Robert Strzałkowski: ORLEN Liga zapowiada się bardzo ciekawie
Robert Strzałkowski dwa razy w trakcie sezonu przejmował prowadzenie Legionovii Legionowo jako pierwszy trener. Teraz rozpoczyna przygotowania z tym zespołem w tej roli.
ORLEN Liga: Panie trenerze, pierwszy sezon zaczyna pan prowadzenie Legionovii jako pierwszy szkoleniowie. To zmiana...
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Będzie to mój czwarty sezon w Legionovii i ciesze się, że klub docenił moja pracę powierzając mi prowadzenie drużyny. W poprzednich latach tak się układało, że dwukrotnie przejmowałem zespół w środku sezonu. Nie było to komfortowe, bo zawodniczki też były przyzwyczajone do innego systemu pracy poprzednich szkoleniowców. Jest to zaszczyt móc pracować na tym stanowisku w tym wieku.
Z drużyny odeszło kilka siatkarek, niektóre spędziły tu 2-3 sezony.Szkoda chyba kilku z nich?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Taki jest dzisiejszy sport zawodowy. Zawodniczki chcą zmieniać otoczenie, rozwijać się jako siatkarki i zmiany są naturalną koleją rzeczy. Rozstaliśmy się jednak w bardzo dobrych relacjach i mam nadzieje, że nasze drogi się jeszcze skrzyżują. Dla mnie była to duża przyjemność, że mogłem z nimi wszystkimi pracować, u nas rozwinęły się. Trafiły do seniorskiej reprezentacji w niemal każdym przypadku. To znaczy, że chyba mieliśmy rację dając im szanse...
Na ich miejsce przyszły nowe siatkarki. Dlaczego akurat te?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Osobiście pokładam duże nadzieje w nowych zawodniczkach. Mimo, że ich nazwiska nie są znane szerokiej publiczności, to są to transfery przemyślane. Katarzyna Wawrzyniak to moim zdaniem jedna z najbardziej niedocenianych rozgrywających w Polsce. Zawirowania w Sulechowie popsuły jej nieco sezon, ale uważam ją za spore wzmocnienie. Agata Skiba była motorem napędowym Rzeszowa w poprzednim sezonie i jestem przekonany, że przy ciężkiej pracy będziemy mieli z niej dużo pociechy. Ewelina Mikołajewska i Ania Bączyńska przyszły do nas z Krosna, które było niespodzianką I ligi. Dla Eweliny jest to powrót do ekstraklasy i głęboko wierzę, że udowodni swoje wysokie umiejętności w trakcie sezonu. Anna Bączyńska to jedna z najbardziej utalentowanych młodych zawodniczek na pozycji atakującej. Tylko kontuzja sprawiła, że w tym sezonie kadrowym nie pojawiła się w Szczyrku. Kolejna też Anna ale Korabiec. Zdolna, młoda zawodniczka, która w poprzednim sezonie nie dostała wielu szans. Myślę, rywalizacja o miano pierwszej libero będzie bardzo ciekawa.
Praca z taką drużyną łatwa nie będzie. Bardzo dużo młodych dziewczyn, kilka z nich ciągle na zgrupowaniach kadr narodowych, nowe muszą zwyczajnie wkomponować się w drużynę, klub, środowisko. Jak chce pan zbudować ekipę, którą pokochają kibice?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Ważne będzie jak szybko z indywidualnych umiejętności i charakterów zbudujemy drużynę. Mogę mówić o walecznoaci i ambicji, ale i to może być zbyt mało do osiągania sukcesów. Kibice kochają zwycięstwa i to chcemy im dać w jak największej ilości - czas pokaże jakiej.
W tym sezonie ma pan szansę wdrożyć własny program szkoleniowo - treningowy od początku. Na czym polega jego innowacyjność?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Uważam, że największe rezerwy kryją się w motoryce. Dziś polska siatkówka odstaje od reszty ponieważ od lat zaniedbuje się ten aspekt siatkówki żeńskiej i to na wszystkich poziomach szkolenia. Dziewczyny juz od półtora miesiąca ciężko trenują indywidualnie pracując nad wytrzymałością i wytrzymałością siłową. Moim zdaniem dwa miesiące przygotowań w klubie to zbyt mało, żeby wypracować odpowiednio formę na tak ciężki sezon, tym bardziej w drużynie bez doświadczenia. Bardzo dużo pracy przed nami też jeśli chodzi o poprawę techniki oraz sferę mentalną.
