Siatkarka 15-lecia. Sylwetka Małgorzaty Glinki-Mogentale
To jedna z najlepszych polskich siatkarek w historii. Mimo tego, że przez wiele lat reprezentowała barwy największych klubów w całej Europie, i tak w TAURON Lidze udało jej się uzbierać w sumie dziewięć medali i zdobyć trzy Puchary Polski. Lista jej osiągnięć jest imponująca, trudno się zatem dziwić, że w tej chwili jest na prowadzeniu w naszym Plebiscycie w kategorii MVP.
Swoją przygodę z siatkówką rozpoczynała w warszawskiej Skrze, pod okiem wspaniałego trenera Teofila Czerwińskiego. Już na jej początku została dostrzeżona na turnieju nadziei olimpijskich, później reprezentowała nasz kraj na arenie międzynarodowej w rozgrywkach młodzieżowych. Tak mówiła o swoim pierwszym szkoleniowcu: – Bardzo dużo mu zawdzięczam. On jako pierwszy we mnie uwierzył, zapraszając na treningi do Skry – przyznaje była reprezentantka Polski. – Specjalizuje się w pracy z młodymi dziewczynami, jest w tym świetny. Do tych starszych chyba nie miałby tyle cierpliwości. Przeszedł na emeryturę jako 85-latek i przez ten cały czas miał w sobie wielką pasję – opowiadała o swoim pierwszym trenerze, a ten dla „PS” wspominał: – Gdy kiedyś powiedziałem mamie Gośki, że jej córka będzie zarabiać więcej niż cała rodzina, to obraziła się na mnie. Potem kiedy Gosia podpisała pierwszy zawodowy kontrakt, a jej mama dowiedziała się na jaką sumę opiewa, z wrażenia o mało nie zemdlała. Przyszedł do mnie jej trener i powiedział, żebym wziął ją do swojego zespołu, bo jego zawodniczki są od niej starsze i nie chcą z nią grać. Zaczęła trenować w moim zespole, ale miała moment kryzysu. Przez trzy tygodnie nie pojawiała się na treningach i wtedy skontaktowałem się z jej mamą. Powiedziałem, żeby spróbowała ją przekonać do powrotu, bo będzie miała z niej pociechę. Gosia wróciła. Pojechaliśmy na zawody, podczas których bardzo dobrze jej szło i to zmobilizowało Gośkę do dalszej pracy. Ona już wtedy była silna, twarda i nieustępliwa. Te cechy pozwoliły jej podbijać wiele lat później światowe parkiety – mówił Czerwiński.
Mierząca 191 centymetrów wzrostu siatkarka w dorosłej reprezentacji zadebiutowała 5 lipca 1996 roku (w sumie zagrała w niej 286 razy!) w towarzyskim meczu z Niemkami, nie mając nawet skończonych 18 lat. Chyba największe wrażenie w biało-czerwonej drużynie wywarła jej forma w trakcie mistrzostw Europy 2003 roku, gdy Polki prowadzone przez trenera Andrzeja Niemczyka wywalczyły we wspaniałym stylu złote medale.
Gdy w 2003 roku biało-czerwone jechały na mistrzostwa Europy do Turcji, nic nie zapowiadało wielkiego sukcesu, który stał się ich udziałem – wspomina Kamil Drąg z „PS”. Reprezentacja przeżywała kryzys, a w światowym rankingu zajmowała odległe miejsce. Nic więc dziwnego, że opowieści Niemczyka o brązowym krążku w Turcji traktowano jak bufonadę szkoleniowca, który lubił robić wokół siebie dużo zamieszania. Ale Niemczyk słowa dotrzymał, co więcej wykonał plan z nawiązką! Polki zdobyły złoty medal, choć były dosłownie o włos od wyeliminowania z turnieju tuż po w fazie grupowej. Pokazały jednak wielką klasę i serce do gry, a świat zachwyciła 25-letnia Glinka. Atakująca reprezentacji Polski rozegrała niesamowity turniej, po którym bezdyskusyjnie została wybrana na MVP.
Tak występ Małgorzaty Glinki w pamiętnym półfinale mistrzostw Europy z Niemkami opisywał „Przegląd Sportowy”: „Już od początku było widać, że tego dnia to Glinka ma poprowadzić zespół do zwycięstwa. Zaczęła od fantastycznej zagrywki, później Magdalena Śliwa wystawiała jej co drugą piłkę, a killerka reprezentacji Polski się nie myliła. Wyrabiała w ataku nie sto, a trzysta procent normy, zbijała z lewego i prawego skrzydła, ale prawdziwą furorę robiła atakując z drugiej linii. Niestety, po godzinie gry Niemki prowadziły 2:1, a w czwartej partii 17:13. Wtedy na zagrywkę poszła Śliwa i zaczęło się. Glinka skończyła kilka ataków z drugiej linii i wybroniła bardzo trudną piłkę w polu. Biało-czerwone triumfowały 25:22, a trener Niemczyk prawie stracił głos. Tie-break to było już jednostronne widowisko, w którym brylowała królowa Małgorzata. W całym meczu zdobyła 41 punktów, co jest ewenementem na skalę światową. Była nieprawdopodobna, niewiarygodna i skuteczna do bólu.”
