Rafał Błaszczyk: Jeśli się powiedziało B to znaczy, że pomaga się A
Trener reprezentacji B siatkarek Rafał Błaszczyk mówi nam o planach kadry a także o swoim zespole z Wrocławia, który zajął 6. miejsce w PlusLidze Kobiet.
PlusLiga Kobiet: Zespół Impel Gwardii odniósł niewątpliwy sukces w PlusLidze Kobiet, czy to oznacza, że wszystko było po Twojej myśli Rafale w tym sezonie?
Rafał Błaszczyk: W trakcie sezonu było sporo problemów. Główne z nich wynikały z nieprzewidzianych sytuacji związanych ze zdrowiem naszych zawodniczek. Tak od początku, to zaczynaliśmy sezon jednak nie w komplecie, nie było dwunastu zawodniczek przygotowanych do rywalizacji w ekstraklasie, do tego dość szybko wyeliminowała się Agnieszka Starzyk z powodu kontuzji barku. Później Małgosia Kupisz, tylko do pewnego momentu w tym sezonie mogła być z nami. To jakby pogłębiło tylko nasze problemy kadrowe. Z odsieczą przyszła Ewa Wajda, myślę, że to był bardzo dobry ruch, Ewa wniosła przede wszystkim trochę spokoju i również jakość pracy treningowej, no i Marta Haładyn mogła się poczuć troszkę jakby pewniej, chociaż nie da się ukryć, że na jej barkach w zasadzie od początku sezonu spoczywał ciężar rozgrywania, a też było sporo ważnych meczów w tym sezonie, gdzie była jedyną rozgrywającą Impel Gwardii. A więc nie wszystko układało się tak jak byśmy sobie tego życzyli i planowali wcześniej. Te trudne sytuacje jednak wykreowały zespół, stworzyła się jeszcze większa konsolidacja grupy, jak wiemy, trudne warunki kształtują mocne charaktery i jak widać w naszym zespole to powiedzenie miało swoje odzwierciedlenie.
- Zespół teraz w okresie roztrenowania, za chwilę przerwy urlopowe, natomiast Ty, odwrotnie, jeszcze zwiększasz obciążenie pracą, podjąłeś się prowadzenia zaplecza reprezentacji Polski, gratulując Ci nominacji, pytam, czy to nie już pracoholizm?
- Nie, ja to traktuję w kategorii wyróżnienia. To, że Jerzy Matlak zaproponował mi współpracę na pewno jest na plus, jeśli chodzi o moje sprawy zawodowe. Jest to też forma, też tak to traktuję, samodoskonalenia się, możliwość podpatrywania pracy innych zespołów z innych krajów, to tylko może pozytywnie wpłynąć na poszerzenie mojego warsztatu szkoleniowego.
- Na pewno razem z trenerem Matlakiem ustaliliście cele dla kadry B, jakie to są zamierzenia?
- Są to dwa główne cele, pierwsze to być „pod ręką kadry A” to znaczy stanowić jej bezpośrednie zaplecze, bo przecież jest to bardzo ważny sezon dla polskiej siatkówki kobiet, mistrzostwa Europy w Polsce, wiadomo, że cel jest tutaj jasno określony, wszyscy myślimy o tym, żeby to były udane zawody dla polskich siatkarek. A więc pierwszy cel kadry B to zabezpieczyć „tyły” kadry A. Drugi cel to, który chcemy traktować równolegle, to impreza docelowa w tym roku dla reprezentacji B, a więc Uniwersjada w Belgradzie. Weźmiemy w niej udział oczywiście jako reprezentacja Polski i chcielibyśmy podtrzymać dobrą passę z lat ubiegłych i wrócić z medalem, myślę, że kolor medalu może nie jest w tym momencie najważniejszy, ale być w gronie trzech najlepszych zespołów na Uniwersjadzie to taki cel możemy sobie stawiać.
