Sensacja raczej wykluczona
W najbliższej serii spotkań PlusLigi Kobiet dojdzie m.in. do starcia drużyn z Bielska-Białej i Białegostoku. Faworyta wskazać nie trudno. Każdy inny wynik, jak pewne zwycięstwo lidera tabeli należałoby rozpatrywać w kategorii prawdziwej sensacji.
Różnice między sobotnimi przeciwnikami można wykazać w kilku aspektach. Ten najbardziej wyrazisty dotyczy aktualnej sytuacji w tabeli. Bielszczanki, mające na koncie tylko jedną porażkę, przewodzą stawce, z kolei ekipa prowadzona przez trenera Wiesława Czaję zdołała wygrać dwa mecze i wyprzedza wyłącznie najsłabszą w rozgrywkach Gedanię Żukowo.
Diametralnie odmiennie przedstawiają się także możliwości czysto siatkarskie zawodniczek wspomnianych ekip. O potencjale BKS Aluprof zaświadczył doskonale mecz w Lidze Mistrzyń, gdy wicemistrzynie Polski omal nie pokonały Dynama Moskwa, bądź co bądź jednej z najlepszych drużyn europejskiej siatkówki. – Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i to napawa optymizmem przed kolejnymi meczami tego sezonu – uważa Anna Barańska, kapitan zespołu z Bielska-Białej. Zadowolenia z poziomu gry swoich podopiecznych nie krył również szkoleniowiec Igor Prielożny. Trzeba pamiętać także o tym, że przecież bielszczanki musiały radzić sobie bez kontuzjowanej Natalii Bamber, a z problemami zdrowotnymi borykała się ostatnio Dorota Świeniewicz.
W szeregach białostockiego zespołu trudno doszukać się aż tak wielkiego potencjału. O sile drużyny stanowi kilka doświadczonych zawodniczek. Motorem napędowym poczynań jest rozgrywająca Magdalena Godos, która często „uruchamia” Joannę Szeszko, Katarzynę Wysocką czy leworęczną atakującą Małgorzatę Cieślę.
Ekipę Pronaru Zeto Astwa AZS czeka prawdopodobnie walka o zakwalifikowanie się do czołowej ósemki i wydaje się, że punktów drużyna z Podlasia szukać musi raczej w starciach ze znacznie słabszymi przeciwnikami.
W obliczu wzrastającej formy bielszczanek o korzystny wynik nad Białą będzie niezwykle ciężko. Nawet jeśli opiekun gospodyń zdecyduje się na sprawdzenie siatkarek częściej przebywających w kwadracie dla rezerwowych, to i tak wygranie choćby jednej partii przez przyjezdne ciężko sobie wyobrazić. Przyczyny daleko szukać nie trzeba. – Zabrakło nam wiary w to, że możemy coś ugrać – tak przegraną 0:3 potyczkę z Muszynianką Fakro skomentowała Joanna Szeszko. W Bielsku-Białej nawet głęboka wiara w sukces może nie okazać się czynnikiem decydującym.