Przepis na Japonię?
W Montreux i Turynie Polki były górą. W trzech spotkaniach Japonki ugrały tylko seta. Niedzielny mecz powinniśmy więc mieć w kieszeni. Tak jak mieliśmy z Tajlandią…
Ale upór i świetna obrona Tajek były silniejsze od ataków wysokich Polek. - Tajlandia nam pokazała, że w tym momencie żaden przeciwnik nie jest dla nas łatwy - przyznał trener reprezentacji Jerzy Matlak. Jednak w tym roku Japonki nie miały z Polkami szans. - Być może są dla nas wygodniejsze - stwierdza trener. - Nie są tak wysokie, nie z takim groźnym blokiem, ciężką zagrywką. Lepiej nam się gra z tymi błyskotliwymi, bardziej ruchliwymi zawodniczkami. Z Tajlandią przegraliśmy na własne życzenie. Ale Japonia jest w naszym zasięgu. Pod warunkiem, że nie będziemy przeszkadzać sami sobie, a rywalkom.Japonia to kolejny młody uczestnik kieleckiego turnieju. - Chcemy skomponować drużynę na igrzyska olimpijskie w 2012 w Londynie. Młode zawodniczki są nam potrzebne - mówił trener przyjezdnych - Masajoshi Manabe. Selekcjoner może swobodnie eksperymentować ze swoim składem. Japonia - jako gospodarz - jest pewna występu w finale Grand Prix. - Chce dać szansę gry młodym zawodniczkom. Są jeszcze niedoświadczone i chcę pozwolić im nabrać tego doświadczenia - mówił Japończyk.
Polki rywalek nie powinny jednak ignorować. Niedzielne spotkanie będzie ostatnią szansą na zwycięstwo w Grand Prix. Pierwszym w Kielcach, pierwszym w całej historii występów w tej imprezie w Polsce, czyli od 2006 roku. - Japonki grają inną siatkówkę niż europejska - przypomina Paulina Maj. - Wieloma kombinacjami nadrabiają braki wzrostu. Kluczowym elementem będzie zagrywka - żeby odrzucić je od siatki - i blok - żeby zatrzymać te kombinacje. Jak te elementy będą współpracować, to będzie dobrze.
O słabościach swoich zawodniczek doskonale wie trener Manabe. - Nasze siatkarki są znacznie niższe i nie tak silne fizycznie. Polska drużyna jest bardzo mocna - jedna z najsilniejszych na świecie. W tym roku nie udało nam się ich pokonać. Mamy nadzieję zrobić to tym razem. Chcemy po prostu nie popełniać własnych, niewymuszonych błędów – zapowiada japoński szkoleniowiec.
Wygrać przed własną publicznością chcą też Polki. - Tegoroczny bilans jest na naszą korzyść. Ale nie można mówić o jakimś patencie. Recepta to mobilizacja i ciężka praca i przełożenie tego na mecz - mówiła Milena Sadurek-Mikołajczyk
- Każdy dzień pokazuje, że możemy grać lepiej. Wygrać możemy już dzisiaj. Na to liczę - zakończył trener Matlak. Powrót do listy