- Poproszę Cię o przedstawienie takiego krótkiego kalendarium kadry B w tym sezonie
- Rozpoczynamy naszą przygodę już 11 maja w Warszawie, wszystkie dziewczyny powołane do reprezentacji rozpoczną ją od uroczystego obiadu z władzami PZPS. 12-go od rana i 13-stego wszechstronne badania. Następnie kadry A i B rozjeżdżają się, I kadra do Dźwirzyna na taki obóz rehabilitacyjny, natomiast kadra B do Szczyrku, tam będziemy do 22.05. Od 24-27.05 w Miliczu mamy taki pobyt połączony z graniem. Z tym pobytem wiąże się mały problem, nasz sparingpartner, który potwierdził swój przyjazd, wycofał się i szukamy w tej chwili wariantu zastępczego. Tak czy inaczej będziemy w Miliczu i będziemy na pewno grali choć jeszcze nie wiem z kim. 01-13.06 jesteśmy w Pile, tam przynajmniej połowa tego zgrupowania będzie wspólnie z kadrą Jurka Matlaka, a druga połowa naszego pobytu będzie wspólna z reprezentacją Belgii, z którą mamy zaplanowane mecze kontrolne. Następnie od 17-tego do 27-go czerwca będziemy w Cetniewie. Potem przyjeżdżamy do Warszawy, w stolicy dwa dni pobytu, ślubowanie przed wyjazdem na Uniwersjadę i 29-go jest zaplanowany wylot do Belgradu. Uniwersjada potrwa od 01.07 do 12.07.
- Wspominałeś o celu medalowym kadry B, a to będzie już Twoja trzecia Uniwersjada, poprzednio srebro, złoto, czy mimo wszystko jakaś mała presja nie ciąży nad tym, aby podtrzymać tę medalową passę?
- Myślę, że nie. Dlatego, że to jest, oczywiście impreza ważna, dziewczyny, które stanowią kadrę B, będą mogły się skonfrontować z ciekawymi rywalkami, przeżyć emocje, uczestniczyć w dużej międzynarodowej imprezie, nie da się nauczyć tych rzeczy opowiadając lub pokazując film i tak to przede wszystkim traktujemy, że jest to nabywanie doświadczeń, bezcennych doświadczeń, bo jest to impreza nie tylko siatkarska, ale i interdyscyplinarna. To jest ważny element przygotowania tych zawodniczek do gry w pierwszej reprezentacji. Reprezentacja uniwersjadowa będzie składała z młodych zawodniczek, ale też już perspektywicznych, część z tych dziewczyn już stanowi o sile swoich zespołów w PlusLidze Kobiet. Sądzę, że nasza liga, podzielam tutaj zdanie wielu ekspertów, jest ligą dość znaczącą w Europie, kto wie, może jesteśmy gdzieś na trzecim miejscu po Rosji i Włoszech. W takich ligach jak hiszpańska czy francuska poza zdecydowaną czołówką, jednym, dwoma zespołami, pozostałe drużyny jednak mocno odbiegają poziomem. U nas, myślę, że te 10 zespołów jest w miarę wyrównanych, w tym sezonie spadł zespół z Kalisza, który przecież nie był teamem słabym kadrowo, to świadczy o tym, że nasza liga robi się coraz ciekawsza. Kadra B składa się z zawodniczek tej ligi, grających przy pełnych trybunach, mających czasem spore doświadczenie, obserwowanych podczas spotkań przez kamery telewizyjne to też jest nie do przecenienia, a Uniwersjada jest okazją do nabywania doświadczeń międzynarodowych, a to jest szalenie istotne w rozwoju sportowym siatkarek.
- To Twoja trzecia kadra uniwersjadowa, ale po raz pierwszy jesteś jej I trenerem, podaj proszę pełny skład sztabu szkoleniowego oraz powiedz czy wprowadzisz jakieś nowinki w pracy z zapleczem reprezentacji A?
- Na dwóch poprzednich Uniwersjadach pierwszych szkoleniowcem był Leszek Piasecki, ja pomagałem Leszkowi, rok temu tak się złożyło, że nie uczestniczyliśmy w szkoleniu kadry B, a w tym roku, nie ukrywam, że ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu dostałem propozycję współpracy z trenerem Jerzy Matlakiem poprzez prowadzenie właśnie kadry B. Drugim szkoleniowcem jest Grzegorz Wróbel, który reprezentuje Gedanię, klub, który w tym roku pokazał się z bardzo dobrej strony w lidze, był objawieniem drugiej rundy PlusLigi Kobiet oraz to klub, który od wielu, wielu lat ma bardzo dobre wyniki w szkoleniu młodzieży (aktualny mistrz Polski juniorek). Poprzez wyróżnienie osoby Grześka jest to jakby docenienie pracy całego zespołu szkoleniowego Gedanii. Myślę, że to bardzo słuszne, a sugestia w kwestii drugiego trenera Jerzego Matlaka jest potwierdzeniem tylko sporej renomy tego bardzo ważnego ośrodka szkoleniowego młodzieży w Polsce. Jeśli chodzi o nowinki, to dużo rzeczy w sposób racjonalny i planowy robiliśmy z Leszkiem Piaseckim w poprzednich kadrach, to co chciałbym, aby odróżniało te czasy to większa liczba gier kontrolnych i stąd moje działania ukierunkowane na to, żeby każdy, nawet krótki czas, zakończyć grami szkoleniowymi, kolejno w Szczyrku, Pile i Cetniewie zaakcentować grą kontrolną, m.in. mam obiecane, że spotkamy się z kadrą A w takich grach.
