Serwiński: poczekać do trzeciego razu
Mistrzynie Polski po raz kolejny obeszły się smakiem. Mimo, że były jednymi z głównych kandydatek do zwycięstwa w Pucharze Polski, to ostatecznie musiały zadowolić się grą w finale. Nagrodę główną sprzed nosa sprzątnęła im Organika Budowlani Łódź. Od roku 2007 podopieczne Bogdana Serwińskiego nieprzerwanie występują w turnieju finałowym, ale akurat tego najcenniejszego trofeum nie udało im się jeszcze zdobyć. Trener Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna nie robi z tego tragedii.
PlusLiga Kobiet: Jak pan zamierza odczarować Puchar Polski?
Bogdan Serwiński: Po raz kolejny nie udało nam się wygrać i nie mamy go jeszcze w naszej kolekcji. Byliśmy dwa razy w finale i przegraliśmy. No cóż, innej możliwości na odczarowanie tego pucharu nie ma - tylko poczekać do trzeciego razu. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję powalczyć w finale i w końcu zdobyć ten puchar.
- Ma pan w kolekcji kilka medali mistrzostw Polski, ale Pucharu ciągle brak. Na czym polega trudność zdobycia Pucharu Polski?
- Każde zawody sportowe charakteryzuje pewna doza niepewności odnośnie tego, jak potoczą się losy danego spotkania. Nie widzę w tym nic skomplikowanego. W Poznaniu akurat wyjątkowo zagrała Organika Łódź, bo w półfinale pokonała BKS Bielsko-Biała, a później mój zespół. Należał im się ten sukces. Faworyci przegrali i będą szukali rewanżu w fazie play-off. Nie ma w tym nic nienaturalnego. Oczywiście, że jest to sensacja, że drużyna beniaminka sięgnęła po Puchar Polski, ale na tym polega piękno sportu. Takich rzeczy zdarzyło się już wiele, jeszcze więcej takich rozstrzygnięć jest przed nami.
- Chyba nie można powiedzieć, że Pana zespół nie poradził sobie z presją, bo dysponuje pan bardzo doświadczonymi siatkarkami.
- Bez wątpienia to są zawodniczki doświadczone i z dużym potencjałem. Mam nadzieję, że moja drużyna zareaguje na to pozytywnie, stanie się rozdrażniona i żądna rewanżu.
- Wygląda na to, że teraz pojawi się jeszcze większa presja niż przed Pucharem Polski, bo nie wywalczyliście przepustki do Ligi Mistrzyń. Teraz, żeby tego dokonać potrzebny będzie złoty medal mistrzostw Polski.
- Podejrzewam, że zarówno mistrzostwo, jak i wicemistrzostwo Polski dadzą nam możliwość gry w Lidze Mistrzyń. Wygląda na to, że nasza federacja będzie dysponowała trzema miejscami. Czy będzie ciążyła na nas większa presja? Myślę, że będzie ona taka sama, jak rok czy dwa lata temu. Wtedy też przegraliśmy Puchar Polski, ale później graliśmy tak skutecznie, że zdobyliśmy mistrzostwo. Nie obawiamy się tej presji, bo to jest wkalkulowane w to, co się dzieje w sporcie.
- Czy pan jako prezes klubu będzie zadowolony, jeśli nie zdobędziecie złotego medalu, czy pojawi się niedosyt?
- Cel, jaki został postawiony zespołowi, to awans do finału mistrzostw Polski i tym samym naszym minimum jest srebrny medal. Trzeba pamiętać, że walka w finale charakteryzuje się dużą dozą niepewności, podobnie jak miało to miejsce w Pucharze Polski. Sam awans do finału już świadczy o wysokiej klasie przeciwniczek, a każda ekipa będzie miała takie same szanse na zwycięstwo. O samym wyniku zapewne zdecyduje tylko i wyłącznie to, kto będzie w większym stopniu zdeterminowany.
- Czy nie martwi Pana dyspozycja zespołu?
- Patrząc przez pryzmat ostatnich meczów, to można powiedzieć, że nasza forma jest daleka od ideału. Pozostaje nam już tylko sumienna praca przed play-off’ami. Musimy się starać, aby nasza dyspozycja była w miarę rozgrywanych spotkań coraz wyższa. Będziemy starali się robić wszystko, żeby tak właśnie się stało, bo nie ma innej recepty na zdobycie złotego medalu niż pokonanie własnych słabości czy nawet gorszej dyspozycji. Własna praca jest najlepszym lekarstwem.
- Jakie ma pan plany względem zespołu na najbliższe dni?
- Cały ten tydzień aż do piątku zamierzamy ciężko trenować. Dziewczyny dostaną wolne na święta. Zawsze mam w zwyczaju to, że nigdy nie angażuję zespołu w tym okresie, nigdy nie trenowaliśmy w święta i teraz też nie będziemy i jest to niezależne od tego, co nas później czeka. Ten odpoczynek nam się przyda, bo siatkarki po serii cięższych treningów będą mogły się zrelaksować. Mam nadzieję, że to pomoże nam w dobrym rozpoczęciu play-offów.
- Czy planuje pan przeprowadzić mini zgrupowanie?
- Nie. Cały czas będziemy korzystali z własnych obiektów. Teraz skoszarowanie zespołu nie miałoby najmniejszego sensu i nie byłoby z tego żadnego pożytku.