Sezon 2020/2021 TAURON Ligi: Grupa Azoty Chemik Police
Mimo słabego początku sezonu pokazały, że warto w nie wierzyć do końca. Grupa Azoty Chemik Police po raz dziewiąty zdobyła mistrzostwo Polski i…. po raz dziewiąty Puchar Polski. – Naszą siłą było to, że nie straciłyśmy wiary, że znowu będziemy triumfować – powiedziała po zdobyciu złotego medalu TAURON Ligi Martyna Grajber, kapitan policzanek.
Stawiane w roli faworytek do kolejnego mistrzowskiego tytułu TAURON Ligi policzanki rozpoczęły sezon 2020/2021 falstartem. Naszpikowane polskimi i zagranicznymi gwiazdami w pierwszych dwóch meczach zdobyły tylko dwa punkty, przegrywając w tie-breakach z DPD IŁ Capital Legionovia Legionowo oraz z E.LECLERC MOYA Radomką Radom.
– Początek sezonu nie był dla nas udany. Dwa przegrane mecze 3:2 i zdobyte tylko 2 z 6 możliwych punktów to na pewno nie ilość, z której bylibyśmy zadowoleni jako cały zespół. Jeśli chodzi o te dwa mecze - pokazały nam, że robimy zbyt dużo własnych błędów i musimy znacznie bardziej koncentrować się przede wszystkim na naszej grze, zamiast na rywalu. To pewne po meczach w Legionowie, oraz z Radomką u siebie. Gdyby patrzeć na suche liczby – byłyśmy lepsze w elemencie, jednak ze zwycięstwa wyeliminowały nas nasze własne błędy – pisała po tych meczach na portalu społecznościowym Paulina Maj-Erwardt, libero ekipy z Polic.
Być może za taki stan można obwiniać kwarantannę, której zawodniczki zostały poddane na początku września i musiały przerwać przygotowania do sezonu. Może to był brak zgrania z nowymi zawodniczkami, które dołączyły do zespołu – Agnieszką Kąkolewską, Pauliną Bałdygą, Indy Baijens czy największą gwiazdą zespołu Serbką Jovaną Brakocevic-Canzian. Przyczyn mogło być wiele.
Jednak zawodniczki Ferhata Abkasa nie przejmowały się falą krytyki i dalej robiły swoje. W kolejnych meczach ich gra ulegała poprawie, zaczęły odnosić zwycięstwa. W przerwach od gry spowodowanych wirusem COVID-19 w innych zespołach, policzanki ciężko trenowały i poprawiały grę.
Dodatkowo zespół z Polic nękały poważne kontuzje. Trener Ferhat Abkas nie mógł korzystać z Natalii Medrzyk, która nie była w pełni sił po przebytych kontuzjach, w połowie października z gry została wyłączona Wilma Salas, na początku grudnia Katarzyna Połeć. Ich miejsca zajęły Olga Stranzali (przyszła z włoskiej ligi) oraz Sonia Kubacka (przeniosła się z Enea PTPS Piła). W lutym kontuzji doznała podstawowa środkowa Iga Wasilewska. Mimo tylu problemów zdrowotnych, zespół coraz lepiej radził sobie na boisku. Wprawdzie nie zdobył śściowego okolicznoSuperpucharu PLS (przegrał z Grot Budowlanymi Łódź 1:3), za to po raz dziewiąty sięgnął po Puchar Polski, pokonując w finale ekipę Błażeja Krzyształowicza 3:1.
– Myślę, że jesteśmy coraz bardziej dojrzałym zespołem i to jest duży plus. Zaczynamy prezentować poukładaną siatkówkę, na wysokim poziomie i to co jest ważne to to, że utrzymujemy ją od kilku spotkań. Tego właśnie potrzebowałyśmy. Forma na początku sezonu falowała, a teraz zaczyna się to normować i od świąt nie przegrałyśmy żadnego meczu. To jest budujące. Miałyśmy ciężką drogę do Pucharu Polski, pokonałyśmy zespoły, które były przed nami w tabeli i to jest uskrzydlające. Jestem dumna z zespołu za cały turniej – cieszyła się ze zdobycia Pucharu Martyna Grajber, kapitan policzanek.
