Rafał Gąsior: szacunek dla tych zawodniczek i trenera
Nic już chyba nie uratuje siatkarek AZS Metal-Fach Białystok przed grą w barażach ORLEN Ligi o miejsca 9-10. Zespół ten zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z sześcioma punktami. Ósmy Impel Wrocław zgromadził ich piętnaście.
Do zakończania rundy zasadniczej pozostały trzy kolejki. AZS Metal-Fach ma jeszcze dodatkowe spotkanie - zaległy mecz z Bankiem BPS Fakro Muszynianką Muszyna (30 stycznia u siebie). Teoretycznie więc białostoczanki mogą wyprzedzić wrocławski zespół. Ale to już chyba tylko teoria.
W ostatniej kolejce AZS Metal-Fach gładko przegrał w Bydgoszczy z Pałacem. - Mogę jedynie przeprosić za naszą postawę w pierwszym secie, mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy. Wstyd nam za tego pierwszego seta. Chciałyśmy powalczyć o punkty w tym meczu, nie wiem dlaczego tak się stało, będziemy to wyjaśniać. Oby więcej taki mecz się nie zdarzył - mówiła po spotkaniu kapitan zespołu gości Natalia Kurnikowska, cytowana na stronie internetowej Pałacu.
Trener AZS Metal-Fach Jacek Malczewski pogratulował gospodyniom zwycięstwa i walki w play-offach. - Już chyba macie to miejsce zagwarantowane. Muszę ten mecz na spokojnie obejrzeć, żeby zobaczyć, co się stało w pierwszym secie. Nie wyglądało to za dobrze z naszej strony, straszna niemoc i trzeba dążyć do tego, by jej więcej nie było. Jestem zadowolony z gry dziewczyn w drugim i trzecim secie. Pokazały walkę. Zabrakło trochę szczęścia, może odwagi w trzecim secie. Tak myślę, że powoli możemy przygotowywać się do barażów. Przeciwnika jeszcze nie znamy, ale musimy grać swoje i tam walczyć.
Trener Pałacu Bydgoszcz Rafał Gąsior przypomniał czasy gdy kończył studia i pracował w Skrze Warszawa. - Trenowaliśmy na zimnej hali, miesiącami nie było płacone i nawet przyszedł pan, który mi w mieszkaniu wyłączył prąd, bo nie było za co zapłacić. Ja to rozumiem i mówię: słowa uznania, że zespół wytrzymuje, podejmuje walkę, trzyma głowy u góry, dlatego wielkie brawa dla dziewczyn i dla sztabu - mówił bydgoski szkoleniowiec po spotkaniu z AZS Metal-Fach.
Podkreślił, że "trzeba wyrazić ogromny szacunek dla tych zawodniczek i dla trenera Tobolskiego, który pracował z zespołem, dla sztabu szkoleniowego, ponieważ nikt nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji." - Jednak dziewczyny trenują, grają, w tym tygodniu rozegrały trzy mecze, przyjechały do Bydgoszczy mając długą podróż za sobą, także słowa uznania. Widać, że zespół chciał, mobilizował się, te dziewczyny cieszyły się, że grają i myślę, że to jest cenne, że nikt nie chowa głowy w piasek. Natalia jako kapitan wzięła to w dorosłe ręce, a to dziewczyna bardzo młoda - dodał Rafał Gąsior, cytowany na stronie internetowej bydgoskiego klubu..