"Pieprzna" inauguracja w Białymstoku
Spotkanie Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok z Enion Energią MKS Dąbrowa Górnicza otwiera sezon PlusLigi Kobiet w stolicy Podlasia. Obie drużyny będą walczyć z pełną determinacją. Z różnych powodów z parkietu powinny dosłownie "pójść iskry". Początek o godzinie 19 w hali Szkoły Podstawowej nr 50 przy ul. Pułaskiego.
Dąbrowianki kiepsko zaczęły sezon, ulegając u siebie Gwardii Wrocław. W Białymstoku zamierzają zmazać tą plamę pewnie ogrywając borykający się z kłopotami AZS. Ale to nie wszystko. W barwach drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego występują dwie byłe zawodniczki białostockiego klubu: Katarzyna Walawender i Agata Pura (bardziej znana jako Karczmarzewska-Pura). "Wala", już w spotkaniu z Gwardią, choć zaczęła je na ławce rezerwowych, mimo porażki pokazała się z dobrej strony, spędzając większość spotkania na boisku. Agata Pura też wywalczyła sobie na razie miejsce w podstawowym składzie MKS-u.
- Z klubem z Białegostoku wiążą mnie nadal zaległości finansowe. Działacze chcąc je obniżyć zarzucili mi brak zaangażowania w styczniu i w lutym. A ja w styczniu dostałam nawet nagrodę MVP. Dlatego mecz w Białymstoku to dla mnie sprawa osobista. Zamierzam pokazać, jak bardzo klub się wobec mnie myli, z jakim zaangażowaniem potrafię zagrać - mówi nam Agata Pura.
Dodajmy, że w barwach gospodyń z kolei wystąpi Katarzyna Wysocka, poprzednio zawodniczka zespołu z Dąbrowy. Ona również ma swoją dodatkową, osobistą motywację.
Po jednej stronie siatki stanie podrażniony MKS, po drugiej AZS, który chce za wszelką cenę pokazać, że nie godzi się na przypisanie mu roli ligowego Kopciuszka. Białostoczanki będą silniejsze niż podczas inauguracji w Bydgoszczy. Po raz pierwszy powinny wystąpić z nominalną rozgrywającą. Wszystko wskazuje na to, że poczynaniami podopiecznych Wiesława Czai pokieruje bowiem wracająca do zdrowia Magdalena Godos.
- Nie jest jeszcze w pełni sił, ale powoli myśli o kontuzji "uciekają" jej z głowy - mówi Czaja. - Bardzo chcę by zagrała, gdyż każdy mecz będzie dla niej i dla drużyny procentował w przyszłości. Nadrabiamy stracony czas. Z przyczyn obiektywnych, ze względu na problemy zdrowotne, praktycznie dopiero teraz tworzy się zespół. Musimy ten proces przyspieszyć.
Czaja, były mistrz świata, nie czuje tremy, ale jest podekscytowany debiutem drużyny przed własną publicznością. Chęć pokazania się skazywanego na pożarcie zespołu i nowego szkoleniowca to atuty białostoczanek. Inny to brak obciążenia wynikiem.
- Wiadomo w jakiej znajdujemy się sytuacji. Nie jesteśmy faworytem tego spotkania. To co możemy zrobić, to zagrać z determinacją, maksymalnie zaryzykować w zagrywce i spróbować coś wywalczyć. Tak jak zrobiła to w Dąbrowie Gwardia Wrocław - mówi Czaja.
- To był wypadek przy pracy. Uśpiły nas chyba udane turnieje towarzyskie, w których wygrałyśmy 11 meczów na 12. Teraz będziemy podwójnie skoncentrowane i chcemy się zrehabilitować. Nasz cel to miejsce w pierwszej czwórce ligi - kończy Agata Pura.