Przed półfinałami play off we Wrocławiu
W poniedziałek i wtorek siatkarki Atomu Trefla Sopot będą miały okazję powalczyć o awans do finału play off ORLEN Ligi. W hali Orbita zagrają z Impelem Wrocław (początek w oba dni 20.30, Polsat Sport).
Mistrzynie Polski pomimo słabszego pierwszego meczu odrodziły się w niedzielnym starciu z Impelem, gdzie dużo lepiej funkcjonowały zarówno blok, jak i obrona.
- Cieszę się z tego wyniku i oczywiście tego, że wyrównałyśmy stan rywalizacji z Impelem. Żałuję tylko tego, że po dwóch cięższych setach nie potrafiłyśmy wykrzesać z siebie tyle samo energii po 10-minutowej przerwie. W efekcie musiałyśmy grać tie breaka, ale na szczęście zakończył się on po naszej myśli – mówi Izabela Bełcik, kapitan Atomu Trefla Sopot.
Teraz przed sopociankami zadanie bardzo trudne, ale z pewnością nie niemożliwe. Zdaniem środkowej Atomuu Trefla, Zuzanny Efimienko, kluczem do osiągnięcia sukcesu będzie uniknięcie przestojów, które wyraźnie rozbijają grę Atomówek.
- Pomimo niedzielnej wygranej do końca zadowolone być nie możemy. Wynik przy prowadzeniu 2:0 pokazał, że przestoje, które dokuczały nam już we wcześniejszej części sezonu, powracają i strasznie nas frustrują. Ucieknie nam piłka, zdarzy się błąd, oglądamy się i wynik jest już bardzo niekorzystny. Gdyby nie to, niedzielne spotkanie zakończyłoby się w trzech setach, a potrzebowałyśmy na to aż pięciu – wyjaśnia środkowa reprezentacji Polski.
Oba te spotkania, choć zupełnie różne, udowodniły jednak, że podstawowa „szóstka” z pewnością może liczyć na zmienniczki. W sobotnim meczu pomimo ostatecznie niekorzystnego wyniku 0:3 po sopockiej stronie błysnęła Brižitka Molnar, która dała świetną zmianę za Kimberly Hill. Amerykanka lepiej poradziła sobie z kolei dzień później, a za najlepiej punktującą w sobotę Annę Podolec rewelacyjnie zagrała z kolei w niedzielę Judith Pietersen. Atomówki z meczu na mecz wyraźnie poprawiły również grę w bloku i obronie. To wszystko pozwala jasno patrzeć w przyszłość trenerowi zespołu, Teunowi Buijsowi.
- Te mecze to bitwa, w której niektóre małe rzeczy mają olbrzymie znaczenie i robią dużą różnicę – zaznacza szkoleniowiec Atomu. – Teraz znów za siatką będzie stał nasz przeciwnik, który zrobi wszystko, aby nasz rozszyfrować i pokrzyżować nam plany.
- Gramy te dwa spotkania u siebie, więc mamy handicap własnego boiska. Musimy być skoncentrowani i mocno przepracować ten czas, aby stworzyć drużynie z Sopotu prawdziwe piekło w hali Orbita – zapowiada z kolei trener Impelu, Tore Aleksandersen.
W półfinałowej rywalizacji do trzech wygranych zespoły remisują 1-1. Atomówki wyruszą z Sopotu do Wrocławia w nocy z soboty na niedzielę.