Rozchorowany AZS Białystok
AZS Białystok dopadły grypa i przeziębienie. Zespół trenuje bez dwóch podstawowych siatkarek i właściwie niemożliwe wydaje się, by akademiczki pozbierały się na sobotni mecz z Atomem Trefl Sopot.
Cała historia zaczęła się w autobusie, który wiózł białostoczanki do Bydgoszczy na mecz z Centrostalem.
- Spędziliśmy w nim razem 8 godzin. Warunki do rozprzestrzeniania się wirusów były idealne. W czasie spotkania najgorzej czuły się Magda Saad i Anna Klimakowa - mówi drugi trener AZS-u Szymon Zejer.
Libero grała z gorączką, a rosyjska atakująca miała poważne problemy z drogami oddechowymi. Choć szkoleniowcy nie obarczają choroby winą za porażkę z Centrostalem, przyznają, że na pewno złe samopoczucie miało wpływ na postawę zespołu.
Sam trener Wiesław Czaja po powrocie musiał na dobre się położyć do łóżka. Obecnie przechodzi kurację antybiotykową. Dopiero we wtorek wieczorem, jeszcze z niewielką gorączką, wrócił do treningów z zespołem.
Sytuacja jest bardzo niepewna. Saad i Klimakowa w ogóle nie trenują i nie za bardzo wiadomo, kiedy wrócą do drużyny. Pozostałe siatkarki uczestniczą w zajęciach, ale wiele z nich czuje się nie najlepiej.
- Nie wiadomo w jakim kierunku to pójdzie. Magda Saad i Ania Klimakowa mogą wrócić, ale odbędą najwyżej jeden, dwa treningi. Podczas meczu będą na pewno osłabione - mówi Wiesław Czaja.
Wobec tych kłopotów AZS wysłał pismo do PlusLigi i Trefla, w którym prosi o przełożenie spotkania na 2., ewentualnie 9. marca. W praktyce wszystko leży w rękach działaczy Trefla. Sopocka strona zgadza się na przełożenie meczu, ale chce je rozegrać u siebie. AZS z kolei na pewno na to nie pozwoli. Jeśli sprawa tak dalej się potoczy spotkanie się odbędzie planowo, a białostoczanki zagrają w nim poważnie osłabione. Albo bez kluczowych siatkarek, albo z nimi, ale znajdującymi się w dyspozycji dalekiej od optymalnej.
Powrót do listy