Radość z powrotu
Z Gedanią jest od 1995 roku. Tylko w minionym sezonie Marta Siwka opuściła klub, w którym się wychowała i na zasadzie wypożyczenia występowała w Piaście Szczecin. Teraz 23-letnia libero trenuje z nowym zapałem, gdyż zdaje sobie sprawę, że na niej spoczywać będzie duża odpowiedzialność za wynik zespołu.
- Czy trudno było wrócić?
- Zależało mi, aby być w Gdańsku z kilku powodów. Cieszę się, że rozmowy szybko się potoczyły. Łatwo osiągnęłam porozumienie z Gedanią.
- Prezes Stankiewicz podkreśla, że Siwka jest lepsza od Durajczyk. Pozycja libero w Gedanii ma być zatem mocniejsza. Co pani na To?
- Raczej staram się nie słuchać takich pochwał, bo tę wypowiedź mogę traktować jako komplement. Ale miło ze strony prezesa, że tak sądzi. Ze swojej strony obiecuję, że zrobię wszystko, aby z mojej postawy byli zadowoleni włodarze klubu, trenerzy i kibice.
- Wróciła pani do innej drużyny niż ta, od której odchodziła pani rok temu. Jak widzi pani swoją rolę w nowym otoczeniu?
- Jest dużo młodych zawodniczek. Dlatego liczę się, że większa odpowiedzialność spadnie na mnie. Postaram się sobie z tym poradzić. Ale nie tylko ja mam grać o wynik. Na pewno dużo pomoże nam Gosia Plebanek, a i młodsze koleżanki mogą pozystywnie zaskoczyć
- Według niektórych gra w I lidze to siatkarskie wakacje. W jakiej dyspozycji wróciła pani ze Szczecina?
- Na pewno poziom jest słabszy niż w PlusLidze, ale to już nie ta I liga, którą kilka lat temu wygrywałam z Gedanią. Wówczas poziom niektórych drużyn to był nieporozumienie. Teraz umiejętności na zapleczu ekstraklasy poszły w górę. Na pewno można się było spocić i na meczach, i na treningach.
- Czyli to nie był rok stracony pod względem siatkarskim?
- Na pewno nie. Zdrowie dopisywało, miałam pewne miejsce w składzie. Ale nie ukrywam, że brakowało codziennego kontaktu z najlepszymi. Dlatego m.in. jestem w Gedanii.
- Gedania to doskonałe miejsce do promocji. Przekonała się pani o tym na własnej skórze... Rzeczywiście. Jako 19-latka dostałam powołanie od trenera Andrzeja Niemczyka powołanie do reprezentacji Polski. Latem 2005 roku trenowałam z dziewczynami, które następnie pojechały na mistrzostwa Europy i zdobyły drugi złoty medal z rzędu. To było wielkie przeżycie i wyróżnienie.
- Myśli pani, że jeszcze uda się zagrać w biało-czerwonych barwach? - Fajnie byłoby jeszcze wrócić do kadry. Jednak od dwóch sezonów staram się o tym nie myśleć. Koncentruję się na grze w klubie. Wiem, że tylko dobrymi występami w Gedanii mogę powtórnie zwrócić na siebie uwagę selekcjonerów. W tej chwili mecze klubowe są najważniejsze. (energa-gedania.pl)