Ponieważ występy w Lidze Mistrzyń również nie udały się zawodniczkom Grupy Azoty Chemik Police (odpadły ćwierćfinale, ulegając w dwumeczu VakifBank SK po 3:0), pozostała im walka o kolejne mistrzostwo Polski. Po fazie zasadniczej, z szesnastoma meczami wygranymi i sześcioma przegranymi, zajęły trzecie miejsce. W ćwierćfinale dwukrotnie pokonały Grot Budowlani Łódź (3:1, 3:0), a w półfinale dwa razy wygrały z E.LECLERC MOYA Radomkę Radom (3:0 i 3:1).
W finale spotkały się z najlepszą drużyną fazy zasadniczej – Developresem SkyRes Rzeszów. Te spotkania dostarczyły kibicom wielkich emocji. W walce do trzech zwycięstw pierwszy mecz wygrały rzeszowianki 3:2, trzy kolejne należały już do podopiecznych Ferhata Abkasa (3:2, 3:2, 3:1).
- Cieszymy się z tego zwycięstwa, bowiem nasz sezon był usłany wzlotami i upadkami, dużą ilością kontuzji i dlatego to zwycięstwo cieszy – mówiła po ostatnim spotkaniu Paulina Maj-Erwadrt.
Kilka faktów o sezonie 2020/2021 Grupy Azoty Chemik Police
1. Największą gwiazdą była...
Jovana Brakocevic-Canzian.Po rocznej przerwie wróciła do polskiej ligi i po raz drugi była liderką zespołu. To na nią zawsze mogły liczyć koleżanki, gdy palił się grunt pod nogami. Choć miewała gorsze występy, to mimo wszystko cały czas trzymała formę. Jej dorobek punktowy ( 593 punkty) oraz sześć statuetek MVP to najlepszy dowód na nasz typ.
2. Po niej spodziewaliśmy się więcej...
Moglibyśmy wskazać taką zawodniczkę, jednak pomimo sporej liczby kontuzji, wahań formy zawodniczki Grupy Azoty Chemik Police zakończyły sezon z mistrzowskim tytułem. A zwycięzców się nie ocenia.
3. Najbardziej zaimponowały nam...
dwie zawodniczki. Pierwsza to Paulina Maj-Erwardt. Libero dwoiła się i troiła w przyjęciu oraz obronie, aby jej koleżanki mogły zdobywać punkty.- Jeżeli chodzi o moje zadanie na boisku, to mam przede wszystkim pomóc drużynie w przyjęciu. Jak się wyciągnie parę „niemożliwych” do obrony piłek, to dodaje zespołowi wiatru w żagle i może odmienić losy spotkania. Z pewnością jej gra pomagała drużynie, a przyjęcie na poziomie prawie 62 procent dało jej piąte miejsce w rankingu na najlepiej przyjmującą.
Drugą siatkarką, na którą zwróciliśmy uwagę to Iga Wasilewska. Środkowa imponowała niezwykłą skutecznością zarówno w bloku jak i ataku, nękała przeciwniczki kąśliwą zagrywką. Wobec nieobecności trzech kontuzjowanych przyjmujących, zmieniła pozycję i na niej także świetnie się spisywała. Jej występy na boisku przerwała kontuzja. Podczas ćwierćfinałowego meczu TAURON Pucharu Polski przeciwko Developresowi SkyRes Rzeszów zerwała ścięgno Achillesa i musiała poddać się operacji. Mimo, że zagrała tylko pół sezonu, jej wyniki są godne uwagi. Zdobyła 163 punkty, w tym 28 bloków, czterokrotnie otrzymała statuetkę MVP
4. W przyszłym sezonie zmieni się...
Trener Ferhat Abkas. Turecki szkoleniowiec po dwóch latach opuszcza Polskę. Z klubem pożegnały się już Martyna Grajber i Paulina Maj-Erwardt. Informacje o tym, kto jeszcze odejdzie, a kto dołączyły do mistrzyń Polski będziemy poznawać w najbliższych miesiącach.
Powrót do listy