Rozpędzone pilanki zdobyły Odincowo
Zariecze Odincowo przegrało z Farmutilem Piła 0:3 (22:25, 23:25, 20:25) w meczu piątej kolejki Ligi Mistrzyń.
Wicemistrzynie Polski siatkarki Farmutilu Piła pokonały w spotkaniu wyjazdowym Zariecze Odincowo. Pilanki były lepsze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Przed meczem mało kto wierzył, że ekipie Jerzego Matlaka uda się pokonać dużo bardziej doświadczone i utytułowane rywalki. Jednak już w pierwszym spotkaniu w tym roku zespół z grodu Staszica zasygnalizował wysoką formę. Dzięki tej wygranej Farmutil nadal liczy się w walce o awans do drugiej rundy.
Siatkarki Jerzego Matlaka o drugie zwycięstwo w Lidze Mistrzyń pojechały walczyć do Odincowa. Pilanki przystępowały do tego meczu z ogromnymi nadziejami. Mimo, że wcześniejszy pojedynek miedzy tymi ekipami zakończył się zwycięstwem Rosjanek. Teraz jednak Wadim Pankow nie mógł skorzystać z usług liderki – Lubow Sokołowej. Przyjezdne rozpoczęły to spotkanie bardzo obiecująco. Po udanych zagraniach Klaudii Kaczorowskiej i Agnieszki Bednarek wicemistrzynie Polski prowadziły 3:1 i 5:2. Po przerwie ekipa Jerzego Matlaka miała problemy z przyjęciem zagrywki. Dlatego Polki na prowadzeniu nie utrzymały się długo. Zariecze zabrało się za odrabianie strat. Bardzo duży udział w tym miały: Olga Fatiejewa i Oliveira Walewska. Gospodynie prowadziły bardzo wysoko 15:11. Szkoleniowiec przyjezdnych zdecydował się dokonać bardzo ważnej zmiany. Rozgrywającą Milenę Sadurek zastąpiła Ewa Kasprów. To pozwoliło zespołowi znad Gwdy ponownie objąć prowadzenie 20:18. Przyjezdne nie zwalniały tempa, a dzięki skutecznej grze w bloku mogły się cieszyć z wygranej w pierwszym secie.
Początek drugiej odsłony był zgoła odmienny niż wcześniejszego seta. Wicemistrzynie Rosji poprawiły przyjęcie i grę w obronie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Pod nieobecność Liubow Sokołowej ciężar zdobywania punktów na swoje barki wzięła Olga Fatiejewa. Gospodynie prowadziły 8:5. Szkoleniowiec zespołu z Wielkopolski zdecydował się na dokonanie podwójnej zmiany. Na parkiecie ponownie zameldowała się Ewa Kasprów i Edyta Kucharska. Przyjezdnym udało się zmniejszyć straty do jednego oczka 12:11. Gospodynie grały bardzo skutecznie w ataku. Większość piłek kończyły w pierwszym uderzeniu. Jednopunktowe prowadzenie zawodniczek Wadima Pankowa utrzymało się do drugiej przerwy. Po trzydziestu sekundach wytchnienia pilanki nabrały wiatru w żagle. Rozpędzały się z akcji na akcje. W końcówce prowadziły 24:21. Wicemistrzynie zmarnowały dwa setbole. W zespole Farmutilu zrobiło się nerwowo, ale po autowej zagrywce Tatiany Koszelewej przyjezdne prowadziły 2:0.
W trzeciej partii przyjezdne dokończyły dzieła rozpoczętego kilkadziesiąt minut wcześniej. Zespół z Piły nie popełnił już błędu z Perugii. We Włoszech wicemistrzynie Polski również grały bardzo dobrze i prowadziły 2:0. Jednak nie wykorzystały tego. W trzecim secie spuściły z tonu, a całe spotkanie przegrały 2:3. Tym razem tak nie było. Od początku objęły prowadzenie, którego nie oddały już do końca. Na wyróżnienie zasługuje cały zespół Farmutilu. Polki zagrały bardzo zespołowo, a co najważniejsze nie popełniały seriami błędów. Najwięcej punktów dla Farmutilu zdobyły Agnieszka Bednarek (60% skuteczności) i Agnieszka Kosmatka (42%) po 14.