PTPS - Gedania 3:0
PTPS Piła pokonał Gedanię Żukowo 3:0 (25:10, 25:15, 25:17). MVP meczu została wybrana Gabriela Wojtowicz.
Siatkarki PTPS-u Piła bez problemu rozprawiły się z najmłodszą drużyną w lidze - Gedanią Żukowo. Brązowe medalistki mistrzostw Polski od początku spotkania zdominowały wydarzenia na parkiecie. Podopieczne trenera Wojciecha Lalka rozegrały świetne zawody i dzięki temu zwycięstwu po sobotniej serii spotkań uplasowały się na pierwszym miejscu w tabeli.Drużyna z Piły zasiadła pierwszy raz od czterech lat. Ostatnio było to w sezonie 2005/2006 po 12. kolejce. Wtedy to barw pilskiego broniły min. Mariola Zenik, Izabela Bełcik czy Agnieszka Bednarek, a zespołem dowodził Jerzy Matlak. Z tamtego składu w Pile została już jedynie kapitan Agnieszka Kosmatka.
- Jeszcze w ramach pierwszej kolejki zostały do rozegrania dwa spotkania i być może spadniemy z tego miejsca. Jednak zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy faworytem tej ligi, ale wydaje mi się, że jesteśmy wstanie powalczyć o trzecią pozycje. Na pewno w kilku meczach nie będziemy faworytkami, ale to może zadziałać na naszą korzyść. Wiadomo, że jeśli przeciwnik jest pewien wygranej, to zupełnie inaczej podchodzi do pojedynku, może lekko odpuścić, a my będziemy starały się to wykorzystać - powiedziała środkowa PTPS-u Gabriela Wojtowicz.
Kilka chwil po godzinie 18.00 pierwszy sędzia - Marek Mianowski dał znak do rozpoczęcia meczu i dalsze wydarzenia można by zamknąć w dwóch słowach - mecz się odbył. Pilski zespół od razu narzucił swój styl gry i już kilku chwilach wyszedł na prowadzenie 12:8. Przyjezdne z północy Polski popełniały sporo błędów i przez to ich gra była nierówno, ale to wynikało przede wszystkim z braku doświadczenia. Gospodynie ani przez moment nie pozwalały zbliżyć się rywalkom. W kolejnych akcjach tylko powiększały prowadzenie, a w polu serwisowym świetnie spisywała się m.in. brązowa medalistka mistrzostw Europy - Klaudia Kaczorowska. - Ten pojedynek pokazał, że nie jesteśmy jeszcze w pełni zgrane, a przez to było sporo niedomówień oraz kłopotów z organizacją gry. Czasami nie było wiadomo, która z nas powinna wziąć daną piłkę - relacjonowała zawodniczka.
Kolejne sety nie przyniosły zmiany obrazu gry. W dalszym ciągu stroną dominującą były gospodynie, a żukowianki nie mogły znaleźć sposobu na dobrze dysponowane przeciwniczki. Opiekun przyjezdnych Grzegorz Wróbel szanse na sukces upatrywał w wyeliminowaniu z gry Katarzyny Koniecznej (Wellny). Trener zna tę siatkarkę bardzo dobrze, bo jeszcze niedawno występowała w jego zespole - z tym, że była atakującą, a w Pile zaczęła grać jako przyjmująca. Rodowita złotowianka z nowej roli wywiązywała się przyzwoicie, choć nie ustrzegła się paru błędów.
- Wbrew pozorom to nie był łatwy mecz. Dziewczyny z Żukowa są młodziutkie, ale gdy się rozkręciły, to sprawiły nam trochę problemów. Zdobyły kilka punktów z zagrywki, ale udało nam się szybko z tego otrząsnąć - zakończyła Gabriela Wojtowicz. Powrót do listy