Siatkarki Pronaru Białystok wróciły do treningów
Pierwsze spotkanie siatkarek było bardziej przedstawieniem zespołu niż treningiem, ale fakt jest faktem – Pronar Zeto Astwa AZS Białystok w poniedziałek, 9 sierpnia, zaczął przygotowania do sezonu.
Trener Wiesław Czaja, reszta sztabu szkoleniowego i 11 dziewcząt – cała grupa spotkała się w hali przy ulicy Pułaskiego. Zabrakło Magdy Saad i Katarzyny Wysockiej, ale te siatkarki na pewno będą reprezentować Pronar. Gorzej sytuacja wygląda z Natalią Ziemcową. Nie było jej na spotkaniu i niewykluczone, że zmieni barwy klubowe.
Lista obecnych składała się z piątki zawodniczek, które występowały ostatnio w Białymstoku: to Joanna Szeszko, Magdalena Godos, Małgorzata Właszczuk, Agnieszka Starzyk i lecząca kontuzję kolana Małgorzata Cieśla.
- Pojawiły się zrosty, musiałam przejść dodatkowy zabieg i przesunęła mi się operacja rekonstrukcji więzadeł. Mam ją mieć w sierpniu, a to oznacza, że do gry mogę wrócić w okolicach marca – mówi Cieśla. Na razie grono rekonwalescentek uzupełnia Godos, która przeszła zabieg spiłowania guza piętowego. Ona do normalnych treningów powinna wrócić jesienią.
Starzyk, Szeszko i Właszczuk są w pełni sił. Ta ostatnia w czasie letniego sezonu grała w siatkówkę plażową. Razem z Sylwią Popek, reprezentując UKS Jastarnia, zajęły 7. miejsce w
Mistrzostwach Polski kadetek.
- To dobry wynik, ale jestem trochę zawiedziona, bo stać nas było na więcej. By pokonać najlepsze dziewczyny, trzeba jednak trenować cały rok na piasku. Plażówka mi dużo dała, teraz chcę mocno się wziąć za swoje przyjęcie – mówi Właszczuk.
Szeszko, kapitan drużyny, wierzy w kolejny, udany sezon.
- Ludzie piszą na forach, że Białystok ma najsłabszą drużynę. Nieważne jednak jakie są wzmocnienia, a jak będziemy grały jako zespół na boisku – mówi Joanna.
Zarówno te siatkarki, które zostały w Białymstoku, jak i nowe, jako cel stawiają sobie poprawę najlepszego wyniku klubu w historii. Dwukrotnie Pronar zajmował w Pluslidze 7. pozycję. Powalczy o to m. in. szóstka nowych twarzy, które mogliśmy poznać w poniedziałek: Dominika Kuczyńska, Alicja Leszczyńska (obie ostatnio Centrostal Bydgoszcz), Aleksandra Kruk, Edyta Rzenno (Trefl Sopot), Małgorzata Sikora (Legionovia Legionowo) i Katarzyna Możdżeń (Jedynka Aleksandrów Łódzki).
- Białystok przede wszystkim skusił mnie możliwościami dalszego rozwoju naukowego. Mam się znaleźć na liście doktorantów na Uniwersytecie Medycznym. Chodzi o dietetykę i żywienie, to moja naukowa pasja – mówi Kuczyńska, uznawana za najbardziej spektakularne wzmocnienie drużyny. - Tak jak pomogłam swojemu byłemu zespołowi awansować do europejskich pucharów, chciałabym pomóc obecnemu – dodaje była środkowa Centrostalu.
Ważnymi postaciami drużyny mogą stać się na pewno Kruk i Rzenno. O miejsce w składzie powalczy Sikora – być może jako atakująca. Leszczyńska ma stać się co najmniej wartościową dublerką Godos. Niespodziankę stanowiło pojawienie się 21-letniej Możdżeń. Przyjmująca z Aleksandrowa Łódzkiego dołączyła do zespołu w ostatniej chwili.
- Tak się stało, że przeprowadziłam się do Białegostoku z powodów osobistych. Dlatego chciałabym tu dalej trenować. Wierzę, że sporo się od dziewczyn nauczę – mówi Katarzyna, która niedługo ma podpisać kontrakt z Pronarem.
Kadra, tak jak sprawa z Ziemcową, nie jest zamknięta. W czwartek ekipa wybiera się na zgrupowanie do Międzybrodzia Bialskiego. Tam dołączyć do niej mają dwie nowe siatkarki. Jeśli ich umiejętności przypadną do gustu Wiesławowi Czai, mogą zagrać w jego zespole.
- W sumie chcemy mieć 14-15 zawodniczek. Nie ukrywam, że nie pozyskaliśmy tych, które chcieliśmy w pierwszej kolejności, ale to nie musi nam zaszkodzić. Dziewczyny, jakie mamy, posiadają duży potencjał. Trzeba tylko to wszystko poukładać – mówi Czaja.
Pierwszy sprawdzian czeka zespół w końcu sierpnia. Podczas Akademickich Mistrzostw Polski w Częstochowie białostoczanki będą bronić złotych medali.