Rusza piętnasty sezon Ligi Siatkówki Kobiet
Piętnasty, jubileuszowy sezon zawodowej ligi siatkarek rusza z przytupem. Pierwsze starcie rozgrywek to jednocześnie debiut trenera mistrzów świata z 2014 roku na ławce kobiecej drużyny. Pozyskanie przez Developres SkyRes Rzeszów Stephane’a Antigi to bezsprzecznie największa bomba transferowa tego okienka transferowego w najpiękniejszej lidze świata!
Trener Stephane Antiga przyszedł na Podkarpacie z ONICO Warszawa, z którym zdobył wicemistrzostwo Polski w PlusLidze. – Dzisiaj chyba już mniej ludzi jest zdziwionych, że poprowadzę zespół w Lidze Siatkówki Kobiet, myślę po prostu że informacja już się rozeszła. Dokonałem dobrego wyboru i liczę, że z Developresem będziemy wygrywać mecze, po to zostałem tutaj sprowadzony – mówi Antiga, który jest jednym z zaledwie trzech zagranicznych trenerów w tym sezonie LSK, obok Ferhata Akbasa z Chemika Police i Alessandro Chiappiniego z DPD Legionovii Legionowo.
– Spodziewam się bardzo ciekawego sezonu, zaciętej walki i niezłego poziomu sportowego – mówi Paweł Zagumny, prezes Polskiej Ligi Siatkówki, który właśnie pod wodzą Antigi sięgał po mistrzostwo świata w katowickim Spodku. – Czy byłem zaskoczony, że Stephane postanowił pracować w LSK? Nie do końca, bo znając jego charakter, łagodne usposobienie wydaje mi się, że może stać się dobrym szkoleniowcem także w lidze pełnej kobiet. Jestem ciekaw, jak mu pójdzie, bo na pewno to była transferowa bomba i dla wielu spore zaskoczenie – podkreśla prezes PLS, która w tym sezonie przygotowała dla LSK kilka ważnych nowości.
Największą zmianą jest to, że w sezonie 2019/2020 we wszystkich meczach Ligi Siatkówki Kobiet obecny będzie system challenge. Przypomnijmy, że powtórki wideo rozstrzygające sporne sytuacje po raz pierwszy w historii siatkówki wprowadziła właśnie Polska Liga Siatkówki, w rozgrywkach PlusLigi. Teraz przyszedł czas, by z tej nowoczesnej technologii korzystały kluby zawodowej ligi kobiet.
– To świetna wiadomość dla rozgrywek, arbitrów i drużyn, bo system challenge działa niczym wypicie melisy, uspokajająco. Redukuje stres towarzyszący spornym sytuacjom, a co najważniejsze, na wynik meczu nie mają wpływu pomyłki sędziowskie. Dlatego pracowaliśmy od kilku miesięcy, by udało się system wprowadzić w całych rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet. Cieszę się, że udało nam się zrealizować cel, który sobie postawiliśmy – podkreśla prezes PLS.
System challenge funkcjonował już wcześniej w Lidze Siatkówki Kobiet, jednak używany był dopiero w fazie play-off czy tylko w wybranych meczach. Teraz będzie dostępny w każdym spotkaniu, tak samo jak ma to miejsce w PlusLidze – Lidze Mistrzów Świata.
Dodatkowo kolejną zmianę można będzie zobaczyć już dziś w premierowym starciu LSK w Rzeszowie, gdy miejscowy Developres SkyRes podejmie DPD Legionovię. Firma Netex, partner Polskiej Ligi Siatkówki S.A., przygotował niespodziankę dla klubów występujących w PlusLidze i Lidze Siatkówki Kobiet. Każdy z nich otrzymał bowiem siatkę z nadrukiem nazwy miasta, w którym ma swoją siedzibę.
Dla klubów będzie to nie tylko atrakcja, ale również dodatkowa powierzchnia reklamowa. W większości przypadków samorządy dofinansowują działalność klubów sportowych, więc dodatkowa możliwość lokowania nazwy miasta jest dla nich bardzo ważna. Bez wątpienia istotny będzie też efekt wizualny, bo dzięki nadrukowi kibice obserwujący mecze w telewizji błyskawicznie zorientują się, w której hali odbywa się mecz.
– Tak kluby, jak i Polska Liga Siatkówki przywiązują dużą wagę do atrakcyjności widowiska, które sprawia, że kibice chcą wracać do hal. Ważny jest oczywiście poziom sportowy, dramaturgia meczu, ale również wiele pobocznych spraw, wręcz drobiazgów, które również mają wpływ na to, czy kibic wychodzi z hali zadowolony, czy też nie – mówi Zagumny.
Jacek Pasiński, trener Energa MKS Kalisz uważa, że w ruszającym właśnie sezonie najpiękniejszej ligi świata nie ma zdecydowanego faworyta. – Jest kilka bardzo mocnych ekip i kilka wystarczająco silnych, by z tymi mocnymi powalczyć. Mam przeczucie, że liga będzie wyrównana, choć jak znam życie na koniec sezonu może się okazać, że z tą myślą zostanę jak Himilsbach z angielskim. Tak czy inaczej liczę na fajny sezon, który będzie napędzony przez sukcesy reprezentacji Polski z ostatnich miesięcy – dodaje.