- Turcja, Mongolia i Hiszpania to pierwsi uniwersjadowi rywale Twojej drużyny, trudna przeszkoda?
- Na pewno Mongolia to jest słaby rywal, natomiast spodziewam się, że w przypadku Turcji i Hiszpanii to mogą być pierwsze reprezentacje kraju. Tak było na Uniwersjadzie w Izmirze (3 lata temu), gdzie Turcja grała pierwszą reprezentacją i cały sztab szkoleniowy to był ten sztab pierwszego zespołu i podobnie było na Uniwersjadzie w Bangkoku (dwa lata temu), gdzie Hiszpania była bardzo znaczącym zespołem w turnieju siatkówki kobiet, zresztą wtedy graliśmy z nimi również i był to bardzo ciężki mecz dla nas, wygrany 3-1, ale po morderczej walce i też to była pierwsza reprezentacja tego kraju. Państwa takie jak Polska, Rosja, Włochy czy Brazylia wystawiają faktycznie drugie reprezentacje, natomiast te pozostałe kraje, takie może siatkarsko trochę w II lidze, po prostu traktują ją jako ważny etap do kolejnych zawodów rangi międzynarodowej, typu eliminacje do mistrzostw Świata, i uczestniczą tam pierwszymi składami.
- Życząc powodzenia w Belgradzie, chciałbym zamknąć rozmowę wracają na wrocławskie „podwórko”, Impel Gwardia rozpocznie przygotowania do nowego sezonu w sierpniu, dobra wiadomość, że zdążysz wrócić do zespołu na ten czas. A co możesz dzisiaj powiedzieć o tworzeniu się nowego teamu Impel Gwardii Wrocław?
- Myślę, że to dobrze, że większość zawodniczek już dziś wyraziła chęć i ochotę gry w tym zespole. Z jednej strony to bardzo dobrze świadczy o zawodniczkach, że nadal chcą tworzyć tę drużynę, stanowić o jego wartości i sile, że też mają dziewczyny takie przeświadczenie, że ten ostatni sezon był rokiem, w którym ten zespół nabrał pewnej wartości. I ta wartość tkwi w grupie, w zespole, a nie tylko w indywidualnym potencjale zawodniczek, te dziewczyny dobrze się czują ze sobą, a to na pewno jest atut. To jest jedna sprawa, a druga sprawa to, że prowadzimy w tej chwili kilka rozmów, za wcześnie jest, żeby mówić o konkretach zobaczymy co z tego wyniknie. Jesteśmy zespołem, który nie może szastać pieniędzmi na prawo i lewo, nie będziemy tutaj na pewno potentatem finansowym, natomiast to co w tej chwili jest naszą wizytówką - to stabilność, rzetelność i w pracy treningowej, ale i rzetelność w systematycznym płaceniu wynagrodzeń, to w tej chwili w sporcie jest również istotną sprawą. Na tym chcemy budować zespół, na tym chcemy budować nasz pozytywny wizerunek. Sezon będzie bardzo trudny, bo przecież przed nami start nie tylko w PlusLidze Kobiet, ale i w Challenge CUP. Sądzę, że tutaj 10 zawodniczek nie wystarczy, musi ta kadra być szersza, a najlepiej by było, żeby zespół liczył 12, a nawet więcej zawodniczek, może nawet 14. To jest naprawdę duże wyzwanie, to są przejazdy, to są mecze w środku tygodnia, nie może nam puchar Europy, bo to mam być święto siatkówki, przeszkodzić w osiąganiu pozytywnych rezultatów w PlusLidze Kobiet i dlatego musimy dołożyć wszelkich starań i tych organizacyjnych i tych sportowych, żeby zespół był na tyle mocny na ile nas będzie stać w obecnej sytuacji finansowej. Jesteśmy jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że następny sezon będzie co najmniej tak dobry jak obecny.