Sensacji nie było
Centrostal Bydgoszcz pokonał Pronar Zeto Astwę AZS Białystok 3:0 (25:14, 27:25, 25:9). MVP meczu została Ewa Kowalkowska.
Tylko w drugim secie przeżywający kłopoty organizacyjno-kadrowe białostocki AZS "postawił" się bydgoskiemu Centrostalowi. Wpływ na taki obraz gry miała zarówno lepsza gra zespołu gości, jak i niefrasobliwość czy niedokładności gospodyń.
W pierwszej odsłonie, jak to zwykle bywa w inauguracyjnych pojedynkach, sporo było nerwowości słabszych zagrań, szczególnie na zagrywce. Dość powiedzieć, że od stanu 10:8 dla Centrostalu siatkarki obu zespołów popełniły cztery błędy w tym elemencie, a w sumie aż 9. Bydgoszczanki odjechały" rywalkom jednak dwukrotnie: najpierw z 11:10 na 16:11, a potem na 22:13.
Drugą partię zaczęły jednak źle. W pierwszych dwóch akcjach Joanna Kuligowska z sześciu w sumie ataków (piłka wracała po bloku na stronę bydgoszczanek) nie skończyła żadnego. AZS prowadził więc 2:0, a za chwilę po błędzie przyjęcia Wysokiej i kontrze Cieśli 6:2. Trener Makowski wprowadził do gry debiutującą w ekstraklasie Patrycję Polak, w miejsce Ewy Kowalkowskiej, ale bydgoszczanki nie radziły sobie w przyjęciu i obronie, a po kontrze Wysockiej przegrywały 12:18. Powoli jednak zaczęły odrabiać straty i po nerwowej końcówce, gdzie AZS miał piłkę setową 24:23 oraz dyskusjach trenera Makowskiego z drugim sędzią Sołtysiakiem (widział zdaniem szkoleniowca blok po ataku Cieśli, którego nie było) zdołał seta wygrać.
Takie rozstrzygnięcie odwróciło się przeciwko AZS-owi, który w trzeciej partii nie miał już nic do powiedzenia.
- Wygrał zespół sportowo mocniejszy - mówił trener Wiesław Czaja, który pierwszy trening odbył zaledwie w czwartek. - Jak się gra bez rozgrywającej, to nie można wymagać cudów. Czekam więc by urazy rozgrywających minęły.Godos ma kłopoty z Achillesem i wydaje mi się, że będzie jeszcze pauzować ok. 3-4 tygodni, a Bernatowicz czeka na zdjęcia gipsu z kciuka, nie ma też jeszcze licencji.
- Paulina Gajewska, która rozgrywała starał się jak mogła - dodała Joanna Szeszko. - W drugim secie udało nam się trochę odciągnąć Centrostal od siatki, ale widać u nas jeszcze brak zgrania i zaległości w przygotowaniu kondycyjnym, co powinnyśmy z nowym trenerem nadrobić.
- Pierwszy mecz i pierwsza wygrana za 3 punkty to dla nas najważniejsze - cieszyła się Ewa Kowalkowska. - W tygodniu pracujemy na treningach nad tym co mamy grać w meczu. Dziś na m nie wyszło wszystko w drugim secie, co tylko potwierdziło, to o czym wiedziałyśmy, że mecz nie będzie łatwy.
- AZS zagrał dobry mecz - uważa Piotr Makowski. - Są tam zawodniczki, które z niejednego pieca chleb jadły i choć pozornie powinniśmy wygrać mecz łatwiej tak nie było. W drugim secie było sporo walki i o to chyba chodzi, żeby kibice mieli emocje. Tylko tym bowiem można ich przyciągnąć do hali.