Rywalizacja przenosi się do Muszyny
Atom Trefl Sopot przegrał z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna 2:3 (25:16, 20:25, 25:27, 25:17, 5:15) w czwartym meczu półfinału ORLEN Ligi. MVP Sanja Popovic. W serii do trzech zwycięstw jest remis 2-2.
Siatkarki z Muszyny odrobiły straty z piątkowej porażki i decydujące spotkanie rozegrają w środę przed własną widownią.Zespół trenera Bogdana Serwińskiego w ostatniej chwili uniknął wyeliminowania.
Początek spotkania ułożył się po myśli przyjezdnych, które wyszły na prowadzenie 4:2 i 6:3. Przed przerwą mineralne roztrwoniły przewagę i było 8:7 dla sopocianek. Po wznowieniu gry przewaga mistrzyń Polski zwiększała się - 11:9, 14:10, 16:11. W ostatnich fragmentach partii przebieg rywalizacji nie uległ zmianie. Gospodynie pewnie zwyciężyły.
Początek drugiego seta należał do gospodyń, które prowadziły 4:2 i 8:6. Przerwa techniczna pozytywnie wpłynęła na muszynianki, które najpierw wyrównały, a następnie wyszły na prowadzenie 10:9. Przewaga zawodniczek z Muszyny wzrosła do 13:9. Na drugiej przerwie technicznej podopieczne trenera Serwińskiego prowadziły 16:12. W końcówce partii sytuacja na parkiecie nie uległa zmianie. Bank BPS Muszynianka Fakro wygrał pewnie 25:20.
W pierwszych akcjach trzeciego seta lepszy był Atom Trefl 3:1. Mineralne szybko wyrównały 3:3, a chwilę później prowadziły 6:4 i 8:5. Gospodynie przejęły inicjatywę (8:8) i zaczęły dominować, co udowodniły przewagą na kolejnej przerwie technicznej 16:12. Po powrocie na parkiet ponownie do głosu zaczęły dochodzić przyjezdne, które zdołały wyrównać 18:18. W końcówce seta nie można było narzekać na brak emocji. Więcej zimnej krwi zachowały muszynianki, które wygrały 27:25.
Czwarty set rozpoczął się od walki punkt za punkt. Było m.in. 2:2 i 6:6. Na pierwszej przerwie technicznej minimalnie prowadziły siatkarki z Muszyny 8:7. Po przerwie w polu zagrywki pojawiła się Rachel Rourke. Zagrywki Australijki sprawiły wiele problemów mineralnym. Odzwierciedlał to wynik na drugiej przerwie technicznej, na której sopocianki prowadziły aż 16:9. Po powrocie na parkiet Atomówki kontrolowały przebieg wydarzeń na prakiecie - 20:12, 22:14. Takiej przewagi gospodynie nie zmarnowały, wygrywając pewnie 25:17.
Na początku tie breaka przewagę uzyskał zespół gości - 2:0 i 4:1. Przy zmianie stron podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego prowadziły już 8:3. W dalszym fragmencie partii inicjatywa należała do wicemistrzyń Polski, które pewnie wygrały 15:5.