Pracy będzie dużo, kto będzie tworzył sztab i co zdecydowało o wyborze tych właśnie ludzi?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Zacznę od Katarzyny Kalety. Nasza fizjoterapeutka jest świetnym fachowcem i wiem, że dziewczyny są w bardzo dobrych rękach. Marcin Jackowicz będzie pomagał mi w treningach jako drugi trener. Ambitny facet a takich ludzi potrzebujemy. Adrian Chyliński nasz nowy statystyk ma za sobą kilka staży we Włoszech czy Słowacji. Jest zdeterminowany żeby pracować w dużej siatkówce, teraz ma okazję się wykazać. Macin Turkot pomagał mi w poprzednim sezonie i bardzo cenię sobie jego pracowitość. Oprócz treningów będzie odpowiadał za sprawy marketingowe. No i oczywiście Zbyszek Madejski, który jest kierownikiem tej drużyny chyba od czasów Mieszka I. Chodząca encyklopedia, cudowny człowiek i niepoprawny optymista, który nadal nie odróżnia Olimpiady od Igrzysk Olimpijskich (śmiech!)
Z kim zagracie w okresie przygotowawczym? Skąd takie, a nie inne wybory przeciwnika?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Mecze przed sezonem traktuję wyłącznie szkoleniowo, bo grać dobrą siatkówkę mamy w lidze. W tym roku udało nam się dobrać przeciwników z
wysokiej półki, co mnie bardzo cieszy. Nie ma nic lepszego od wymagającego rywala, bo takie doświadczenie to dla mojej drużyny jest bezcenną nauką. Zagramy kilka ciekawych turniejów. Najpierw w Wieliczce będziemy walczyć z gospodyniami oraz drużynami z Bielska i Rzeszowa. Dwa tygodnie później zagramy w Kobyłce pod Warszawą z Muszyną, Łodzią i ponownie z Rzeszowem. Na trzy tygodnie przed ligą w Bobolicach zmierzymy się z Piłą, Bydgoszczą oraz Chemikiem. Bardzo dobry kontakt mamy z beniaminkiem pierwszej ligi - Nowym Dworem Mazowieckim i wstępnie jesteśmy umówieni na spraingi. Planujemy również zagrać kilka spotkań na własnej hali z ubiegłorocznymi medalistami mistrzostw Polski, ale czekamy jeszcze na potwierdzenie terminów.
Co ma być atutem Legionovii w kolejnym sezonie. Będzie dłuższy, przybywa dwóch rywali...
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Tak jak podkreślałem, przygotowanie fizyczne i poprawa umiejętności technicznych będzie niezwykle istotne. Nadal będziemy najmłodszym zespołem i doświadczenia sobie nie "kupimy". Wierzę jednak, że stworzymy zespół, który będzie się uzupełniać i tym samym zniwelujemy swoje niedoskonałości.
Kto w tym sezonie będzie najmocniejszy i jakie cele stawia pan sobie przed sezonem?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: W tym roku ORLEN Liga zapowiada sie bardzo ciekawie. Wszystkie zespoły mają swoje mocne i słabe strony. Chemik Police na papierze wygląda na zdecydowanego faworyta rozgrywek i inny Mistrz Polski w sezonie 2016/17 będzie sensacją. Mocna jest też grupa pościgowa - Łódź, Muszyna, Rzeszów, Dąbrowa Górnicza, Bielsko-Biała i oczywiście Wrocław. Zrobimy wszystko żeby dołączyć do tego grona, ale dla mnie najważniejsze jest żeby był progres wynikowy i sprawić aby każda zawodniczka poszła o krok do przodu.
Czy są zbieżne z oczekiwaniami zarządu?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Patrząc na nazwiska nie jesteśmy krezusem, ale całe szczęście nazwiska nie grają. Prezesi mają świadomość potencjału drużyny i wspólnie wypracowaliśmy to stanowisko. Najważniejszy jest progres zawodniczek, ewentualne sukcesy będą tylko odpowiednią realizacją treningów, charakteru drużyny oraz odrobiny sportowego szczęścia.
Legionovia znana jest z tego, że ma świetnych kibiców o których można powiedzieć, że nie tylko się znają na siatkówce, ale i sporo pomagają. Czy planuje pan jakieś spotkanie z nimi przed sezonem?
ROBERT STRZAŁKOWSKI: Kibice to nasz atut i są nieodłącznym elementem klubu. Zawsze jesteśmy otwarci na spotkania i myślę, że jak już wszystkie zawodniczki wrócą do Legionowa takie się odbędzie.