodowe federacje Rumunii oraz Trynidadu i Tobago. Klub z Białegostoku nie wyobraża sobie by w barażach wystąpił bez wymienionej trójki.