Przegrały wygrany mecz
Enion Energia MKS Dąbrowa Górnicza przegrał z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała 2:3 (27:25, 19:25, 25:13, 22:25, 16:18). MVP meczu została Dorota Świeniewicz.
W meczu na szczycie PlusLigi Kobiet lepsze okazały się siatkarki BKS Aluprof, choć tak na dobrą sprawę ze zwycięstwa powinny cieszyć się dąbrowianki. W czwartym secie podopieczne Waldemara Kawki prowadziły
już 8:1, a potem 11:3, nie potrafiły jednak utrzymał tak wysokiej przewagi do końca.- Nie wiem co się z nami stało, może za szybko uwierzyłyśmy, że ten mecz już mamy wygrany - kręciła z niezadowolenia głową Joanna Szczurek. - Z Bielskiem tak nie można grać, przez cały czas trzeba być skoncentrowanym.
Mecz rozpoczął się po myśli zawodniczek z Bielska, które objęły prowadzenie i utrzymywały bezpieczną przewagę niemal do końca. Właśnie w końcówce dąbrowianki dogoniły rywalki i po chwili cieszyły się wygranego seta.- To był dziwny set, przegraliśmy go na własne życzenie, po nim rozpoczął sie mecz walki - powiedział po spotkaniu trener BKS Aluprof Mariusz Wiktorowicz.
Rzeczywiście gra mogła się podobać, ale spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Obu drużynom przytrafiały się przestoje. Największą bronią drużyny z Dąbrowy Górniczej była gra obronna i szczelny blok. Ataki Doroty Świeniewicz, Anny Barańskiej czy Heleny Horki odbijały się od niego jak od ściany.- Nie było łatwo przebić się przez ich blok, choć próbowałyśmy różnych sposobów - chwaliła ten element gry Enionu Barańska. - Musiałyśmy zaryzykować zagrywką i to się opłaciło.
Drugi set na swoją korzyść rozstrzygnęły siatkarki z Bielska, ale potem znowu, głównie dzięki kapitalnej grze blokiem górą były dąbrowianki. W czwartej siatkarki Enionu prowadziły już 8:1 i 11:3 i wydawało się, że nic nie powinno im przeszkodzić w odniesieniu zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. Nagle jednak przewaga Enionu zaczęła topnieć. Duża w tym zasługa zdecydowanie lepszej zagrywce BKS, z którą miały problemy siatkarki z Dąbrowy Górniczej.
- Miałyśmy przestój, który drogo nas kosztował - zmartwionym głosem przyznała rozgrywająca Enionu Marta Haładyn. - Czujemy niedosyt, mamy jeden punkt, ale powiniśmy mieć ich trzy. Przegrałyśmy wygrany mecz.Piąty set to prawdziwa huśtawka nastrojów. Najpierw prowadził BKS 4:1, potem dwa punkty przewagi miał Enion i miał nawet piłkę meczową. Nie wykorzystał jednak tej szansy i ostatecznie przegrał to spotkanie. Lider trzyma się mocno, bielszczanki są na dobrej drodze, by ukończyć fazę zasadniczą na pierwszym miejscu. Dzięki wygranej w Dąbrowie Górniczej bielszczanki podtrzymały serię ligowych zwycięstw, która trwa od 3. kolejki.
Emocje nie słabły nawet po meczu. Trener Kawka złościł się na sędziów, że popełnili błąd przy stanie 14:13 dla jego drużyny. - Dla mnie powinniśmy to wygrać 15:13, Skorupa będąc w drugiej linii nie miała prawa blokować piłki - złościł się szkoleniowiec. - Szkoda straconej szansy. Co nam po tym, że sędzia się przyznał do błędu, jak zwycięstwo pojechało do Bielska.
- Nie wiem o czym trener mówi - wzruszała ramionami siatkarka BKS. - Ja sobie takiej sytuacji nie przypominam.
Powrót do listy