Rafał Błaszczyk: w Ningbo powalczymy
- Ta grupa ludzi już od samego początku stanowiła zgrany kolektyw – mówi o reprezentacji siatkarek Rafał Błaszczyk, na co dzień trener Impel Gwardii, w przerwie wakacyjnej pomagający kadrze Polski w przygotowaniach do rozgrywek Grand Prix. Jutro w pierwszym spotkaniu Polska zagra z USA (początek 7.00, transmisja w stacjach Polsatu)
PlusLiga Kobiet: Siedem zwycięstw i tylko dwie porażki w drodze do Ningbo, widziałeś z bliska jak dziewczyny się przygotowywały do Grand Prix, co zdecydowało o takim bilansie Polek?
Rafał Błaszczyk: To duży sukces dziewczyn i sztabu szkoleniowego. Tak naprawdę to dopiero drugi raz jesteśmy w finale tych prestiżowych rozgrywek i choć zespół już dużo osiągnął to apetyt na pewno rośnie w miarę jedzenia i jestem przekonany, że siatkarki, trenerzy Matlak, Makowski, Grabowski nie będą chcieli poprzestać tylko na samym awansie i zrobią wszystko, żeby w tym finale jeszcze polska ekipa zaznaczyła skutecznie swoją obecność.
- Zaczynamy z USA, potem Brazylia, a następnie drużyny niemniej słabsze, po prostu światowa czołówka, jak sądzisz co możemy tam zdziałać?
- Tam słabych zespołów już oczywiście nie ma. To absolutnie czołówka światowa, myślę, że przy okazji będzie to znakomite przetarcie przed zbliżającymi się mistrzostwami Świata, choć to trochę inna impreza, ale zespoły te same. Będzie to takie, używając nomenklatury wojskowej, rozpoznanie walką. Myślę, że wszystkie ekipy będą się zapewne wzajemnie obserwowały, analizowały grę, właśnie pod kątem najważniejsze imprezy roku – mistrzostw globu. Rozpoczynamy z Amerykankami, z nimi już graliśmy w tym sezonie, wygraliśmy to ważne spotkanie z bardzo trudnym zespołem. Pora przypieczętować naszą dobrą dyspozycję w tamtym meczu i wygrać po raz drugi, choć zadanie będzie myślę trudniejsze. Mam też nadzieję, że stan zdrowia naszych zawodniczek nie przeszkodzi w dobrych występach, bo i takie informacje gdzieś tam się słyszy, a nawet jeśli, to te które są sprawne na 100% na pewno potrafią się jeszcze dodatkowo zmobilizować do jeszcze większej skuteczności na boisku. A pod tym względem zespół wygląda naprawdę dobrze, od początku przygotowań atmosfera w tej grupie była pozytywna, pozwalająca stworzyć dobrze uzupełniający się kolektyw. Może nie ma takich wielkich indywidualności, ale z drugiej strony to dobrze, gdyż ciężar zdobywania punktów rozkłada się na większą liczbę zawodniczek i teraz tylko ważne jest to, aby każda potrafiła wykrzesać z siebie maksimum swoich możliwości.
- Ciekawostką gier eliminacyjnych było to, że trener Jerzy Matlak wykorzystał aż trzy atakujące, czego do tej pory nie obserwowaliśmy również w drużynach męskich, ani też oczywiście w żeńskich.
- Tak, mało tego, w jednym ze spotkań Asia Szczurek na chwilę weszła na tę pozycję w meczu z Brazylią, ale myślę, że to była decyzja z rodzaju potrzeby chwili niż koncepcji długofalowej. Na pewno dyspozycja Kasi Skowrońskiej i Joanny Kaczor będą bardzo ważne i tutaj nie da się ukryć, że punkty zdobywane przez te siatkarki w końcowym rozrachunku będą się bardzo liczyły i te zawodniczki muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i wtedy powinno być dobrze.
- Reprezentacja potwierdza, że ubiegłoroczny medal ME nie był przypadkowy teraz uzupełniona jeszcze kilkoma zawodniczkami stanowi nową jakość, czy można powiedzieć, że trener Matlak nagle ma kłopoty bogactwa?
- Myślę, że raczej nie, a z tak zwanym kłopotem bogactwa Jurek, jako bardzo doświadczony trener, na pewno sobie poradzi. Lepiej oczywiście mieć tego typu dylematy niż inne. Jak wspominałem wcześniej są niepokojące informacje co do zdrowia rozgrywających, wiemy, że w ostatnim meczu Kasia Skorupa nie mogła być w ogóle brana pod uwagę, a i Milena Sadurek miała pewne problemy, trudno powiedzieć jak to wygląda w tej chwili, ale mam nadzieję, że zdrowotna dyspozycja zarówno jednej rozgrywającej jak i drugiej wraca do normalnego stanu.
- A na jaki mecz ostrzysz sobie najbardziej apetyt?
- Nie ukrywam, że ten pierwszy mecz będzie dla mnie bardzo interesujący, ponieważ znając Amerykanki, ich mentalność, pewnie będą się chciały w jakimś stopniu zrewanżować naszej reprezentacji, która wygrała już z nimi w tym sezonie. Z drugiej strony myślę, że będziemy stawiali duży opór i ten mecz rozstrzygniemy na swoją korzyść. Każde spotkanie naszego zespołu zapewne będzie ciekawe, a ja gratulując awansu do finału życzę w nim wielu pozytywnych wrażeń i dużo zwycięstw.