Robert Strzałkowski: Zabrakło zimnej krwi i odwagi na siatce
Legionovia Legionowo rozpoczyna nowy cykl „Nasz punkt widzenia”. Po każdym meczu jedna z osób ze sztabu zostanie poproszona o pomeczowe opinie na gorąco. „Na pierwszy ogień”, po przegranym meczu z Budowlanymi Łódź, poszedł trener Robert Strzałkowski.
Trenerze, dobrze graliśmy ale przegraliśmy. Dlaczego?
Bo zabrakło nam rutyny, na pewno kilku dziewczynom. Zabrakło też zimnej krwi i mogliśmy być odważniejsi na siatce. Dziewczyny chyba bały się… wygrać.
Jest Pan rozczarowany? Grą czy wynikiem.
Tak, jestem. Bo mogliśmy sprawić dużą niespodziankę. Ale przegraliśmy siatkarsko. Jestem zły choćby za to, że wpadło nam pod nogi kilka piłek które powinniśmy spokojnie przyjąć, choć akurat to ćwiczymy na treningach bardzo intensywnie. Emocje trzeba zostawić w szatni i być gotowym. Zamiast się denerwować lepiej wywołać w sobie sportową złość. Zabrakło nam tego przyjęcia, bo nasze środkowe i skrzydłowe dostały za mało piłek. Bo gdy je dostawały były bardzo skuteczne. Mamy swój system gry, trenujemy go i w meczach nie może zawieść żaden element i młodość już nie jest dla mnie wytłumaczeniem. Jestem rozczarowany na pewno bardziej wynikiem niż grą.
Jak Pan oceni poszczególne zawodniczki.
Nie ocenię. Ocenię drużynę na 4. Ale w tej szkolnej skali nawet 5 wystarczyłoby do wygranej choćby jednej partii więcej. Nota 6 to byłoby pewne zwycięstwo. Co wynika z tego, że po meczu wielu znawców siatkówki i miejscowi działacze oraz kibice mówili, że mamy fajny zespół i dobrze zagraliśmy? Nic. Przegraliśmy. Z kilkoma dziewczynami słowo zamienić na pewno musze, a czasu niewiele bo już za 3 dni jedziemy do Muszyny. Kolejny mecz wyjazdowy i na pewno nie łatwiejszy.
Jest Pan zły…
Bo przegraliśmy po frajersku.
Powrót do listy