Złoto mistrzostw Europy w Turcji, statuetka MVP imprezy i przyznany jej kilka tygodni później tytuł najlepszej siatkarki Europy 2003 roku, to był dopiero początek wspaniałej międzynarodowej kariery. Dwa lata później Glinka ponownie sięgnęła po złoto mistrzostw Europy, a w siatkówce klubowej zdobyła wszystko, co było do zdobycia. Dwa razy wygrała w barwach VakifBanku Stambuł Ligę Mistrzyń, raz klubowe mistrzostwo świata. Była mistrzynią Francji, Hiszpanii, Turcji i na koniec bajecznej kariery także Polski w barwach Grupy Azoty Chemika Police. W 2013 roku Europejska Federacja (CEV) przyznała jej nagrodę za całokształt kariery. – Osiągnęłam to, co chciałam. Spełniłam swoje marzenia – mówiła w 2015 roku, wieszając buty na kołku. – Rozpoczynając wiele lat temu zabawę w siatkówkę, nawet nie myślałam, że to wszystko może się tak potoczyć – śmieje się jedna z najlepszych, a może nawet najlepsza, polska siatkarka w historii.
Obecnie Glinka-Mogentale zajmuje się szkoleniem młodzieży, stworzyła w tym celu swoją Akademię: – Jednego marzenia nie udało mi się spełnić – mówiła dla „PS”. – Nie zdobyłam medalu olimpijskiego, choć byłam na igrzyskach w Pekinie i uczestniczyłam w tym wielkim sportowym święcie. Swoją wielką wiedzę próbuje teraz przekazać dzieciakom w założonej przez siebie Akademii. – Zajmujemy się dziećmi w przedziale wiekowym od 7 do 13 lat. Objęliśmy zasięgiem 16 klubów w całej Polsce. Mamy około 1200 podopiecznych. Głównym celem mojej fundacji jest zaszczepienie w dzieciach miłości do sportu. Nie jest ważne, czy będzie to siatkówka, lekkoatletyka, czy koszykówka. Żyjemy w czasach, w których dzieci trzeba mobilizować do pracy i rozwijania pasji. Chodzi o to, żeby świadomość, jak ważny jest ruch, pozostała w nich do końca życia. Organizujemy turnieje mini-siatkówki, zajęcia korekcyjne, wakacje, pikniki i konferencje doszkalające dla trenerów. Działamy kompleksowo – opowiada gwiazda, która 17 lat temu poprowadziła Złotka do mistrzostwa Europy w Ankarze i na stałe wpisała się do wielkiej historii polskiej siatkówki.
Małgorzata Glinka-Mogentale
ur. 30.09.1978 r. w Warszawie
Kluby:
1993-1996 Skra Warszawa
1996-1998 Dick Black La Festa Andrychów
1998-1999 Augusto Kalisz
1999-2003 Vicenza Volley (Włochy)
2003-2005 Asystel Novara (Włochy)
2005-2006 RC Cannes (Francja)
2006-2008 Gruppo Murcia 2002 (Hiszpania)
2010-2013 Vakifbank Stambuł (Turcja)
2013-2015 Grupa Azoty Chemik Police
Sukcesy w klubie:
mistrzostwo Polski: 2014, 2015
wicemistrzostwo Polski: 1997, 1998, 1999, 2002, 2009
brązowy medal mistrzostw Polski: 2007, 2011
Puchar Polski: 1997, 1999, 2014
Superpuchar Polski: 20014
mistrzostwo Turcji: 2013
wicemistrzostwo Turcji: 2011, 2012
Puchar Turcji: 2013
mistrzostwo Hiszpanii: 2007, 2008
Puchar Królowej: 2007, 2008
mistrzostwo Francji: 2006
Puchar Francji: 2006
wicemistrzostwo Włoch: 2004
Puchar Włoch: 2001, 2004
Superpuchar Włoch: 2001, 2003
zwycięstwo w Lidze Mistrzyń: 2011, 2013
drugie miejsce w Lidze Mistrzyń: 2005, 2006
czwarte miejsce w Lidze Mistrzyń: 2008, 2015
klubowe wicemistrzostwo świata: 2011
Puchar Top Teams: 2007
Puchar CEV: 2001
drugie miejsce w Pucharze CEV: 2000
mistrzostwo Polski juniorek: 1994, 1995, 1996
Sukcesy w reprezentacji:
Mistrzostwo Europy: 2003, 2005
brązowy medal mistrzostw Europy juniorek: 1996