Różne cele Aluprofu i PTPS
W spotkaniu kończącym trzynastą serię zmagań w rundzie zasadniczej PlusLigi Kobiet aktualne liderki - siatkarki BKS Aluprof Bielsko-Biała zmierzą się na wyjeździe z pilskim PTPS-em. Jeszcze nie tak dawno tę konfrontacje można byłoby ochrzcić szlagierem kolejki. Jednak ostatnio, oba zespoły mają dwa różne cele.
Pilanki muszą ciułać punkty i uciekać drużynom, które tak jak one są zagrożone znalezieniem się w strefie barażowej. Bielszczanki zaś mierzą w pierwsze miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej i podczas kolejnych tygodni chcą optymalnie się przygotować do rozgrywek o Puchar Polski. Na razie są na dobrej drodze do zrealizowania obu tych założeń. Siatkarki prowadzone przez Mariusza Wiktorowicza olbrzymi krok zrobiły kilka dni temu kiedy to pokonały za trzy punkty Bank BPS Muszyniankę Fakro Muszyna. - Szczerze mówiąc, to do wysokiej formy jeszcze nam sporo brakuje. Cieszę się, że nasza dyspozycja z dnia na dzień idzie w górę. Solidnie trenujemy, a ostatnio wykonujemy ciężkie ćwiczenia na siłowni. Wierzymy, że to później przełoży się na naszą jeszcze lepszą postawę - uważa zawodniczka BKS Aluprof Bielsko-Biała Anna Barańska.
Ekipa ze Śląska może być niemal pewna, że jakikolwiek w Pile nie padłby wynik, to przyjezdne zachowają pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi Kobiet. Jedynie katastrofa - jaką byłoby przegranie 0:3 i bardzo wysoko w setach - może strącić je z zajmowane miejsca. - Nie zajmujemy się kalkulacjami - zapewnia skrzydłowa BKS-u Aluprofu. - Za każdym razem kiedy wychodzimy na boisko, to chcemy wygrywać - dodała.
Zarówno trener pilanek - Adam Grabowski, jaki i opiekun przyjezdnych Mariusz Wiktorowicz analizowali ostatnie występy przeciwniczek. Dlatego z pewnością obaj mają w głowie plany dzięki którym będą mogli nieco przechytrzyć zespół vis a vis. - Takie zespoły jak PTPS Piła są nieobliczalne. Mają bardzo dobrą libero - Paulinę Maj, która wykonuje świetną robotę na boisku, a do tego trzeba dodać jeszcze niebezpieczne skrzydła. Na pewno możemy sobie ułatwić nasze zadanie i odrzucić rywali od siatki. Jeżeli to nam się uda, to ta gra już powinna układać się coraz lepiej - opisywała brązowa medalistka mistrzostw Europy. - Taktyka musi być przede wszystkim skuteczna, a może dzięki niej ugramy coś więcej - komentowała przedmeczowe założenia rozgrywająca PTPS-u. - BKS Aluprof Bielsko-Biała jest bardzo trudnym przeciwnikiem jeżeli uda nam się ugrać jakikolwiek punkt, to będziemy się z tego bardzo cieszyć. Chcemy powalczyć w tym spotkaniu i pokazać się z dobrej strony. Musimy się odbudować po tych wcześniejszych wpadkach, a do tego potrzebne nam są zwycięstwa - kontynuowała rozgrywająca.
Poniedziałkowe gospodynie dawno nie miały takiego komfortu pracy jak teraz. Przez to, że ostatnie spotkanie rozegrały w ubiegłą sobotę, to do potyczki z bielszczankami mogły przygotowywać się praktyczne cały tydzień. Taka przerwa nie często pojawiała się w ich napiętym terminarzu. Bezwątpienia ten spokój trenerowi Adamowi Grabowskiego i jego podopiecznym był potrzebny. - Dopiero drugi tydzień ćwiczymy pod okiem nowego szkoleniowca. Troszeczkę inaczej to wszystko w tej chwili wygląda, a treningi są inne niż były wcześniej. Ciężko powiedzieć czy to przyniesie efekt, bo te kilkanaście dni, to bardzo mało czasu. My jednak damy z siebie wszystko, aby to dobrze wypadło - zapewniła Ewa Matyjaszek.
Bielszczanki czeka jeszcze jedno wyzwanie, którym oprócz rywalek będzie aura. Siatkarki Aluprofu do przejechania mają przeszło pół tysiąca kilometrów, a taka pogoda jaką mamy teraz za okami nie należy to do przyjemności, bo podróż wydłuży się o kilka godzin. - Jedziemy w przeddzień meczu, ale mimo tego zdajemy sobie sprawę, że czeka nas naprawdę ciężka podróż. Dobrze, że będziemy miały trochę czasu na regenerację sił - zakończyła Anna Barańska.
Powrót do listy