Siatkarki z Sopotu w roli piosenkarek
Wzorem największych światowych klubów sportowych ATOM Trefl Sopot przygotował wielką świąteczną niespodziankę dla swoich kibiców.
Zawodniczki klubu mistrzyń Polski we wrześniu tego roku miały okazję poczuć się jak modelki podczas jednej z sesji zdjęciowych, a w grudniu weszły do studia nagrań Radia Gdańsk i tam wcieliły się w rolę… piosenkarek. Siatkarki zaśpiewały kolędę Coraz bliżej święta, którą wcześniej wykonywała polska piosenkarka jazzowa, Anna Szarmach.
- Na pewno było to fajne i bardzo pozytywne doświadczenie – mówiła po realizacji nagrania wieloletnia libero reprezentacji Polski, a teraz i ATOMu Trefla Sopot, Mariola Zenik. - Jak widać na załączonym obrazku bawiłyśmy się świetnie! Może nie mamy wszystkie zbyt dużego talentu do śpiewania, ale nagrywanie tego było dużą przyjemnością.
Każda z siatkarek w pełni profesjonalnie podeszła do swojego zadania. Równie perfekcyjne w studiu, co na boisku, niektóre wersy piosenek próbowały nagrywać nawet po kilka razy, jeśli wciąż nie były zadowolone z rezultatu.
- Fajnie się bawiłyśmy, choć to było dla nas na pewno coś nowego – zauważyła rozgrywająca, Dorota Wilk. – Pośmiałyśmy się, ale starałyśmy się zaśpiewać jak najlepiej.
Nagrywanie kolędy trwało 3 godziny – w tym czasie siatkarki nagrywały poszczególne fragmenty zarówno razem, jak i każda z osobna. W projekcie ze względu na chorobę nie mogły wziąć udziału Anna Podolec i Klaudia Kaczorowska, ale wspierały one swoje koleżanki przyglądając się bacznie ich wokalnym dokonaniom. Zaraz po nagraniu, zespół udał się do centrum Sopotu, aby tam zrealizować zdjęcia do teledysku w świątecznym wesołym miasteczku. Tydzień wcześniej w jednym z gdańskich centrów handlowych Atomówki przez cały weekend malowały z kibicami bombki.
Wersja ostateczna wraz ze świątecznym teledyskiem została zaprezentowana siatkarkom podczas uroczystej wigilijnej kolacji, a kibicom przy okazji meczu 12. kolejki ORLEN Ligi z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Czy spodobała się ona zawodniczkom?
- Efekt końcowy bardzo mi się podoba! – powiedziała Zenik. - Może moja część nie do końca (śmiech), ale całość wyszła świetnie!
- Jak wyszło? Niech kibice ocenią sami. Mamy nadzieję, że nie uszkodzimy nikomu słuchu – zakończyła z uśmiechem Wilk.
Więcej na stronie internetowej sopockiego klyubu