Przetarcie Aluprofu przed pucharową batalią
Po świąteczno-noworocznej przerwie na ligowe parkiety powracają w najbliższy weekend zespoły kobiecej PlusLigi. Liderujące rozgrywkom siatkarki BKS Aluprof podejmą mielecką Stal i są niepodważalnymi faworytkami spotkania.
Powyższa teza wynika rzecz jasna z kilku powodów. Przede wszystkim bielszczanki nie zaznały jeszcze w tym sezonie goryczy porażki, a w dziewięciu potyczkach straciły ledwie jeden punkt. Mielczanki natomiast spisują się w bieżących rozgrywkach poniżej oczekiwań, co doprowadziło do zmiany na stanowisku szkoleniowca, gdy miejsce Romana Murdzy zajął Wiesław Popik. Stal przystępuje do wznowienia rywalizacji z siódmej pozycji w tabeli z zaledwie jednym „oczkiem” przewagi nad drużyną zagrożoną barażami o zachowanie ligowego bytu. Poza tym przypomnieć trzeba spotkanie obu zespołów na początku sezonu. Wówczas bielskie zawodniczki nie oddały rywalkom nawet jednego seta, choć bynajmniej nie były jeszcze w najwyższej dyspozycji.
Nie sposób z drugiej strony nie dostrzec kilku czynników nakazujących pewną ostrożność w przedmeczowym „obdarowywaniu” punktami. Po pierwsze, już we wtorek zespół Igora Prielożnego czeka bardzo istotne starcie ćwierćfinału Pucharu CEV z rosyjską Urałoczką Jekaterynburg. Sobotni mecz będzie więc dla BKS Aluprof swego rodzaju przetarciem, sprawdzeniem dyspozycji przed arcyważną batalią z Rosjankami. Po drugie, obecny szkoleniowiec drużyny z Mielca dowiódł już w poprzednim sezonie, że nawet dysponując teoretycznie znacznie słabszą ekipą, może odpowiednio zmotywować swoje podopieczne. Wielu kibiców pamięta zapewne sensacyjną porażkę bielszczanek w Dąbrowie Górniczej z tamtejszym MKS prowadzonym wówczas właśnie przez Wiesława Popika.
Warto odnotować, że obie ekipy przystępują do ligowej rywalizacji po trzytygodniowej przerwie i nie sposób przewidzieć, w jakim obliczu to uczynią. Ewentualny sukces zespołu z Bielska-Białej byłby jedenastym zwycięstwem w serii, a zatem wyrównaniem dokonania z poprzednich rozgrywek.
– Na pewno nie zlekceważymy ekipy z Mielca i zagramy tak, aby podtrzymać zwycięską serię. Ważniejszy jest jednak mecz pucharowy, bo przecież może on zadecydować o naszym awansie do Final Four Pucharu CEV – mówi przed sobotnią potyczką środkowa bielskiego zespołu, Katarzyna Gajgał. O rozdziałach medali na krajowym froncie i tak decydować będzie dyspozycja w fazie play-off.