Rafał Błaszczyk: jesteśmy zespołem na dorobku
- Jesteśmy cały czas zespołem na dorobku - mówi trener Impelu Gwardii Wrocław Rafał Błaszczyk. - Biorąc pod uwagę plan, który mieliśmy i rozkład przeciwników tutaj nie jestem do końca zadowolony, z tego co zespołowi udało się osiągnąć w I rundzie.
PlusLiga Kobiet: Proszę o podsumowanie pierwszych dziewięciu meczów Impel Gwardii w PlusLidze Kobiet.
Rafał Błaszczyk: Biorąc pod uwagę plan, który mieliśmy i rozkład przeciwników tutaj nie jestem do końca zadowolony, z tego co zespołowi udało się osiągnąć w I rundzie. Ponieważ w meczach z zespołami, które są jakby bliżej naszego poziomu czyli Mielec, Kalisz, Gedania nie osiągnęliśmy wszystkiego co było można. Bardzo przekonywujące zwycięstwo z Gedanią 3:0 i to na pewno jest na plus, ale już z Mielcem przegrany mecz 2:3, zresztą kuriozalne dla nas spotkanie oraz przegrana w Kaliszu 0:3 – tam też było i prowadzenie i piłki setowe. Efekt końcowy był jednak taki, że wróciliśmy bez punktu. W tych dwóch meczach nie osiągnęliśmy założonych celów wynikowych. Z kolei 8 punktów, a w tej chwili już 9 punktów po pierwszej kolejce II rundy na koncie zespołu to jest z kolei dobry rezultat na tym etapie rozgrywek, pozwalający z pewnym optymizmem patrzeć w przyszłość, bo to jest jakaś pozycja wyjściowa, którą zespół sobie wypracował przed kolejnymi spotkaniami, a zwłaszcza przed tym meczem najbliższym z Gedanią na wyjeździe.
- Takie określenie padło o Twoim zespole, że odbieracie punkty silnym a rozdajecie słabszym, zgadasz się z tym określeniem?
- Tak, jest to oczywiście prawda. Z jednej strony brak dobrego wyniku w konfrontacji z zespołami Mielca i Kalisza, wykonanie planu z Gedanią z drugiej strony jakby nadrobiliśmy te straty w meczach z wyżej notowanymi rywalami, z zespołami, z którymi wydawałoby się nie mamy szans zdobywaliśmy punkty. Rozpatrując czysto wynikowo lepiej by było zdobywać „oczka” na zespołach, z którymi bezpośrednio rywalizujemy, dlatego że nasza zdobycz to jednocześnie odebranie punktów bezpośrednim przeciwnikom w tabeli, ale z drugiej strony sądzę, że dzięki temu stwarzamy bardzo ciekawe mecze, stwarzamy swoją dobrą waleczną postawą ciekawe widowiska i to powoduje z kolei, że kibice nami coraz bardziej się interesują i coraz chętniej przychodzą na nasze mecze. Uważam, że jest to niemniej ważne, a kto wie, może i ważniejsze w perspektywie dalszych miesięcy czy wręcz sezonów siatkówki kobiet we Wrocławiu.
- Czysto sportowo z czego możesz być obecnie zadowolony w zespole, a co wymaga szybkiej poprawy II rundzie?
- Jesteśmy cały czas zespołem na dorobku. Dla wielu zawodniczek grających w tym zespole wiele rzeczy jest po prostu nowych. One wiele rzeczy wykonują po raz pierwszy, nie tylko w tym sezonie, ale i po raz pierwszy w swym sportowym życiu. Tutaj na pewno pracy jest bardzo dużo, ale biorąc pod uwagę cały zespół to musimy grac na wyższym poziomie procentowym w przyjęciu zagrywki. Lepsze przyjęcie zagrywki pozwoli nam rozwinąć atak szybki, nie tylko w I tempie, ale i II tempie, szybkie skrzydło prawe, lewe i to nam ułatwi drogę do wygrywania pierwszych akcji po przyjęciu. Z tym mamy problem, gdyż nie posiadamy w zespole takich armat, zawodniczek obdarzonych bardzo silnym atakiem. Raczej musimy szukać rozwiązań właśnie kombinacyjnych, w ataku technicznym. Na tym etapie właśnie z przyjęcia zagrywki jesteśmy mniej zadowoleni, ale wierzę, że stabilizacji przyjdzie i kilka procent dziewczyny dorzucą w każdym meczu. Drugi element, który tez jest bardzo istotny dla powodzenia w meczu to jest zagrywka, nad tym działaniem pracujemy dużo. Wiele różnych utrudnień dziewczyny mają na treningach, które muszą pokonać i wierzę też w to, że to się uda przełożyć na wynik.
- Jakie są nastroje przed jednym z najważniejszych meczów w fazie zasadniczej, myślę tu oczywiście o pojedynku z Gedanią w Żukowie
- W zasadzie każdy mecz to jak wyjście na wojnę i tutaj jakoś specjalnie nie chciałbym dokładać do tego, że to najważniejszy mecz w tym sezonie z Gedanią. Na pewno jest to mecz ważny, grany z jednym z tych zespołów, gdzie my musimy myśleć nie tylko o zdobyciu punktu, ale i o zwycięstwie. Gramy jednak na wyjeździe z zespołem, który w I rundzie pokazał, że u siebie tanio skóry nie sprzedaje. Jeśli przegrywała Gedania to jakiś tam punkt zawsze zdobyła, a tuż przed Świętami odprawiła Dąbrowę Górniczą 3:0, z którą my tydzień wcześniej przegraliśmy na wyjeździe za trzy punkty. Czeka nas tam ogromnie trudne zadanie, ale trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że na pewno jest to jedna z tych drużyn, której potencjał jest porównywalny z naszym, to nie jest Muszynianka, to nie jest Bielsko, to nie jest nawet Białystok i na pewno będziemy tam szukali dobrej gry i punktów.
- Czego życzyłby sobie Rafał Błaszczyk w 2009 roku?
- Przede wszystkim, aby nas omijały kontuzje. Szczerze mówiąc nie jesteśmy odporni na jakieś przeciwności losu. Niestety, jakakolwiek niedyspozycja może się wyraźnie odbić na skuteczności gry, tutaj potrzebne jest nam bardzo dużo szczęścia i liczę na to, że tak właśnie będzie. PlusLidze Kobiet życzę, aby rozwijała się tak dobrze i fajnie jak dotychczas. Jest coraz ciekawsza i żeby Liga nie ustawała w tych zmianach, które powodują, że uważam ją za najciekawszą w Polsce