Puchar CEV: Tauron Banimex MKS - Galatasaray Daikin 3:2
Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Galatasaray Daikin Stambuł 3:2 (25:17, 20:25, 25:21, 17:25, 15:9) w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu CEV.
Pierwszy punkt meczu dzięki dobrej zagrywce zdobyły przyjezdne. I to one jako pierwsze zyskały znaczną przewagę (4:1). Dąbrowianki szybko jednak odrobiły straty i wyszły na prowadzenie po serwisie Katarzyny Koniecznej (6:5). Na pierwszą przerwę techniczną zespoły zeszły przy stanie 8:7 dla MKS-u. Po przerwie dwa kolejne oczka zdobyły gospodynie, które wyszły już na trzypunktowe prowadzenie (10:7). Chwilę później, asem serwisowym popisała się Gina Mancuso, a kolejny punkt blokiem zdobyła Dominika Sobolska (14:10). Czas dla trenera gości Massimo Barboliniego nie pomógł jego drużynie, która straciła kolejne dwa oczka po ataku Sobolskiej i bloku Zakreuskayi (16:10). Przy stanie 16:12 dąbrowianki popełniły błąd ustawienia i co za tym idzie ich przewaga minimalnie stopniała (16:13). Nie podłamało to podopiecznych trenera Serramalery, które zdobyły kolejne cztery punkty (20:13). Dąbrowianki już do końca seta kontrolowały przebieg gry i po punktowym bloku Sobolskiej i Cemberci wygrały tę partię 25:17.
Drugiego seta Turczynki rozpoczęły od dwupunktowego prowadzenia, by potem powiększyć je do czterech oczek (5:1). To zmusiło Juana Manuela Serramalerę do wykorzystania czasu dla swojej drużyny. Nie zmieniło to jednak obrazu gry drugiego seta. Podopieczne Barboliniego świetnie serwowały i przez to dąbrowianki nie potrafiły skończyć swojego ataku (8:3). Siatkarki Taurona Banimexu ewidentnie zostały wybite z rytrmu i traciły kolejne punkty (13:5). Na drugiej przerwie technicznej Galatasaray Stambuł prowadził już 16:6. Po przerwie cztery punkty z rzędu zdobyły dąbrowianki, lecz wciąż przewaga rywalek była bardzo wyraźna (16:10). Chwilę potem, Turczynki prowadziły nawet 19:11, lecz MKS nie zamierzał się poddać i po walecznej grze zmniejszył stratę do czterech oczek (19:15). Przy wyniku 20:17, dzięki dwóm fantastycznym obronom Krystyny Strasz dąbrowianki zniwelowały stratę do dwóch punktów. Mimo niezwykle ambitnej gry gospodyń rywalki utrzymywały przewagę, a w kluczowym momencie seta, dzięki dobrej zagrywce Cateriny Bosetti zdobyły kluczowe punkty i wygrały całego seta do 20.
Trzecia partia od początku była bardzo wyrównana. Gra toczyła się punkt za punkt do samej przerwy technicznej, gdzie jednym oczkiem prowadził Tauron Banimex. Pierwsze dwupunktowe prowadzenie uzyskały jednak przyjezdne po ataku Bosetti (8:10). Tę różnicę dąbrowianki szybko odrobiły za sprawą autowej zagrywki Alikayi i ataku Katsiaryny Zakreuskayi. Zaraz po tym siatkarki MKS-u, dzięki atakom białorusinki z lewego skrzydła wyszedł na prowadzenie (12:10). Chwilę później dwoma świetnymi zagrywkami uraczyła kibiców w hali "Centrum" Dominika Sobolska (14:10). Kapitalna seria środkowej MKS-u w polu serwisowym trwała do drugiej przerwy technicznej (16:10). Przy stanie 18:12 asem serwisowym popisała się Katarzyna Konieczna i Tauron Banimex był coraz bliżej zwycięstwa w trzeciej partii, tym bardziej, że chwilę potem kolejne dwa oczka zdobyła Zakreuskaya (21:13). I choć przyjezdne starały się walczyć, zdobyły wiele punktów, to nie zdołały już dogonić dąbrowianek, które po ataku Katarzyny Koniecznej wygrały seta do 21.
Czwarty set rozpoczął się od dwóch punktów dla drużyny gości po atakach Cateriny Bosetti. To także jej zagrywka spowodowała, że przewaga Galatasaray niedługo po tym powiększyła się do pięciu oczek (6:1). Serię rywalek przełamała Katarzyna Konieczna, która atakiem z prawego skrzydła zdobyła punkt, a chwilę później fantastycznie zaserwowała (6:3). Na pierwszej przerwie technicznej Turczynki prowadziły 8:4. Przyjezdne konsekwentną grą doprowadzały dąbrowianki do szału, które miały ogromne problemy z przyjęciem, a co za tym idzie ze zdobywaniem punktów (12:5). Dopiero przełamanie serwisu Floortje Meijners pozwoliło MKS-owi odrobić kilka oczek do swoich rywalek (13:9). Na drugą przerwę techniczną oba zespoły schodziły, gdy na tablicy wyników pojawił się wynik 16:10 dla Galatasaray. Siatkarki trenera Barboliniego starały się utrzymać swoją przewagę dzięki dobrej zagrywce i skuteczności w ataku, gdzie brylowały Bosetti i Meijners (21:13). Dąbrowianki ambitnie walczyły, ale w tej partii już nie były w stanie przeciwstawić się dobrej grze przyjezdnych i przegrały ją 25:17.
Pierwszy punkt w tie-breaku zdobyła Gina Mancuso. Kolejne oczka dopisały Sobolska, Konieczna, jeszcze raz Mancuso oraz Ozge Cemberci, co dało MKS-owi pięciopunktowe prowadzenie (5:0). Siatkarki z Dąbrowy Górniczej grały w niesamowitym stylu i zarazem z wielkim entuzjazmem, więc na przerwie technicznej prowadziły już 8:1. Dąbrowianki konsekwentnie obijały rywalki serwisem i blokiem utrzymując, a nawet powiększając swoją przewagę, co stało się po świetnym serwisie Katarzyny Koniecznej (11:3). Kolejne trzy punkty zdobyły co prawda przyjezdne, lecz MKS był już niezwykle blisko zwycięstwa w tym spotkaniu. Po autowym odbiciu Bosetti siatkarki Taurona Banimexu miały przed sobą kilka piłek meczowych. Wykorzystały czwartą z nich za sprawą błędu serwisowego Alikayi i wygrały tie-breaka 15:9, a cały mecz 3:2.
Dzisiejsze spotkanie było przeraźliwie ciężkim bojem dla ekipy z Dąbrowy Górniczej. Konsekwencja w kluczowych momentach oraz pasja w obronie spowodowały, że z tej bitwy dąbrowianki wyszły zwycięsko. To nie stawia przed nimi jednak łatwego zadania, ponieważ w Stambule będą musiały wygrać trzy sety. Najpierw jednak, już w sobotę we Wrocławiu podopieczne trenera Serramalery zmierzą się z tamtejszym Impelem. Początek spotkania o godzinie 17:00.